reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Czerwiec 2011

witam sobotnio :-)
pewni tu beda pustki z racji weekendu :-(

kasiawilde ja kupiłam sanki z tej aukcji SANKI Z OPARCIEM,PCHACZEM I ŚPIWORKIEM x 10 KOLOR (2829449420) - Allegro.pl - Więcej niż aukcje. Najlepsze oferty na największej platformie handlowej.

myslałam zeby kupic normalne tylko z oparciem, ale w koncu z G. zdecydowalismy ze te beda ok, wszystko mozna odmontowac ale moze tez i być wiec wydaje mi sie ze nie bede żałowac, zobaczymy jak przyjda

co do ksiazeczek to postaram sie dzis cos skrobnac na książeczkowym, ogólnie G. mnie nie udusił a jeszcze skorzystałam z promocji darmowej dostawy :-)

martadelka no spedzilismy mase czasu we trójke wiec sie ciesze, no i jak potem G. przyjedzie przed swietami to tez pewnie bedzie z tydzień albo ponad :-)

teraz wyjechał do francji, potem stamtad jedzie do hiszpanii a potem do valencji chyba (jesli czegos nie pokreciłam) - moze chociac przywiezie mandarynek na swieta :-) - ostatnio przywiózł całą reklamówke bo tam gdzie miał załadunek gosciu pozwolił mu i jeszcze jednemu facetowi iść i rwac mandarynki prosto z drzewa :-):-)

Mati różnie, raz pieknie sie bawi, a za chwile marudzi ale wydaje mi sie ze ogólnie juz nie daje takiego czadu jak wczesniej

co do przygotowań przedswiatecznych to ja bardzo nie lubie siedziec w kuchni (ciasta to dla mnie czarna magia - zreszta ani ja ani G. nie przepadamy, zjemy owszem ale to nie jest konieczność zeby były; ale za to moja mama to królowa ciast wiec zawsze piecze troche wiecej i cos tam mi podrzuca :-)) wiec zostaje mi sprzatanie - ale to jak G. przyjedzie bo musi mi poodsuwac meble, kanapy zeby tam wysprzatac a reszte to ja sprzatam praktycznie 2 razy w tygodniu wiec tylko standardowe sprzatanie u mnie...

kasiawilde, martadelka dla mnie Świeta w ostatnie lata straciły swój urok, kiedys zupełnie inaczej sie czekało na nie i inna aura temu towarzyszyła...
teraz tylko szał zakupów w sklepach juz z miesiac wczesniej, wszyscy sprzataja jakby przy okazji swiat mieli kontrole czystosci perfekcyjnej pani domu a brak obchodzenia tradcyji i całej tej podniosłej atmosfery
choc moze to tez z racji wieku juz mnie tak bardzo nie ciesza teraz swieta :sorry2:

Doris wpadaj w kazdej wolnej chwili i pisz co u Julki i u was :-)

ooooo jeszcze ogólne pytanie: do jakiej temperatury wychodzicie z dzieciakami na spacery??

miłej soboty życzę :-)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Witajcie :-)

Mama M...dziękuję, żeo mnie pamiętasz...postaram się być częściej. U nas dziś -7 stopni i Damian wyjdzie z siostrą na spacer na chwilę na sanki. Podobno można do -10 stopni ale ja raczej jak tak zimno nie wychodzę

Martadelka...obiecuję poprawę!!!

KasiaW...w tym roku super mi się wszystko udało ze Świętami...wolne mam 23 w niedzielę, 24 w poniedziałek, 25 we wtorek idopiero w środę idę na 14 do pracy. W Sylwestra pracuję 10-18 a 01.01 wolne:tak:

Buziaki dla Wszystkich! ja dziś na 14 do pracy lecę, mój M równiez więc dziś małolaty i Julina z babcią :-)
 
