Emyly i co widziałaś?
To jak z domu do domu w poniedziałek rano będę jechać, to też pomacham na wszelki wypadek 
A co do chleba bezglutenowego. Koleżanka w pracy miała nietolerancję i jadła chleb kukurydziany. Jej go zwoziła druga koleżanka ze Środy Śląskiej chyba, albo po drodze na Kąty gdzieś go mieli, raz w tygodniu. Ogólnie chlebek bardzo smaczny, może trochę mniej sycący, ale za to on długo mięciutki jest. Nie jest też strasznie drogi, choć pieczywo chyba droższe na dolnym śląsku. Może gdzieś u Ciebie takie czary też sprzedają
Małgorzatka ani mi się waż na święta chorować ! ;-)
Nie straszcie proszę hemoroidami, bo mi proktolog powiedział, że często się zdarza, że po porodzie jak już się z krwią unormuje, to potrafią się cofnąć i ja jestem tej myśli
A jak nie to cóż... czopek gdzie trzeba potem i heja.... 

A co do chleba bezglutenowego. Koleżanka w pracy miała nietolerancję i jadła chleb kukurydziany. Jej go zwoziła druga koleżanka ze Środy Śląskiej chyba, albo po drodze na Kąty gdzieś go mieli, raz w tygodniu. Ogólnie chlebek bardzo smaczny, może trochę mniej sycący, ale za to on długo mięciutki jest. Nie jest też strasznie drogi, choć pieczywo chyba droższe na dolnym śląsku. Może gdzieś u Ciebie takie czary też sprzedają
Małgorzatka ani mi się waż na święta chorować ! ;-)
Nie straszcie proszę hemoroidami, bo mi proktolog powiedział, że często się zdarza, że po porodzie jak już się z krwią unormuje, to potrafią się cofnąć i ja jestem tej myśli

