tak ponko masz racje moja babcia mi raz powiedziała jedną rzecz żebym nigdy nie narzekała i nie mówiła swoich wad mężowi, bo ona swojemu zawsze mówiła ja mam piegi i mam piegi i mąż do niej nie masz przesadzasz, tak to wałkowała, że dziadek do niej w końcu powiedział wiesz co ty faktycznie jesteś piegowata jak nie wiem i ciągle on później do niej mówił piegus itp. także ja nie mówię przy mężu jestem gruba taka czy owaka, faceci zresztą nie lubią tego uznają to za marudzenie i zrzędzenie nasze, oni nie bardzo mają kompleksy więc tego nie rozumieją.
Ja powiem, że miałam zarąbistą figure zanim nie zaczełam zachodzić w ciąże i nie załamałam się po stratach, a teraz masakra , ale się akceptuje chociaż przykro mi patrzeć na rostępy na całym ciele a mam ich od groma nawet na łydkach całych co rzadko się zdarza no i brzuchol, no trudno za to mam wspaniałego synka na którego tak długo czekałam i to się liczy.
Jasne, że myśle o tym jak pójdę na basen, czy się odważe wiecie jacy ludzie są szczególnie w małych miastach wszyscy się znają będą oczywiście patrzeć, a niech patrzą w końcu jestem matką, nie jestem już pannienką urodziłam dziecko ciało już nie wróci co swojego stanu zawsze myślcie o tym, że dzięki temu macie to małe szczęście które z czasem jeszcze więcej będzie cieszyć i mówić kocham cię mamo i tato chcę mieć też drugie dziecko i wiem, że będę pewnie jeszcze gorzej wyglądać, gdy znów przytyje i urodzę, ale to się opłaca dla takiego cudu i nowego życia, wygląd to nie wszystko dla mnie jest najważniejsza rodzina.