Traschka - super :happy:
Pierwsze sanki Młodej skończyły się na tarasie - ci co patrzyli z okien musieli mieć ubaw :tak:Po śniegu jakoś chodzić nie chce :no:
Martadelka - bardzo... bogata wizyta w fryzjera - robiłaś jakieś fotki w trakcie ?
Ja jestem nieżywa po nocnej imprezie - za mocne drinki - kolega :wściekła/y: - i nic do jedzenia zrobiło swoje....
W trakcie napisała do mnie smsa Andariel, że Leo skacząc z Ninką po łóżku rozbił sobię głowę o grzejnik - dużo krwi, ostry dyżur, ale po szyciu wrócił do domu. Dziwi mnie tylko że nie zrobili rentgenu głowy. :baffled:
mama MATIEGO - w zeszłym roku Młoda wychodziła do jakiś - 10, dziś napewno wyszła z Babcią a nie wiem ile jest :no:
 
hej ja na szybko - tak jak napisala forever, wczoraj leo znow zadbal o to, by mi zbytnio adrenalina nie spadala:/ a wlaściwie nie tyle Leo, co jego tatuś (ma na pieńku teraz ze mną, oj ma...), bo pozwolil NiL skakać po naszym łóżku, kt. stoi dociśnięte do starego żeliwnego grzejnika; grzejnik jest oczywiście zaslaniany poduchami, ale jak NiL skakali, to się to chyba rozlazlo; nie dość, że pozwolił im skakać (na co ja nie pozwalam wlaśnie z uwagi na ten cholerny grzejnik), to nie zareagował kiedy ci upadali na tyleczki potem bach do tyłu - pomysl Ninki oczywiście; no i za którymś razem 9a było już po 21:30, więc Leo zmęczony już byl) Leo pierdyknął glową z rozmachem prosto w ten grzejnik; ja tego nie widziałam bo siedzialam w innym pok., nagle tylko uslyszalam lomot, krzyk leosia, a następnie M.wołającego bym prędko przyniosla nowe chustki... wchodze a tam Leo we krwi - dosłownie - glowa, kark, piżamka na ramionach + schlapana do dolu, przescieradlo w plamach, Nina się drez i przeprasza, że nie chciała (choć to wlaściwie nie jej wina), leo się drze i krwawi, M.przyklada chustki nasiąkające krwią; normalnie zdrętwiałam i nogi miękkie; szybki tel. na pogotowie - karetka wlasnie wyjechala i bdzie wolna za min. 40 min., więc decyzja, że M. pakuje L. w auto i do W-wy do dziecięcego... najgorsze, że zdążył wypić prawie całe 1 piwo, ale w sumie opcji nie było... no i cala sytuacja skutecznie go otrzeźwiła; acha, bo dodatkową okolicznością przechylajacą szalę jego winy jest fakt, że w czasie gdy zdarzył sie ten wypadek, prowadzil rozmowę z kumplem przez kom., więc jego uwaga była nieco rozproszona:/ :angry:
w każdym razie: rana głowy została określona na powierzchowną, założonemu 1 szew i zalecono obserwować pod kątem ew. wstrząśnienia mózgu (bo to jednak uraz czaszki); za tydzień zdjęcie szwu i kontrola;
z dzisiejszych obserwacji wynika, że chyba jest wsio ok, tzn. żadnych niepokojących zmian w zachowaniu, apetyt normalny itd.
Tak się wczoraj najadlam strachu,ze do teraz się trzęsę (takie drżenie rąk, łydek - masakra jakaś); najchętniej oddalabym dzieciaki babci (niestety to marzenie ściętej głowy - dzieli nas ponad 400 km) i poszla spać, i spala dobę albo więcej;
trzymajcie kciuki za tego mojego urwisa!!! kurcze, nie choruje, zdrowy jest, ale to już jego 2 uraz wymagający konsultacji ze szpitalem:/ jak ja wytrzymam kolejne lata - piłkę, rower, basen itd.? mózg staje!
 
hej hej!

mamoM fajne saneczki! tylko brakuje mi w nich jakiś pasów, czy coś przeoczyłam? dotarły już? wypróbowane? fajnie, że tak rodzinnie spędziliście czas i że święta też się tak zapowiadają! może odzyskają swój urok :tak:

