reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lipiec 2014

Cześć dziewczynki. Bardzo Wam wszystkim dziękuję za słowa otuchy!!!

Piszę do Was już z domu. Ale z pozycji leżącej i z nastrojem zerowym. wypisali mnie, bo zastrzyki mam dostawać tylko raz w tygodniu, poza tym nie podawali już kroplówek. Tylko progesteron, ktory i tak normalnie biore w domu.
Znowu miałam USG. To już 7 w trakcie ciąży. Boję się czy taka ilość nie szkodzi dzieciątku...
Poprawy bardzo nie widać. Mam kilka widocznych krwiaków pod łożyskiem i w środku łożyska,. Nie krwawię (plamię na taki dziwny szaro brązowy kolor), tylko odczuwam ból (jakby jajnik). A tam blisko właśnie jest zlokalizowane łożysko.
Lekarka na każdej wizycie mówi mi o groźbie utraty ciąży - a to mnie strasznie przybija! Już nie mogę tego sluchać. Potrzebuję nadziei! Co prawda mówi że mam 60 % szans, ale po co wałkować to za każdym razem?:wściekła/y: I dodaje, że im większe będzie dzieciątko tym większe ryzyko... :no:

I jeszcze chcialam napisać w temacie pomocy mamy... Jako że nie mam w Turcji nikogo bliskiego oprócz męża i 2 przyjaciólek, a rodzina męża mieszka daleko, zdecydowaliśmy że w przeciągu najbliższych dni przyjedzie moja mama. Mąż od kilku tygodni zarywa pracę a ja mam nakaz bezwzględnego leżenia - nie jesteśmy w stanie sobie sami poradzić.

Właśnie robię listę rzeczy, które przydałyby mi się z Polski.Ale wcale nie mogę się skupić! Może macie jakieś rekomendacje (kosmetyki dla kobiet w ciąży, itp.) Bo jedzonka to już prawie pół walizki - kiszona kapustka, pierożki, nawet ogórki konserwowe, kasza gryczana - bo u nas tu nic nie ma!

Pozdrawiam Was wszystkie bardzo serdecznie!!!
 
reklama

co do wtrącania się do dzieci, ja powiedziałam mojej mamie, a M teściowej, że oni już mieli czas na popełnianie błędów wychowawczych, a teraz nasza kolej. i cisza nastała


anastazi
ja też nie chciałam mamy po porodzie, ale okazała się przydatna na pierwsze dni, bo obiady gotowała :p potem przyjechała teściowa i wyobrażała sobie, że jej pomoc to nie tak jak mama, że ugotuje, sprzątnie, popierze i uprasuje, a ja i mąż tylko bobasem się zajmujemy, tylko że właśnie odwrotnie, ona bobasem, a my resztą. po dwóch dniach odprawiona została, a ja odetchnęłam... tak więc mama do pomocy ok, teściowa niekoniecznie....



Widzę, że temat "pomocy" rodzinnej został poruszony. :-D

To i ja coś napiszę. Z moim pierwszym bobasem matka się przydała. Rzadko przychodziła, bo sama w pracy, ale jak wzięła go na godzinę i mogłam sie w tym czasie zdrzemnąć, to dla mnie było niczym wskrzeszenie do życia.
Mąż tez pracował, wiec ja byłam sama.

Teściowa to w ogóle "odpad" że tak powiem i za żadne pieniądze bym jej nie chciała. Zresztą, ona nigdy nie zajmowała się synkiem dłużej niż 10 min, bo sie szybko "męczyła". ;-)

Problemy z matka zaczęły sie na trochę póżniejszym etapie, gdy Antoś był starszy. Przede wszystkim, gdy zaczął wymuszać pewne rzeczy na nas płaczem. Ja to ignorowałam, żeby takie zachowanie zdusić w zarodku, co skutkowało. Z kolei matka, która WSZYSTKO robi pod publiczę, wpadała w panikę gdy płakał, szczególnie, gdy gościła sąsiadów ( no bo przeciez przy nich dziecko nie może płakać. :rofl2: ) i zatykała mu buzie batonikami. Wiele awantur o to poszło...
Ja obsesyjnie dbam o ząbki Małego. ma sliczne, białe, ładnie je szczotkuje. Słodycze dostaje, ale z umiarem. I raczej coś wartościowego typu jogurt, niż baton. A do mojej matki nic nie docierało. Podchodzi do tego co mówię z dużym lekceważeniem, twierdząc, że "babcie są od tego, żeby dzieci rozpiesczać". :angry:
dopiero jak mąż ją zrugał, to się trochę uspokoiła.

