reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Dieta Maluszków

reklama
Aniez pomysł z dniem ciastka świetny (rozumiem że raz w tygodniu go obchodzicie)?

Ja tak jak poczytuję o tych Waszych problemach z uswiadamianiem mam i teściowych to chyba zacznę baaaaaardzo szybko akcję informacyjną, że dopóki Młoda nie będzie musiała, to nie pozna smaku cukru
 
Skąd ja to znam ;/. My póki co mieszkamy z moimi rodzicami i moja szanowna matka daje maluchowi oczywiście jak nie widze cukierki , czekoladę do pociamkania, chipsy bananowe, rodzynki do wylizania i nie wiem co jeszcze bo tylko do tego mi sie przyznała!!!!!!!!
Szlag mnie trafia jaśnisty. Ja swojego dziecka uczyć do cukru nie chciałam i rzecz jasna jestem wg mojej matki hipokrytką, bo sama jestem uzalezniona od slodyczy.
Ehh, aż się zdenerwowałam

Jeśli chodzi o dietę Adasia, już pomijając słodyczowe incydenty to:

bebiko 1 (po bebilonie mega ulewał, to co zjadł wypluwał buzią i nosem)
herbatki: koperek i rumianek bobovity i herbatka uspokajająca hipp
soczki: malinki własnej roboty
no i z okazji, że Adaś wszedł już jakiś czas temu w czwarty miesiąc kaszka mleczno ryżowa z malinkami (uwielbia ją bardzo) i wczoraj spróbowałam mu dać zupkę jarzynową bobovity ze słoiczka. Dostał kilka łyżeczek na początek :).
Dzisiaj może dostanie do spróbowania mus owocowy ze słoiczka



Ba, ja mam podobna tylko, że nie banan tytlko malinka i też po czwartym miesiącu. Adaś jest z 13 marca i już od kilku dni ja podaję raz dziennie. Uwielbia ją. Mleko ciamka czasem nawet 15 min, a kaszka 3 minuty i po sprawie :tak:.

Aaaa i kupa. Zielona i mega śmierdząca ;/, ale to dlatego, że Adaś dwa razy na tydzień kupka.

Jak dajesz dziecku coś nowego to daj to samo kilka dni , nie powinno się dawac codziennie cos nowego - dzis zupka jutro mus , bo jak Ci dziecie dostanie alergi to nie bedziesz za chiny wiedziała na co .
daje się mniej wiecej tak przykładowo : marchewka 5 dni , jabłuszko 5 dni , ziemniak 5 dni , szpinak 5dni itp potem dwuskładniokowe np ziemniek szpinak , dynia cos tam itp. potem dopiero zupki które mają wiecej składników po zupkach warzywnych dochodzi miesko itp.

Co do kaszek ( MOJA OSOBISTA OPINIA OCZYWIŚCIE ) to jestem na nie dawania ich od pocz,atku , kasza to zapychacz kaloryczny i do tego bardzo słodki jak dziecku wystarcza mleko do tego żeby się najeśc to po kiego mu tą kasza żoładek rozpychać , ja kaszki wprowadziłam Szymkowki dopiero jak zauważyłam ze wypijał mleko wieczorem i szybko się budził bo głodny ( to było dopiero w 8 miesiącu ) i wtedy zaczełam dawac kasze na kolacje . tak samo nigdy nie dawałam dziecku mleka z butli z dodatkiem kleiku ( bebilon na noc tylko dawałam ) wprowadzenie kaszki tak późno dało skutek taki że Szymek przesypiał na niej całą noc bez jedzenia innego czy mleka , a jak się od razu zacznie od zapychacza, żołądek przywyknie to co potem ? U mnie to się sprawdziło i tak samo postapie z Olą .

Moj dziec jest tylko na cycu,niedano podalam mu koperek i nawet troszke wypil;ale nie podaje mu go codziennie gdyz nie ma takiej potrzeby.Marchewke podam malemu jak skonczy 5 miesiecy i tyle :)
 
Aniez pomysł z dniem ciastka świetny (rozumiem że raz w tygodniu go obchodzicie)?