Doris no to rzeczywiście świetnie Ci się zmiany poukładały! ale tak to powinno być jak się ma dzieciaki w domu :)

forever mam nadzieję, że trochę odżyłaś :) a impreza chociaż udana?

andariel!!!!! ale Leoś ma temperament, ojjj będziesz miała 'wesoło'... Dobrze, że tylko tak to się skończyło! a mąż delikatnie mówiąc ma przesr... no ale ja tylko czekam kiedy u nas coś takiego się zdarzy... ostatnio jak chłopaki zaczynają 'szaleć' to wychodzę z pokoju, bo jestem bliska zawału! no nic, trzymamy kciuki, żeby nic się nie pojawiło niepokojącego w najbliższych dniach!

a my caly dzień u znajomych, było bardzo sympatycznie, Kubi odnalazł się świetnie (nic dziwnego - mają pokój, wielkości naszego 'salonu' pełen zabawek i nie przesadzam, tam jest wszystko: domek, zjeżdżalnia, jeździki, jakieś 'skoczki' itp. nie wspominam o pomniejszych...) tylko nie wiem kiedy dzień nam zleciał!
 
witam niedzielnie

andariel u was to przygody :baffled: matkoooo
wcale ci sie nie dziwie ze jeszcze wczoraj wieczorem sie trzesłaś...
ja czasem jak Mati się przewróci i uderzy brodą o podłoge lub gdzieś w główke sie lekko uderzy to przezywam, a co dopiero takie historie
oby juz takich wypadków Leo nie miał i żeby teraz nic niepokojącego sie nie działo &&&&&&& za to

kasiawilde sanki jeszcze nie doszły, ale moze jutro juz beda bo są juz wysłane :-)
co do pasów to chodzi ci o takie do zapiecia i trzymajace dziecko? jesli o takie to sanki takich nie mają niestety :no:
mam nadzieje ze Mati nie bedzie z nich wypadał :confused:

forever jak samopoczucie?
to pobalowałaś widze na imprezie? a co to za okazja jesli mozna wiedziec?

my dzis w domku, nawet nie chce mi sie iść na spacer :baffled:
jakas jestem bez siły, energii i nastroju :sorry2:

miłej niedzieli życze wszystkim
 
Kasiawilde - impreza piątkowo - powiedzmy.... mogło być lepiej i mogłam mieć lepsze sampoczucie... :baffled:
mama MATIEGO - na mieście byłam też wczoraj tylko już autem ;-) Piątkowa okazja korporacyjno - wyborcza, sobotnia związana z ogólniakiem - szkoła organizuje festiwal teatralny, pierwszy był gdy byłam w pierwszej klasie i tak sobie chodzimy z mniejszą lub większą grupą ludzi z mojej klasy, równoległych, zbliżonych rocznikowo - najpierw do szkoły a potem pogadać do knajpy - nie opuściłam żadanego spotkania. :tak:
Wczoraj ponad 10 osób nas było, gł. z mojej klasy - niektórzy nauczyciele się nie starzeją :-) - potem knajpa bułgarska do północy. Gadaliśmy o różnych rzeczach. Koleżanka ma rozwydrzoną 11 latkę - sama ją do tego stanu doprowadziła więc zero współczucia z mojej strony - wczoraj ją podrapała... Koleżeństwo - klasowa para - zostawili samo 10- latkę w domu :szok: plus się b. burzyli, że zostali spisani przez policję i to dwukrotnie jak byli z nią w knajpie - to już parę lat temu było - i oboje pili piwo ( po jednym ) - tu uważam, że akurat słusznie, jeden trzeźwy rodzic powinien być. W kwestii knajpianej odezwałam się ale zostawienia w domu już nie choć oni mają świadomość co by się działo gdyby coś się stało.... :baffled: Kopletnie nie jestem w stanie tego zrozumieć.
Kolega opowiadał jak będą na wakacjach widział jak dzieci 6-8 letnie bawiły się w libacje alkoholową - używali tego słowa :szok:.
Ehhh... dziecko a alkohol to naprawdę trudny temat - napewno nauczę Młodą aby nie piła z cudzych - również mojej - szklanki co do zasady, nie tylko dlatego żeby czasem zamiast soku się drinka nie napiła bo w taki sposób przy dzieciach żaden alkohol nie mógłby stać przy stole.
 
