reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Jak usypiać maluszka... ?

Ja mojego małego nie usypiam. Kładę go i po prostu zostawiam. Jak jest mało śpiący to włączam mu karuzelę. Jeśli jednak i to nie pomaga, to nie usypiam go na siłę tylko kładę obok siebie w łóżku i razem oglądamy telewizor. Po jakimś czasie sam robi się śpiący i wtedy go wynoszę do łóżeczka. Oczywiście w dzień się bawimy i przytulamy ale samo zasypianie chcę aby odbywał bez mojej pomocy. Oczywiście każdy ma inne metody. Ja mam to szczęście, że Konrad nie płacze i nie marudzi przed snem wiec mogę tak z nim postepować. Pewnie byłoby inaczej gdyby cały czas mi kwilił.
 
reklama
Ja mojego małego nie usypiam. Kładę go i po prostu zostawiam. Jak jest mało śpiący to włączam mu karuzelę. Jeśli jednak i to nie pomaga, to nie usypiam go na siłę tylko kładę obok siebie w łóżku i razem oglądamy telewizor. Po jakimś czasie sam robi się śpiący i wtedy go wynoszę do łóżeczka. Oczywiście w dzień się bawimy i przytulamy ale samo zasypianie chcę aby odbywał bez mojej pomocy. Oczywiście każdy ma inne metody. Ja mam to szczęście, że Konrad nie płacze i nie marudzi przed snem wiec mogę tak z nim postepować. Pewnie byłoby inaczej gdyby cały czas mi kwilił.
tak samo mam wieczorem zje i lezy przy mnie a ja cos robie i jak zmeczy sie ogladaniem wszytskiego dookola zasypia
 
a ja musze sie pochwalic ze od wczoraj zaczelam stosowac metode-samego zasypiania w lozeczku:tak:wczoraj przezylam straszne katorgo jak malego uspiunkalam i po godzinie mi sie obudzil i nic niepomagalo aby dalejk zasnol..polozylam go obok siebie w lozku..dalam cyca-on nie chcial..dalam smoka-wypluwal...i w krzyk ze chce na rece i bawic sie..a jak niereagowalam tylko go przytulalam ..glaskalam..mowilam szeptem..i znow przytulalam..delikatnie bujalam..a on wrzeszczal..piskal..poplakiwal..i tak wkolko...po godzinie juz mialam dosc..i pomyslalam-Wygral-:zawstydzona/y:biore go na rece bo juz mi serducho pekalo z jego plakania...ale sobie pomyslalam..no tak nic go nieboli..wszystko oki..wiec niemoge sie poddac terroryzmowi..wiec wstalam i odlozylam go do lozewczka..moj M mnie zastapil na 10 minut..a ja wyszlam sobie zapalic papierosa na podworko..wrocilam..podeszlam spowrotem do lozeczka..znow glaskalam..dalam smokusia...i maly coraz bardziej sie wyciszal..wyciszal..i usnol:-Dzwyciestwo...
dzis postapilam podobnie..zrobilismy pluskanie w wannie..mycie...cycunia..potem dokarmilam butelka..i do lozeczka..na poczatku troche karuzela..zaczol postekiwac..wiec opatulilam go w kolderke,dalam smoka...i tak lezal cichutko..znow postekiwal..wiec wrocilam do lozeczka..poglaskalam..troche pomarudzil..znow dalam smoka bo wyplul..i cisza:tak::-)przebudzil sie polozylam jego pluszatke kolo niego by sobie mietosil w raczkach..dalam smoka...poglaskalam..i wyszlam-zasnol:-Dzwyciestwo:cool2:i tak mam nadzieje ze z dnia na dzien bedzie lepiej z tym usypianiem..ale mowie wam..wczoraj to dopiero byla katastrofa:szok:az samej mi sie plakac chcialo:sorry2:
 
a ja musze sie pochwalic ze od wczoraj zaczelam stosowac metode-samego zasypiania w lozeczku:tak:wczoraj przezylam straszne katorgo jak malego uspiunkalam i po godzinie mi sie obudzil i nic niepomagalo aby dalejk zasnol..polozylam go obok siebie w lozku..dalam cyca-on nie chcial..dalam smoka-wypluwal...i w krzyk ze chce na rece i bawic sie..a jak niereagowalam tylko go przytulalam ..glaskalam..mowilam szeptem..i znow przytulalam..delikatnie bujalam..a on wrzeszczal..piskal..poplakiwal..i tak wkolko...po godzinie juz mialam dosc..i pomyslalam-Wygral-:zawstydzona/y:biore go na rece bo juz mi serducho pekalo z jego plakania...ale sobie pomyslalam..no tak nic go nieboli..wszystko oki..wiec niemoge sie poddac terroryzmowi..wiec wstalam i odlozylam go do lozewczka..moj M mnie zastapil na 10 minut..a ja wyszlam sobie zapalic papierosa na podworko..wrocilam..podeszlam spowrotem do lozeczka..znow glaskalam..dalam smokusia...i maly coraz bardziej sie wyciszal..wyciszal..i usnol:-Dzwyciestwo...
dzis postapilam podobnie..zrobilismy pluskanie w wannie..mycie...cycunia..potem dokarmilam butelka..i do lozeczka..na poczatku troche karuzela..zaczol postekiwac..wiec opatulilam go w kolderke,dalam smoka...i tak lezal cichutko..znow postekiwal..wiec wrocilam do lozeczka..poglaskalam..troche pomarudzil..znow dalam smoka bo wyplul..i cisza:tak::-)przebudzil sie polozylam jego pluszatke kolo niego by sobie mietosil w raczkach..dalam smoka...poglaskalam..i wyszlam-zasnol:-Dzwyciestwo:cool2:i tak mam nadzieje ze z dnia na dzien bedzie lepiej z tym usypianiem..ale mowie wam..wczoraj to dopiero byla katastrofa:szok:az samej mi sie plakac chcialo:sorry2:
wszedzie mowia ze trzeba byc konsekwentnym z dziecmi i tylko wtedy to podziala, nie mozna sie poddawac....jesli chodzi o moja mala to ona zasypia zaraz po kapieli i butli inie protestuje....jak sobie cos tam jeczy, a raczej odgraza bo tak to brzmi :-D to czekam az sie sama uspokoi, jak zaczyna coraz mocnie to ide do niej daje herbatki kilka lykow i spi
 
wszedzie mowia ze trzeba byc konsekwentnym z dziecmi i tylko wtedy to podziala, nie mozna sie poddawac....jesli chodzi o moja mala to ona zasypia zaraz po kapieli i butli inie protestuje....jak sobie cos tam jeczy, a raczej odgraza bo tak to brzmi :-D to czekam az sie sama uspokoi, jak zaczyna coraz mocnie to ide do niej daje herbatki kilka lykow i spi
to Twoj bonus za pośladkowy poród :-D
 
a ja musze sie pochwalic ze od wczoraj zaczelam stosowac metode-samego zasypiania w lozeczku:tak:wczoraj przezylam straszne katorgo jak malego uspiunkalam i po godzinie mi sie obudzil i nic niepomagalo aby dalejk zasnol..polozylam go obok siebie w lozku..dalam cyca-on nie chcial..dalam smoka-wypluwal...i w krzyk ze chce na rece i bawic sie..a jak niereagowalam tylko go przytulalam ..glaskalam..mowilam szeptem..i znow przytulalam..delikatnie bujalam..a on wrzeszczal..piskal..poplakiwal..i tak wkolko...po godzinie juz mialam dosc..i pomyslalam-Wygral-:zawstydzona/y:biore go na rece bo juz mi serducho pekalo z jego plakania...ale sobie pomyslalam..no tak nic go nieboli..wszystko oki..wiec niemoge sie poddac terroryzmowi..wiec wstalam i odlozylam go do lozewczka..moj M mnie zastapil na 10 minut..a ja wyszlam sobie zapalic papierosa na podworko..wrocilam..podeszlam spowrotem do lozeczka..znow glaskalam..dalam smokusia...i maly coraz bardziej sie wyciszal..wyciszal..i usnol:-Dzwyciestwo...
dzis postapilam podobnie..zrobilismy pluskanie w wannie..mycie...cycunia..potem dokarmilam butelka..i do lozeczka..na poczatku troche karuzela..zaczol postekiwac..wiec opatulilam go w kolderke,dalam smoka...i tak lezal cichutko..znow postekiwal..wiec wrocilam do lozeczka..poglaskalam..troche pomarudzil..znow dalam smoka bo wyplul..i cisza:tak::-)przebudzil sie polozylam jego pluszatke kolo niego by sobie mietosil w raczkach..dalam smoka...poglaskalam..i wyszlam-zasnol:-Dzwyciestwo:cool2:i tak mam nadzieje ze z dnia na dzien bedzie lepiej z tym usypianiem..ale mowie wam..wczoraj to dopiero byla katastrofa:szok:az samej mi sie plakac chcialo:sorry2:
palisz papierosy i karmisz piersią?
 
reklama
a ja musze sie pochwalic ze od wczoraj zaczelam stosowac metode-samego zasypiania w lozeczku:tak:wczoraj przezylam straszne katorgo jak malego uspiunkalam i po godzinie mi sie obudzil i nic niepomagalo aby dalejk zasnol..polozylam go obok siebie w lozku..dalam cyca-on nie chcial..dalam smoka-wypluwal...i w krzyk ze chce na rece i bawic sie..a jak niereagowalam tylko go przytulalam ..glaskalam..mowilam szeptem..i znow przytulalam..delikatnie bujalam..a on wrzeszczal..piskal..poplakiwal..i tak wkolko...po godzinie juz mialam dosc..i pomyslalam-Wygral-:zawstydzona/y:biore go na rece bo juz mi serducho pekalo z jego plakania...ale sobie pomyslalam..no tak nic go nieboli..wszystko oki..wiec niemoge sie poddac terroryzmowi..wiec wstalam i odlozylam go do lozewczka..moj M mnie zastapil na 10 minut..a ja wyszlam sobie zapalic papierosa na podworko..wrocilam..podeszlam spowrotem do lozeczka..znow glaskalam..dalam smokusia...i maly coraz bardziej sie wyciszal..wyciszal..i usnol:-Dzwyciestwo...
dzis postapilam podobnie..zrobilismy pluskanie w wannie..mycie...cycunia..potem dokarmilam butelka..i do lozeczka..na poczatku troche karuzela..zaczol postekiwac..wiec opatulilam go w kolderke,dalam smoka...i tak lezal cichutko..znow postekiwal..wiec wrocilam do lozeczka..poglaskalam..troche pomarudzil..znow dalam smoka bo wyplul..i cisza:tak::-)przebudzil sie polozylam jego pluszatke kolo niego by sobie mietosil w raczkach..dalam smoka...poglaskalam..i wyszlam-zasnol:-Dzwyciestwo:cool2:i tak mam nadzieje ze z dnia na dzien bedzie lepiej z tym usypianiem..ale mowie wam..wczoraj to dopiero byla katastrofa:szok:az samej mi sie plakac chcialo:sorry2:
też bym sobie zapaliła:tak:ale do majka-czerwca muszę wytrzymać:-p
 
Do góry