Ja się rozdzwoniłam do tych poradni, dzisiaj rozmawiałam z konsultantką laktacyjną.
Chciałam zapytać o jedzonko małego jak będę w pracy, bo butelki niet, a jak podaję moje mleko łyżeczką to większość mu się wylewa z buzi.
No i oczywiście dowiedziałam się, żeby cały czas cyca, a pierwszy posiłek powinien dostać jak ja będę pierwszy dzień w pracy-kaszkę z moim mleczkiem.
Ale chyba się nie odważę i będziemy próbować wcześniej, bo jeszcze się nie uda i zamiast o pracy to będę myśleć, czy maluch nie głoduje
:-)
Chciałam zapytać o jedzonko małego jak będę w pracy, bo butelki niet, a jak podaję moje mleko łyżeczką to większość mu się wylewa z buzi.
No i oczywiście dowiedziałam się, żeby cały czas cyca, a pierwszy posiłek powinien dostać jak ja będę pierwszy dzień w pracy-kaszkę z moim mleczkiem.
Ale chyba się nie odważę i będziemy próbować wcześniej, bo jeszcze się nie uda i zamiast o pracy to będę myśleć, czy maluch nie głoduje
:-)
Wydaje mi się, że sam stres w postaci pójścia mamy do pracy dziecku wystarczy, a ona proponuje dwie pieczenie na jednym ogniu
Dziecko powinno dostać nowy posiłek w spokojnej atmosferze aby miło mu się kojarzyło. Poza tym nie jestem pewna, ale chyba na mamy mleczku nie da się przygotowac kaszki
mega qpa bez wysiłku
Nie mówiąc o tym, jak Ty być się denerwowała w pracy. A gdyby za pierwszym razem jedzonko "nie zaskoczyło" to co? Miałabyś z pracy zrezygnować?
Jak na razie to dla mnie magia