dzeiwczyny co do witamin, to ja nadal folik biorę. Póki co tylko to. Pytalam gina mojego o jakies witaminki. Nie polecił nic konkretnego, bo powiedzial że te wszystkie witaminy zawarte w małej tabletce muszą byc jakos zlepione ( chemiaaaaa) i że te tabletki tak ładnie wyglądają i to tez chemia. Poza tym mówił że żelazo w nich zawarte wywoluje zaparcia no i sama nie wiem.
Mój lekarz jest tego samego zdania. Uważa, że zrównoważona dieta powinna wystarczyć. Jednak będzie musiał troszkę zmodyfikować pogląd, bo po piątkowych badaniach widzę, że hemoglobina mi spadła i będzie trzeba się wspomóc jakimś preparatem.
Co do ziółek, to jeśli chodzi o ciążę, chyba bardziej ufam farmakologii niż mądrości ludowej, chodzi mi o standaryzację produktów, ich przewidywalność.
Dziewczyny, właśnie znalazłam u mnie w zakładkach takie coś:
http://78.28.2.91/dziecko/pogaduszki/pokaz.php?id=7019
Ja płaczę czytając to, chociaż raz już czytałam.. tzn ze śmiechu płaczę
Super. Dzięki. Uśmiałam się
Dziewczynki siedziałam przed kompem i czytałam te opowieści z brzuszka
Boskie
)))
I nagle poczułam jak mnie moje malutkie kopnęło
Poczułam prawdziwego kopniaczka, to nie były na pewno jelita bo to akurat innaczej ja odczuwam, a tu prawdziwy kopniak
Gratuluję kopniaczków.
Rozmawiałam z A. i postanowiliśmy zmienić lekarza. Właściwie nie wiem czemu nie zrobiłam tego wcześniej, nie jestem zadowolona z tego, jak się mną "opiekuje" bo właściwie tego nie robi. Ma krzywą minę całą wizytę, jest małomówna, nie ma w niej empatii, a wszystko co ma zrobić to dla niej wielki problem. Tak samo nie chciała mi zrobić badań prenatalnych, wtedy się postawiłam i wyszło na moje, nie wiem czemu teraz tak nie zrobiłam.
Mam wykupiony abonament w prywatnej przychodni więc wybiorę sobie innego lekarza, który sprosta moim oczekiwaniom, a przecież nie są one zbyt wysokie. Po prostu chciałabym mieć lekarza, który choć trochę zainteresuje się moją ciążą, to nie jest chyba dużo, co?
Myślę, że to dobra decyzja, w końcu ginekolog to ten rodzaj lekarza, do którego powinno się mieć 200% zaufania.
Ja na początku ciąży też się łamałam czy wybrałam odpowiedniego, ale teraz jestem bardzo zadowolona, wiem, że zawsze telefon odbierze i uspokoi nawet najgłupsze obawy.
a teraz Wam krótko opowiem co mnie spotkało... wiem w moim wypadku to już brzmi jak science fiction... więc obudziłam się o 1 w nocy siku a tu... brązowawe plamienie... normalnie aż mnie wmurowało... obudziłam mojego p. małżonka i było w sumie po spaniu... co chwila do wc i sprawdzanie... ale już nic nie było... więc zaczekałam do rana i pojechałam do lekarza prowadzącego (oczywiście był w szpitalu...)... u lekarza to już było bardziej ciemno-żółte i tylko troszeczkę...
możecie sobie wyobrazić co czułam, jak tydzień wcześniej wyszłam stamtąd i teraz perspektywa znów leżenia...
Ale pan doktor nas zbadał... na wszystkie sposoby (normalne badanie, usg dopochwowe i przez brzuch...) i nic się nie dzieje... (na szczęście...) łożysko trochę jest nisko i może dlatego ale całe przyklejone... maleństwo skacze (mam nawet nagraną płytkę CD :-)) no i zakaz przytulanek (i chyba to było powodem tego plamienia... mam nadzieję...) profilaktycznie dostałam duphaston (pierwszy wezmę za jakąś godzinkę, bo mam brać co 12h...)...
Oj, to miałaś ciężką noc, współczuję, ale najważniejsze, że wszystko się dobrze skończyło.
Uważaj na siebie.
Jutro zapytam się mojego gina ,bo mam wizyte. Po wizycie napisze co i jak.Trzymajcie kciuki.
Trzymam kciuki. Powodzenia na wizycie.
U mnie dziś dominuje kompletny brak organizacji czasu i przestrzeni
Na osiedlu jest awaria i już od 8 h nie ma wody, więc zmywarka stoi pełna brudnych naczyń, zlew też nie jest samotny, w pralce nie dokończone pranie, dobrze, że z obiadem zdążyłam i małżonek dostarczył baniaki z wodą. Mały nadal biega, bo czekamy na wodę, żeby się umyć. Ech...idę...bo rozkręcam się z marudzeniem.
Dobrej nocy mamusie