Ja tak jak poczytuję o tych Waszych problemach z uswiadamianiem mam i teściowych to chyba zacznę baaaaaardzo szybko akcję informacyjną, że dopóki Młoda nie będzie musiała, to nie pozna smaku cukru

ja tez
juz w ciazy zapowiedzialam, ze Pola jesc slodyczy nie bedzie, jak tylko wlasnie 1 raz w tygodniu, gazowanych zadnych, o coli moze zapomniec na dlugie lata...
 
Katik małe dzieci nie przepadaja za gazowanym raz Szymek uparcie chciał dostac Cole: ( z kubka ze słomką ) bo kupiłam w macu jak mu dałam i bomble mu poszły nosem tak się teraz trzyma z daleka od gazowanego:) Bo on taki że wszystkiego musi spróbować .
 
Katik małe dzieci nie przepadaja za gazowanym raz Szymek uparcie chciał dostac Cole: ( z kubka ze słomką ) bo kupiłam w macu jak mu dałam i bomble mu poszły nosem tak się teraz trzyma z daleka od gazowanego:) Bo on taki że wszystkiego musi spróbować .
to to chyba zalezy...
odkad pamietam dzieci mojej siostry az sie za cola trzesa.
Siostra to moja, ale o to to juz nie raz sie poklocilysmy na maxa
bo do niej nie dociera, ze dzieciom, takim malym zwlaszcza gazowane, a w szczegolnosci cola szkodzi
jak w pazdzierniku bylismy w PL, i przyszli cala rodzinka do nas, i faceci do drinkow mieli cole, oczywiscie dzieciaki siedza, i wprost sie slinia na cole. Wiec ja im , ze to nie jest zwykla cola, tylko z alkoholem i nie dostana. I bylo ok, dzieciaki to lyknely. Ale jak sie siostra dowiedziala, ze im zabronilam - ojjj obrazila sie na mnie jakbym im najwieksza krzywde zrobila. Paranoja!
Dlatego ja juz mam mega spiecie, u nas w domu coli nie ma prawie nigdy, ani ja ani Ł gazowanego nie pijemy.
 
Aniez pomysł z dniem ciastka świetny (rozumiem że raz w tygodniu go obchodzicie)?

Ja tak jak poczytuję o tych Waszych problemach z uswiadamianiem mam i teściowych to chyba zacznę baaaaaardzo szybko akcję informacyjną, że dopóki Młoda nie będzie musiała, to nie pozna smaku cukru

Tak, raz w tygodniu i wtedy hulaj dusza piekła nie ma :-D z tym, że ja mu podsuwam takie 'lepsze' słodycze- lody (bo wapń), czekolada (bo magnez), ciasta domowe (bo lubię :-D)... a na codzień, jak ma fazę na słodkie to dostaje suszone morele i rodzynki- długo myślał, że to są żelki :-D:-p:-D

Jak dajesz dziecku coś nowego to daj to samo kilka dni , nie powinno się dawac codziennie cos nowego - dzis zupka jutro mus , bo jak Ci dziecie dostanie alergi to nie bedziesz za chiny wiedziała na co .
daje się mniej wiecej tak przykładowo : marchewka 5 dni , jabłuszko 5 dni , ziemniak 5 dni , szpinak 5dni itp potem dwuskładniokowe np ziemniek szpinak , dynia cos tam itp. potem dopiero zupki które mają wiecej składników po zupkach warzywnych dochodzi miesko itp.

