Wiem, ze głowa robi różne rzeczy, a nieznane przeraża najbardziej, zreszta każda z nas wie, ze dziecko wywraca świat do góry nogami. Ale tak po prawdzie, to co z tego jeśli zajdziesz przed ślubem?

kupisz większą sukienkę albo zrezygnujesz z wesela i jedynie zaprosisz rodzinę na obiad. I tez będzie pięknie a pod sercem będzie rosło Twoje największe szczęście, tym bardziej idealna sytuacja

oczywiście, ze zawsze można dalej i więcej, co nie znaczy, ze wtedy będzie lepiej

mi lekarz zapowiedział, ze jeśli zajdę to natychmiast leki i łóżko, jak zapytałam narzeczonego co jeśli nie będę mogła przyjść na własne wesele? Może odłożymy starania do września? A on na to, ze jak zajdę to najważniejsza będę ja i dziecko, wesele odwołamy lub przelozymy, rodzina przecież zrozumie a jak nie zrozumie to ich problem. No i ma rację, nie warto robić problemów na zaś i myśleć co będzie za pół roku, rok… w takim zawieszeniu zwyczajnie nie da się żyć.