Hej Mamuśki, ja dalej w dwupaku i się nie zapowiada, żebym urodziła w najbliższym czasie, nawet ten mój 13-go stoi pod wielkim znakiem ??

?? Wczoraj aż w okolice Sylci pojechałam (100km w jedną stronę) by mnie lekarka zbadała i powiedziała, czy coś się szykuje w najbliższym czasie, no i jednak nic.
Ani83, Ty też (o ile dobrze pamiętam) miałaś od dawna problemy ze stawiającym się brzuchem i tak sobie pomyślałam, że jeszcze obie się przeterminujemy.
Lekarka powiedziała, że aby herbatka z liści malin zadziałała to trzeba by było pić ją wiadrami, no ale kilka kubków dziennie też dobrze, no i kazała Męża wykorzystywać o ile się na;-), także
Isia wiedziała co robi, no ale Ona to ma doświadczenie. Ja od dziś zaczęłam pić tę herbatkę i smakuje podobnie jak malinowa, sprzątać zacznę dopiero jak mi 38tc się skończy, czyli jeszcze 4 dni (bo , no ale powoli zaczynam więcej siedzieć i się ruszać, bo 4 miesiące leżenia to nie żarty.
Vanilia, Olcia, jak tam Wasze akcje porodowe, od kilku dni jest zasada, że jak poród, to tylko w towarzystwie, więc jak coś to nie ma bata, jedziecie obie!
Digitali, cieszę się, że już sobie z Mężem wyjaśniłaś problem. Nawet jeśli wiesz, że on powiedział to żartem a Ciebie to zabolało to trzeba powiedzieć mu o tym. Ja nie podchodzę do mężczyzn jak do osób ograniczonych, albo tłumacząc że to "tylko" mężczyzna, to jest człowiek taki jak my, tylko oboje jesteśmy inni, inaczej podchodzimy do różnych spraw i inaczej je rozumiemy. Mi pomogła trochę to zrozumieć ta książka "kobiety są z Wenus, mężczyźni są z Marsa", a rozmawiać nauczył mnie po części właśnie Mąż. Po mnie od razu widać, że coś mnie gryzie i On nie ustąpi zanim ze mnie nie wyciśnie o co chodzi i od razu jest lepiej. Zobaczysz, jak urodzi się Ala i spojrzy Tatusiowi w oczy, to świata poza nią nie będzie widział.
Coraz mniej nas na placu boju zostało

a tu nawet 1/3 lutego nie ma.