reklama
asinka85
Mama Tymona i Niny :-*
Hejka!
Ja tylko na chwilkę... To co ze spotkaniem w Warszawie? Ktoś chce się z Nami spotkać?
Ja tylko na chwilkę... To co ze spotkaniem w Warszawie? Ktoś chce się z Nami spotkać?
Aloha, melduję się w dwupaku nadal. W piątek miałam usg i Pani doktor zdecydowała, że powinnam już na ktg chodzić do szpitala, bo chociaż wiarygodny termin z pierwszych usg mam 21-23 sierpnia, to ten z miesiączki 13.08 już przekroczony, a to właśnie ten miesiączkowy jest dla szpitala ważniejszy. A więc zgłosiłam się wczoraj - ktg ok, zero akcji skurczowej, usg też w porządku - dzieciaczek około 3400 g, ale wód ciut poniżej normy więc mam przyjść w niedzielę na kontrolę. Położna zbadała szyjkę i stwierdziła, że miękka, ale jeszcze nierozprostowana - na jej oko jeszcze kilka dni, a oko miała już stare dość
Od wczoraj od badania pobolewa mnie odrobinę dół brzucha i chyba czop się luzuje, bo taka galaretka wylatuje, ale bardzo malutko. Z Szymkiem nie zaobserwowałam tego więc w sumie nie wiem czy to czop czy nie czop. No ale czuję, że jestem już bliżej niż dalej
O dziwo, kondycyjnie czuję się lepiej niż miesiąc temu. Znowu mam jakiś przypływ energii
Jak coś się zacznie dziać, to dam znaka! Pewnie do Moon napiszę sms-a jak nie zdążę tutaj.
Asinka - ja z wiadomych przyczyn nie dam rady
wolę się kręcić blisko szpitala
Asinka - ja z wiadomych przyczyn nie dam rady
traschka
Mama Marysi
wpadłam żeby zobaczyć jak Silva, ale widzę, że wciąż w dwupaku. Miesiączkowy termin wazniejszy więc w zasadzie jesteś już po terminie? Chyba, że masz długie cykle. Jej... aż się wzruszyłam teraz przypomniałam sobie mój drugi poród. Nie było łatwo, ale teraz mam w głowie tylko to jak Marcin trzymał mnie mocno za rękę przez cały czas, jak zartował żebym nie myślała o bólu, jak oboje stwierdzaliśmy, że nam się nudzi w przerwach między skurczami i żałowaliśmy, że nie mamy żadnej gry... no i ta najpiekniejsza, najcudowniejsza chwila kiedy Szymuś (wtedy jeszcze myslałam że to Jerzyk
wyskoczył cały czerwony, płaczący i od razu przytulił się do mojego brzuszka i piersi. Dwa porody - dwie chwile - niezapomniane do końca życia. Tak szybko zapomina się o tym bólu a w głowie zostaje tylko to, co najlepsze. Dla tej chwili chciałabym urodzić jeszcze raz. Niemożliwe, że się tak zarzekałam, że nigdy więcej! Zazdroszczę, że to wszystko przed tobą
Marcin został u teściów na noc z Marysią, ja z Szymusiem w domku. Maleństwo śpi. Dziewczyny, jaki on jest cudowny... to anioł nie dziecko. Prawie nie płacze, ciągle uśmiechnięty, cichutki. Kogolowiek zobaczy od razu smieje się radośni tym swoim bezzębnym uśmiechem. To niesamowite jak szybko rośnie. Przed chwilą był takim nieporadnym noworodkiem, który potrafił jedynie ssać pierś, a teraz już tyle rzeczy potrafi i rozumie. Już rozpoznaje niektóre wyrazy (kotek, lampa). Wyraźnie patrzy w ich kierunku kiedy mówię. Reaguje na swoje imię. Non stop ustawia się do czworakowania i kołysze się w przód i w tył. Chyba niebawm ruszy do przodu. Pełza baaardzo szybko, ani na moment nie można go już zostawić w pokoju samego, bo od razu idzie do kabla
nie mam gdzie schować tego pieronstwa. Zabawki poszły w odstawkę, teraz interesują go jedynie butelki, piloty, telefony itp. Pilota i telefonu nie dostaje do ręki, ale uparcie stara się po nie sięgnąć. Wczoraj zgarnął mi z talerza kawałek ciasta i zanim zdążyłam zareagować wsadził to do buzi
na szczęście to był tylko biszkopt, ale tak mu zasmakowało, że walczył o dalszy kawałek straszliwie!