No ale teraz wszystko nawraca z siłą Tsunami... rozstaję się z mężem i mieszkam u niej "na garnuszku". Nie mam już jego wsparcia ( bo jego słów się bała lekceważyć, a moje to... ). Dodatkowo ostatnia kurtyna jej uprzejmości "na podziw" opadła. juz nie sili się na sztuczne usmieszki i bycie miłą. Próbuje mi dyrygować jak tylko umie. W dodatku ma chyba jakiś kryzys wieku średniego, bo widzę u niej kilka obsesji, m.in. obsesja bycia perfekcyjną panią domu. Jak mi ostatnio "posprzatała" w pokoju, bez mojej wiedzy to przez godzinę szukałam zasypki dla dziecka, żeby mu pampersa zmienić.

W ogóle jeśli o mamuśki chodzi, to u mnie fakt rozwodu stał się w jej oczach jakby pretekstem do "obniżenia mi rangi". jako mężatka miałam jakiś posłuch, a teraz wydaje jej się, że może traktować mnie jak 14 latkę.
Przykre i męczące.
:-(
 
Faraway - usg na pewno nie zaszkodzi. Tym sie nie martw. Wypoczywaj i nie trac nadzieji... Trzymam kciuki

Piszecie o plynach to higieny intymnej. Uzywam od zawsze lactacyd. Niby powinno sie uzywac o obnizonym ph, ale ja kupie dopiero jak skonczy mi sie ten. Narazie wszystko dobrze wiec nie bede zmieniac.

Kupilam tez AA mama i ja krem na rozstepy i mnie dziadostwo wysusza :/
 
ja używam do higieny intymnej od lat AA i nie zmieniam. pomaga mi na drobne infekcje. położna na szkole rodzenia mówiła, że najgorsze to kupować na po porodzie coś nowego, "rekomendowanego" itp. należy używać w ciąży i po ciąży to samo, żeby nie dostać uczulenia
 
faraway, przytulam mocno! Oczywiście, że się uda i wszystko będzie dobrze! ale faktycznie musisz leżeć. Dobrze, że mama może przyjechać i pomóc wam. Trzymam &&&&

temat rodziców a szczególnie mam,baaaaardzoooo trudny. Też przerabiałam. Były i moje łzy i nerwy i urazona mama a przede wszystkim wielkie poczucie winy, że przecież nie musi a mi pomaga a ja i tak wybucham. Ale tak to chyba już jest, trudne te relacje matka córka, szczególnie jak mama nie rozumie, że jej rola mentora i gruru od wszystkiego minęła wiele lat temu i zakończyła się już gdziś na poczatku liceum a może nawet wcześniej. Może nam uda się tę lękcję zapamiętać i nie bedziemy tego błędu popełniac z własnymi córkami. Ale prawda jest tez taka, ze ta matczyna pomoc bardzo się czasami przydaje a dobre relacje babcia - wnuki bezcenne. Haust, przytulam!
 
Gosia, ja wlasnie zamówiłam pharmaton matruelle w aptece internetowej bo w stacjonarnych jest zdecydowanie za drogi.

Jeszcze nie biorę zadnych witamin poza witamina D od kilku dni. Zacznę moze po kolejnej wizycie.
Czy jest jeszcze ktos kto sie nie wspomaga żadnym zestawem witamin?

póki co ja nie biorę nic, no oprócz kwasu foliowego, bo zostało mi jeszcze więc biorę, bo to nie zaszkodzi.
 
Widzę, że poruszyłyście bardzo drażliwy temat... Pewnie więcej napiszemy na zamkniętym. A tak w ogóle istnieje już? U mnie to mama jest podporą, chociaż ja jestem Zosia samosia i raczej ciężko mi przyjąć jakąś radę. Jeśli chodzi o teściową to dla mnie ciężki temat:baffled: Jestem 2 żoną jej syna, więc sytuacja jest napięta... Ogólnie mało dopuszczam ją do dziecka. Nie mam ochoty jej widywać i wysłuchiwać jak to było jak ex mojego M. chodziła w ciąży, urodziła itd.

Faraway dobrze, że mama może Wam pomóc. Bądź dobrej myśli!! Ja trzymam za Was kciuk z całej siły!
 
reklama
Pola, ja nic nie biorę, żadnych witamin, tylko folik biorę.

Faraway tule mocno, i życzę Wam spokoju i abyś się nie denerwowała mimo drogi pod gore. Dobrze, że mama do Was przyjeźdźa i Wam, co najważniejsze Tobie pomoże. Co do rzeczy które, by mogła dla Ciebie zabrać to w sumie nie wiem co bym mogła doradzić. No i z tym jedzeniem super, moze Cie wzmocni. :)
Kochana trzymaj się mimo że to ciężkie, badz silna!
 
Do góry