reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Kwietniówki 2010!!!

Gosieńka nieźle mąż narozrabiał .
u mnie w sumie nie raz jest podobnie .

Co do gadaniny tuska to ja jestem za tym aby dobrać się do tyłka niektórym rolnikom , no i to dotyczące księży też mi się bardzo podoba :tak:
Fajnie że ulga zostaje bo to zawsze mój dodatek do wakacji :-D
 
reklama
U nas pracowite popołudnie i wieczór, bo zagoniłam M. do składania łóżeczka - Lenka mu pomagała, a ja zrobiłam fotorelację, jak zgram to Wam pokażę;-)
Nowe łóżeczko ma już materac, ochraniacz na materac i przetestowane przeze mnie jest - jak mnie udźwignęło to i z Lenką sobie poradzi. Jutro w dzień spróbujemy ją położyć w nim spać, bo dzisiaj tyle nowości, że panienka oszalała i dopiero zasypia:szok: Ciągle nas ciągnęła, kazała siadać na dywanie i pokazywała wszystkie zwierzaki, a za moment wskakiwała do łóżeczka i skakała po nim kręcąc się wokół osi. Mnie za sobą do łóżeczka kazała wchodzić i zdziwiona była, że M. się nie zdecydował do nas dołączyć, a M. miał szaloną ochotę, ale się bał, że 170kg naszej trójki łóżeczko może nie wytrzymać:-D

gosienka - makijażu chętnie nauczę i mam nadzieję, że spóźniony prezent urodzinowy Ci się podoba;-)

Uciekam pizzę odgrzewać, skusiliśmy się dziś na tą nowość w Pizzy Hut z mozarellą zapiekaną na brzegach i wielkie to, że zjadłam kawałek a M. dwa i mieliśmy dość.
Zajrzę do Was jutro, bo dzisiaj już padamy na twarz i cyce.
Miłego weekendu!
 
Cud jakis. Mloda w ciagu dnia oka nie znruzyla, choc marudzila, ze spac chce, jednakowoz nic nie pomagalo jej zasnac. Nie to jednak jest cudem. Chlopa nie ma. W domu jaki taki pozadek. Podlogi pomyte, gary pozmywane, dziecko zadbane, wyspacerowane, zabawione, zakupy zrobione... Normalnie jakas niewidzialna pomoc domowa mi sie rozpanoszyla...
 
Wiecie co? Ogladam sobie te seriale, co mi elvie przeslala... Kurcze pamietam czas liceum, wlasciwie koncowke. Mialam isc do szkoly teatralnej do Krakowa, albo na jakakoliek inna uczelnie tam. Myslalm, ze albo Krakow, alo nic. Niestety jestem zupelnie niepoprawna romantyczka (poza tym, ze calkiem twarda ze mnie baba ;-)). Zakochalam sie, moj owczesny facet cierpial za kazdym razem gdy po wystepie na okolicznych scenach i scenkach dostawalam kwiaty i lisciki od nieznajomych wielbicieli. Dla niego zrezygnowalam z marzen (i to fatum za mna bedzie pewnie krazyc do konca zycia). Nie chodzi o to, czy zaluje - pewnnie troszeczke, gdzies tam na dnie duszy...
Poszlam na studia do Warszawy - wbrew wszelkim moim zamyslom. Zawsze wydawalo mi sie, ze Wawka jest bezduszna. Na interesujacych, choc bez przyszlosci, studiach - a wasciwie w akaemiku - poznalam niezwykle ciekawych ludzi. Ludzi, ktorzy zarazili mnie ciekawoscia swiata, ale rowniez i czlowieka jako takiego. Mialam faze kochania wszystkich, a po jakims czasie nienawidzenia gatunku ludzkiego. Nie w tym jednak rzecz.
Ogladam te seriale i tesknie. Nie za Polska, ale za Warszawa. Mam przed oczami wyobrazni Marszalkowska i to jak siedzac na chodniku pije wino z jednym z moich facetow - straszna swinia nawiasem mowiac. Pamietam moja wielka niespelniona miloc - pieprzonego architekta, przyjaciela swini ;-) Nie zapomne akademikowych milostek i grania na bebnach do bialego rana na Polu Mokotowskim... Ani niezwykle trudnej milosci, ktora polaczyla mnie z pewnym duzo starszym mezczyzna, a pozniej pchnela do emigracji...
Mimo wszystko mam tak wielki i cholernie cieply sentyment do tego miasta. Mimo wszystko, bo pamietam dokladnie kazdy bolesny cios zadany wlasnie tam.
Wielkie milosci, wielkie rozczarowania... Nic to, bowiem zawsze moze przyjsc cos wiekszego ;-)
 
elvie może i krócej żyli, ale chciałabym zauważyć, że każdy z nas płaci składki - to jest prawie 7 % pensji - gdzie są te pieniądze. ludzie pracuja przez całe zycie, często naprawdę ciężko - fizycznie a jak przychodzi czas emerytury to są tak schorowani, że szkoda gadać.
Mój tata jest na emeryturze - przepracował 35 lat w warunkach szkodliwych - na emeryture przechodził to miał 55 lat (osoby pracujace w warunach szkodliwych mogły) - nie wyobrażam sobie, ze miałby pracować jeszcze do 67 roku życia - być może by nie dał rady, może by go już nie było.
emerytura to nie jałmuzna od Państwa - tylko nasze ciężko zarobione pieniądze.
A ja akurat tu ich popieram. Kiedyś ludzie żyli krócej, więc i państwo im krócej płaciło, a teraz wiek życia się bardzo wydłużył i kraju zwyczajnie na takie rzeczy nie stać.
 
a co do czekania na to co Państwo nam da - nie chce czekac, ale są chwile miesiące kiedy najnormalniej mnie nie stać aby odkładać - bo mam gigantyczny kredyt, a za coś trzeba żyć.

Elvie tylko pozazdrościć, że możecie pozwolić sobie na odkładanie na emeryturę - ale nie każdy może, a myslę, ze chcialby mieć za co żyć - jak przyjdzie jesień życia.

Jeżeli kogoś uraziłam swoim wywodem - to przepraszam, ale niektóre rzeczy sprawiają, że wychodzi ze mnie skorpion - a u mnie co w sercu to na języku
 
Nata ja doskonale rozumiem o czym mówisz...
Ja szukam pracy... ale nic na razie dla mnie nie ma... nie chcę brać co popadnie (bo np. w hipermarkecie jako nadzór kasowy to na mnie czekają niby), bo wystarczy że juz jedno z rodziców ma niepewne weekendy. Chcę żeby moje dzieci miały choć jednego rodzica w domu w weekend. To samo tyczy się pracy zmianowej (nieszczęsny hipermarket), bo co wieczorem z dziećmi jak A. nie ma?? A ja wracałabym koło 23??
Prawda jest taka że na razie realne pieniądze mamy tylko z wypałty A. Z tego trzeba coś odłożyć na wszelki wypadek (chwalić boga nie mamy kredytu), do tego 2 dzieci... nie mówię że jest nam źle bo i tak mamy lepiej niż wielu innych ludzi, ale odkładanie jeszcze na emeryturę kwoty która zapewniła by nam na starość życie na podobnym poziomie jest na razie nierealne.
My mamy jeszcze ten luksus że A. ma działalność... w końcu zacznie przynosić realne zyski i realne pieniądze bo narazie co zarobiliśmy to zainwestowane jest w kolejne prace, zlecenia, sprzęt... Mam nadzieję że ta firma się utrzyma mimio kryzysu, mam nadzieję że przetrwamy to co przyniosą nam najlbliższe miesiące i lata, bo to co firma wypracuje będzie nasza emeryturą... nie tam zadne II i III filary czy coś bo jak zlikwidują je (a ktoś kiedyś taki pomysł miał) a pieniądze tam zebrane wrócą do zusu to i tak ich nie zobaczymy...


no tom napisała

Witam się sobotnio.
Dzisiaj dla odmiany M. nie spał 3 godziny w nocy... chyba jednak brzuszek go bolał a matka nie zrozumiała ale w końcu doszłam do tego i podalam esputicon i dzieć zasnął...jeszcze śpią obaj.
A. już leci do domu :-D nawet znalazłam sobie na internecie stronkę lotniska gdzie sobie śledze o której są oczekiwani na lotnisku. Dzięki temu wiem czy mają spóźnienie czy nie :-D cwaniara :-p
Jak tylko chłopaki wstaną to zjemy śniadanko i zabieramy się za tworzenie ulubionego ciasta tatusia :-D i muffinek bananowych :-p


Zielona ty na serio napisz jakąś książkę bo cudnie się ciebie czyta :tak:masz dryg kobieto... pisz wspomnienia Polki w Meksyku... te wszystkie wariactwa jakie cie tam spotykają, to jak oni świętują, jak wygląda ich dzień... dołącz zdjęcia... może znajdzie sie wydawca tu w polsce....
 
Witamy sobotnie
Zosia pospała do 7, ale do 8 jeszcze sobie poleżała, Olę Zosiek przed 9 o budził - na chwilę spuściłam ją z oczu a ta z pięściami do drzwi poleciała.
Zimnica dzisiaj więc tylko krótki spacerek sobie zafundujemy, a potem się zobaczy.

My obydwoje na etacie, na bierzące potrzeby starcza, coś czasem uda się odłożyć (na wakacje, na remont kuchni, na "czarną godzinę"), ale o oszczędzaniu na emeryturę nie ma mowy i wątpię aby to się zmieniło. Może nie dożyję emerytury więc nie ma się co na zapas martwić. Naoszczędzam się naoszczędzam, wszystkiego będę sobie odmawiać a potem mogę nawet z tego nie skorzystać.

Agnieszka inwigilacja na całego:-). Super, że już w komplecie będziecie:tak:
 
Moja ukochana sobota- kocham ten dzień ....Po mega męczącym tygodniu w pracy dziś w końcu nie boli mnie głowa. Nie mam sraczki ze strachu, że znowu coś w robocie wymyślą itp...ale jestem meega nie wyspana. Antek wstał o 6 pożegnał tatusia wychodzącego do pracy i siła wyciągnał mnie z wyra-Mama iść i koniec...Teraz młody lula a ja się sprężam bo muszę posprzątać chate i obiad zrobić:)Jak wstanie idziemy do fryzjera bo włosy mojego dziecka rosną jak dzikie:)A jutro kino- podobnie jak wronki- my też ostatnio byliśy jak byłam w ciąży:)

p.s
wczoraj późnym wieczorem dostałąm smsa od moje szanownej dyrektorki - napisała że bardzo dziękuje za moją prace i chce żebyśmy miały ze sobą dobrą komunikacje bo ona widzi że bardzo się staram i dużo robie. Nie kumam tej baby- jakby w jednym ciele siedziały dwie osoby. W środe mi szpile wbijała a wczoraj słodziła....głoopie babon. Nie odpisałąm- bo niby co miałąm jej napisać skoro same złe emocje po tej rozmowie w środe we mnie nadal siedzą.
 
reklama
Witam w sobotnie południe! Chwilo trwaj, a jak na złość mi sobota przez palce przelatuje!
Widzę, że wystąpienie premiera poruszyło nawet BB. Mnie osobiście oburza wiek emerytalny. Co człowiek spracowany, zmęczony życiem będzie wart? ja sobie tego nie wyobrażam! Nic tylko emigrować...
Kittek mówisz o godzinach tzw. karcianych? Mnie też one denerwują! Chociaż ja zachęcać nie muszę, ja nakazuję:-D Pełna sala! w tym tygodniu podzieliłam wszystkich na cztery grupy i mają się wstawiać raz na dwa tyg.! Tylko, że ja ćwiczę z uczniami orografię, co moim i dzięki bogu rodziców zdaniem w życiu się przyda!
Zielona to dobrze ujęła praca bez wynagrodzenia jest wysoce niemoralna! muszę sobie to zapisać! niestety w polskim szkolnictwie nagminnie pracuje się za darmo. U nas teraz niby nie ma pieniędzy na nadgodziny, więc wymyślono tzw. koleżeńskie! bez komentarza...
Gosienka ja pracuję z wydawnictwem Operon i mnie ono odpowiada. Mogę polecić zestaw kart do ćwiczeń ortografii Operonu, ale pracuję dopiero od stycznia i nie wszystko wypróbowałam. Nauczyciel, który pracuje w naszej szkole, jest emerytem i też poleca Operon.

Dziewczyny zazdroszczę kina, my byliśmy ostatnio 14 lutego 2010, w walentynki. Miesiąc później nasze dziecko postanowiło miesiąc wcześniej przyjść na świat!
Mam nadzieje, że jak dzieci odrosną to sobie odbijemy!


U nas jakoś leci. W tym tyg. rada, wywiadówka i dzisiaj nie mogę mieszkania odgruzować. Na domiar złego Mateuszek przeziębiony, ja zasmarkana. Dzwonię właśnie do mojego lekarza, ale nie odbiera. Do później!
 
Do góry