Ładnie zajada obiadki, owocki, wreszcie stwierdził też, że lubi kaszkę. Wcześniej był odruch wymiotny po każdej łyżeczce. Mam nadzieję, że teraz przybirze, bo zrobiło się niego małe chucherko. Taka była kluska jak się urodził, a teraz wygląda na duzo mniej niż 7 miesięcy. Marnie przybiera, widocznie taki jego urok. Ale też jadł bardzo malutko. Dlatego cieszę się, że je więcej.
ależ mi się zrobił monolog Szymusiowy... siedzę sobie a balkoniku z piwkiem w ręce i stwierdzam, że jestem bardzo szczęśliwa. Życzę wszystkim miłego wieczoru.
Marcin został u teściów na noc z Marysią, ja z Szymusiem w domku. Maleństwo śpi. Dziewczyny, jaki on jest cudowny... to anioł nie dziecko. Prawie nie płacze, ciągle uśmiechnięty, cichutki. Kogolowiek zobaczy od razu smieje się radośni tym swoim bezzębnym uśmiechem. To niesamowite jak szybko rośnie. Przed chwilą był takim nieporadnym noworodkiem, który potrafił jedynie ssać pierś, a teraz już tyle rzeczy potrafi i rozumie. Już rozpoznaje niektóre wyrazy (kotek, lampa). Wyraźnie patrzy w ich kierunku kiedy mówię. Reaguje na swoje imię. Non stop ustawia się do czworakowania i kołysze się w przód i w tył. Chyba niebawm ruszy do przodu. Pełza baaardzo szybko, ani na moment nie można go już zostawić w pokoju samego, bo od razu idzie do kabla
nie mam gdzie schować tego pieronstwa. Zabawki poszły w odstawkę, teraz interesują go jedynie butelki, piloty, telefony itp. Pilota i telefonu nie dostaje do ręki, ale uparcie stara się po nie sięgnąć. Wczoraj zgarnął mi z talerza kawałek ciasta i zanim zdążyłam zareagować wsadził to do buzi
na szczęście to był tylko biszkopt, ale tak mu zasmakowało, że walczył o dalszy kawałek straszliwie! Ładnie zajada obiadki, owocki, wreszcie stwierdził też, że lubi kaszkę. Wcześniej był odruch wymiotny po każdej łyżeczce. Mam nadzieję, że teraz przybirze, bo zrobiło się niego małe chucherko. Taka była kluska jak się urodził, a teraz wygląda na duzo mniej niż 7 miesięcy. Marnie przybiera, widocznie taki jego urok. Ale też jadł bardzo malutko. Dlatego cieszę się, że je więcej.
ależ mi się zrobił monolog Szymusiowy... siedzę sobie a balkoniku z piwkiem w ręce i stwierdzam, że jestem bardzo szczęśliwa. Życzę wszystkim miłego wieczoru.
heja my tez juz po mini urlopie
Bylismy troszke u rodziców jeden dzień w wysowej, potem znów do rodziców bo zapomniałam wziasc jajek od babci a babcia juz za beniem steskniona
teraz wrescie jestesmy u siebie, chłopaki na spacerze a ja powoli nadrabiam by miec przyszly tydzien wolny bo zostaje sama z benim
mały daje w pióra i to konkretnie eh
Bylismy troszke u rodziców jeden dzień w wysowej, potem znów do rodziców bo zapomniałam wziasc jajek od babci a babcia juz za beniem steskniona
teraz wrescie jestesmy u siebie, chłopaki na spacerze a ja powoli nadrabiam by miec przyszly tydzien wolny bo zostaje sama z benim
mały daje w pióra i to konkretnie eh

Cześć, sytuacja bez zmian, jeśli samoistnie nic nie ruszy to we wtorek mnie zostawiają. 7 dni po terminie według om, w dniu terminu z usg
I próba oxy mnie czeka pewnie, ale jakoś się nie boję. Chę urodzić i szybko wrócić do domu
reklama
forever_young
Niemłoda mama Młodej
Asinka85 - co do spotkania to w środę jadę po Młodą więc ew. tylko jutro, ale ja bym mogła dopiero 17-18 o ile spotkanie które ma być - ale wciąż jest niepotwierdzone - się nie odbędzie. W dzień niestety odpada.
Spędziłam długi weekend z Młodą na działce - i wycieczkach - czuję zmęczenie materiału, wczoraj mi nawet nerwy siadły.
No i kręgosłup się odezwał.
Spędziłam długi weekend z Młodą na działce - i wycieczkach - czuję zmęczenie materiału, wczoraj mi nawet nerwy siadły.
No i kręgosłup się odezwał.Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 5
- Wyświetleń
- 2 tys
- Odpowiedzi
- 2 tys
- Wyświetleń
- 106 tys
- Odpowiedzi
- 2
- Wyświetleń
- 4 tys
- Odpowiedzi
- 19
- Wyświetleń
- 5 tys
Podziel się: