reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Formalne sprawy i papierkologia

reklama
ja najpierw macierzynski pozniej raczej wychoiwawczy i tu juz do pracy napewno nie wroce jak cos to poszukam czegos nowego w koncu po cos studiuje wiec moze w tym kierunku ale to sie jeszcze zobaczy jak wszystko sie pouklada:)
 
No tak z tą pracą po porodzie to nie zawsze jest tak kolorowo. A i każda z nas ma inne cele w życiu: jedna za wszelką cenę chce zostać z dzieckiem inna chce jak najszybciej wrócić do pracy a jeszcze inna musi do niej wrócić. Ja nie pracuję, poświęciłam się dzieciom, ale jak Pszczółka skończy 3 latka to będę chciała iść do jakiejś pracy. Jest ciężko nie powiem, ale jak spojrzę na uśmiechy dzieci to warto dla takich chwil być z nimi. Pracę nie łatwo znaleść co innego jak się ją ma i wystarczy tylko do niej wrócić. W tej chwili siedzę z trójką Pociech i dorabiam sobie siedząc w domu i wychodząc na spacery. :-D
 
kurcze ...może i przy dzieciach jest to wygodne... ale ja to bym nie wytrzymała jakbym miała się mijać z moim m w drzwiach:-(
 
Z Wiktorem byłam w domu do 1 roku życia /było super, dziecko codziennie przebywało kilka godz. na dworze - nawet w mroźnie dni spał po 3 godz. na dworze i nie zachorował ani razu/, potem przychodziła niania - prosta kobieta ze wsi, na której mieszkamy. Pracowałam wtedy tylko po 5-6 godz.dziennie. Niania była trochę nadopiekuńcza, ale pokochała Wiktora i krzywda mu się z nią nie działa. Jednak jak WIki skończyl dwa lata poszedl do żłobka - głównie ze względów ekonomicznych, ale też chciałam, aby przebywał z dziećmi i zrobił się bardziej samodzielny. W żłobku pierwsze pół roku wiele chorowal... ale rozwijał się i uczył samodzielności. Jestem zadowolona z tej decyzji, choć ciągłe kombinowanie ze zwolnieniem z powodu choroby dziecka były stresujące. Teraz Wiki idzie do przedszkola, choć mógłby być ze mną w domu...
Następne dziecko będzie ze mną minimum do roku. Wczesniej nie oddam maluszka raczej nikomu, zresztą będę karmić piersią ile się da, bo my wszyscy z alergią i nietolerancją laktozy.
Mama pracuje, teściowa też, ale ona nie ma odpowiedniego podejścia i nie potrafi wychowywać małych dzieci /moim zdaniem/ - jej synów wychowywała babcia od 6 mies. ich życia.
Potem do pracy obecnej już nie wracam. Raczej otworzymy firmę, którą będę prowadziła. Ale to jeszcze za dalekie plany.
 
ohh Pastela! życzę pomyślności...szczególnie za te prawie dwa latka jak firmę będziecie otwierać :-D a jaka branża tej firmy? czy jeszcze myślicie nad pomysłem?
 
kurcze ...może i przy dzieciach jest to wygodne... ale ja to bym nie wytrzymała jakbym miała się mijać z moim m w drzwiach:-(

mowisz tak bo nigdy takiej sytuacji nie malas ,ja nie narzekam a znowusz az tyle nie pracujemy od swiu do nocy zeby sie nie widziec,a pozatym prowadzimy swoj interes to tez inaczej
 
reklama
mowisz tak bo nigdy takiej sytuacji nie malas ,ja nie narzekam a znowusz az tyle nie pracujemy od swiu do nocy zeby sie nie widziec,a pozatym prowadzimy swoj interes to tez inaczej

no na pewno tak mówię bo nigdy nie byłam w takiej sytuacji:-) ale najważniejsze że wam to pasuje :-) o to przecież chodzi ... żeby było fajnie :-D a innym nic do tego :-D
 
Do góry