A ja dawałam tak: 5 dni marchewka, jak nic to 5 dni np. marchewka z ziemniakiem, jak nic,to 5 dni np. marchewka z ziemniakiem i szpinakiem itp. I tak stopniowo tworzyły się wieloskładnikowe kompozycje :tak:

Monia- no nasza 'psina' nawet skakać nie musi- sięgnie skubana bez problemu. A z mięchem to po domu kot lata :-D
 
Też mamy taki słodyczowy dzień (Ola często z niego nie korzysta, bo słodycze mogą dla niej nie istnieć), teściowa była strasznie zbulwersowana, zapytała czy w takim razie na seks też wyznaczamy sobie jeden dzień w tygodniu:szok:. Generalnie uważa, że robię dziecku krzywdę ograniczając jej dostęp do słodyczy, odbieram dzieciństwo itp.Nie dociera, że Ola słodyczy nie chce, jej zdaniem Ola wie, że ja jestem przeciwna słodyczom i boi się bidulka upomnieć. Na szczęście na własną rękę nic nie podsuwa
 
Też mamy taki słodyczowy dzień (Ola często z niego nie korzysta, bo słodycze mogą dla niej nie istnieć), teściowa była strasznie zbulwersowana, zapytała czy w takim razie na seks też wyznaczamy sobie jeden dzień w tygodniu:szok:. Generalnie uważa, że robię dziecku krzywdę ograniczając jej dostęp do słodyczy, odbieram dzieciństwo itp.Nie dociera, że Ola słodyczy nie chce, jej zdaniem Ola wie, że ja jestem przeciwna słodyczom i boi się bidulka upomnieć. Na szczęście na własną rękę nic nie podsuwa

moja teściowa ma identyczne zdanie. jakie to by było dzieciństwo gdyby nie mogły dzieci jeść słodyczy.
i nic zrobić się nie da. co w tym wszystkim dziwne teściowa na cukrzycę choruje, więc teoretycznie powinna mieć inne podejście:confused::confused:
 
reklama
Jak dajesz dziecku coś nowego to daj to samo kilka dni , nie powinno się dawac codziennie cos nowego - dzis zupka jutro mus , bo jak Ci dziecie dostanie alergi to nie bedziesz za chiny wiedziała na co .
daje się mniej wiecej tak przykładowo : marchewka 5 dni , jabłuszko 5 dni , ziemniak 5 dni , szpinak 5dni itp potem dwuskładniokowe np ziemniek szpinak , dynia cos tam itp. potem dopiero zupki które mają wiecej składników po zupkach warzywnych dochodzi miesko itp.

Co do kaszek ( MOJA OSOBISTA OPINIA OCZYWIŚCIE ) to jestem na nie dawania ich od pocz,atku , kasza to zapychacz kaloryczny i do tego bardzo słodki jak dziecku wystarcza mleko do tego żeby się najeśc to po kiego mu tą kasza żoładek rozpychać , ja kaszki wprowadziłam Szymkowki dopiero jak zauważyłam ze wypijał mleko wieczorem i szybko się budził bo głodny ( to było dopiero w 8 miesiącu ) i wtedy zaczełam dawac kasze na kolacje . tak samo nigdy nie dawałam dziecku mleka z butli z dodatkiem kleiku ( bebilon na noc tylko dawałam ) wprowadzenie kaszki tak późno dało skutek taki że Szymek przesypiał na niej całą noc bez jedzenia innego czy mleka , a jak się od razu zacznie od zapychacza, żołądek przywyknie to co potem ? U mnie to się sprawdziło i tak samo postapie z Olą .


No właśnie też uznałam, że jednak nie podam jeszcze owoców Adasiowi. Kilka dni po dwie łyżeczki zupki. Biedny jeść nie umie z łyżeczki, ale zupkę (zupełnie nie wiem czemu, bo to takie mdłe) uwielbia. Smieje się do łyżeczki i rozdziawia buzie :).
Jeśli chodzi o kaszkę, to maksymalnie raz dziennie. Ogólnie Adaś łasuchem nie jest i może naiwnie, ale liczę, że taka dawką mu brzuszka nie rozciągnę.

Katik, nie szkoda Ci nerwów na wojowanie z siostrą?? Przecież ona i tak zrobi po swojemu, tak samo jak i Ty z własnym dzieckiem :).

Oglądam sobie dzień dobry tvn i jeden temat mnie zbulwersował jak nie wiem, ale idę na wątek "pielęgnacyjny" :)
 
Do góry