Ostatnia edycja:
hej hej,
tu jak zwykle weekendowa posucha ;-)

mamoM ja tak dopytuję o pasy, bo przy moim wulkanie energii...yyyy, no w skrócie czasem mi wypada :-p ale myślę, że wszystko zależy i od dziecka i od konkretnych sanek :tak: daj znać koniecznie jak wypróbujecie! My dziś zaliczyliśmy tylko 20 minut na sankach... nawet zjechałam z małym z górki! tylko jak wstałam to sanki razem ze mną, jednak tyłek już nie tego rozmiaru :-) pytałaś do ilu wychodzimy... no i ja w sumie nie wiem jak teraz na to patrzeć, dziś byliśmy przy -6 i myślę, że na pół godzinki to ok, a jak dalej będzie to wyjdzie w praniu... mam nadzieję, że troszkę energii jednak w Ciebie wstąpi! Może zaproś jakąś koleżankę na ploty?

forever fajna tradycja! u mnie jakoś się te kontakty porozłaziły... jeszcze 2-3 lata temu spotykaliśmy się mniejszymi grupami, a teraz cisza... ale to też dłuższa historia. Co do alkoholu przy dzieciach to baaaaardzo trudny temat... co do zabaw w libacje alkoholowe :szok: niestety też byłam kiedyś świadkiem jak moja siostrzenica była uczona przez koleżankę zabawy w 'rodziców' i tatuś wracał do domu na chwiejnych nogach i padał, albo przed łóżkiem albo łaskawie na... biedne dzieci po prostu :-( dla mnie to ciężka sprawa, jak to zrobić, żeby alkohol z drugiej strony nie był jakimś tematem tabu..


a ja wczoraj zasnęłam przed 1 w nocy! pierwszy raz od daaawna! i energia mnie rozpiera, więc jak na niedzielę przystało już młodemu ubranka przebrałam i niestety szykują się wydatki, bo wskoczył na 98cm - spodnie (bodziaki już daaawno), na szczęście bluzy i bluzki jeszcze 92, więc o tyle jest łaskawy, że nam dawkuje opróżnianie konta :-D

miłej niedzieli wszystkim!
 
reklama
hej!
melduję, że z Leosiem ok - biega jakby nic się nie stało; teraz, gdy ranka się zeszła, zaschła itd. widać, że faktycznie jest powierzchowna (bo ja już w głowie roiłam wizje uszkodzonego mechanicznie mózgu:zawstydzona/y:); myślę więc, że można odetchnąć...
co do alkoholu to dość trudny temat; u nas jest tak, że zawsze ktoś trzeźwy musi być, choć czasami zdarzalo się, że oboje wypiliśmy piwko gdy dzieciaki już spały; tylko że kurcze ciężko powiedzieć czy to jest ok - no bo w sumie zawsze może coś sięz dzieckiem wydarzyć np. w nocy i co wtedy? tak jak teraz u nas bylo - ja nie pilam, ale za to za kółko nie wsiądę, a M. niby tylko 1 piwo (niecałe), ale jednak - w razie wypadku (nie z jego winy) - przesrane; włosy dęba stają...
natomiast nie wyobrażam sobie akcji, ze tatuś wraca do domu ledwo trzymając się na nogach - uważam, że skoro ma aż taką potrzebę zalania się, powinien spędzić nockę u kumpla i już; kto lubi wyziewy pijaka..? że o dobrym przykładzie dla potomstwa już nie wspomnę...

forever - czy Twój stary nawilżacz (ten HB) też tak świecił i buczał w nocy? pierwszy raz zapuścilam toto tej nocy i wciąż sie budziłam bo mi to pomarańczowe światełko za mocno świeciło;
 
Do góry