Alex2712
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 28 Wrzesień 2009
- Postów
- 2 353
Cześć
u mnie też kiepsko z asertywnością, ale staram się, choć teściowej już nie raz powiedziałam że ja tak robię i koniec i nie będę słuchała nikogo rad, bo to moje dziecko i wiem co jest dla niego najlepsze. Tylko jeszcze muszę nabrać odwagi zeby jej powiedzieć żeby tak nie piszczała przy Oliwierku i nie krzyczała mu nad uchem bo ona strasznie głośno sie do niego zwraca. Całe szczęście ostatnio bardzo ale to bardzo rzadko u Nas bywa, a my raczej do niej nie chodzimy.
Madzik super, że Julek szybko się zaaklimatyzował i apetyt Mu dopisuje w przedszkolu
Babcia dzisiaj stwierdziła, że Oliwierek spisał się na medal, był grzeczny, nie płakał i zasnął babci na spacerku, ja nie pamietam kiedy mi Oli zasnął na spacerku. Mam nadzieję, ze jakoś sie przyzwyczai do mojej nieobecności. Jak wracam z pracy to oczywiście przyklejony jest do mnie bardzo mocno, zawsze wycałujemy sie i wyściskamy na maxa
Bardzo tęsknie za Nim pomimo, że czas mi w pracy szybko leci i wcale nie jest najgorzej ale i tak wolałabym spędzać ten czas z nim niż za biurkiem.
u mnie też kiepsko z asertywnością, ale staram się, choć teściowej już nie raz powiedziałam że ja tak robię i koniec i nie będę słuchała nikogo rad, bo to moje dziecko i wiem co jest dla niego najlepsze. Tylko jeszcze muszę nabrać odwagi zeby jej powiedzieć żeby tak nie piszczała przy Oliwierku i nie krzyczała mu nad uchem bo ona strasznie głośno sie do niego zwraca. Całe szczęście ostatnio bardzo ale to bardzo rzadko u Nas bywa, a my raczej do niej nie chodzimy.
Madzik super, że Julek szybko się zaaklimatyzował i apetyt Mu dopisuje w przedszkolu
Babcia dzisiaj stwierdziła, że Oliwierek spisał się na medal, był grzeczny, nie płakał i zasnął babci na spacerku, ja nie pamietam kiedy mi Oli zasnął na spacerku. Mam nadzieję, ze jakoś sie przyzwyczai do mojej nieobecności. Jak wracam z pracy to oczywiście przyklejony jest do mnie bardzo mocno, zawsze wycałujemy sie i wyściskamy na maxa
:-). Ale zimnica straszna. Dzisiaj u nas mama tylko z rana, bo ma jakieś sprawy, a potem z Marti będzie wujek czyli mój brat, Matrix bardzo Go lubi, więc spoko, choć dzisiaj nie chciała się rozstać z mamcią. Był płacz i mama i mama, ale podobno szybko się uspokoiła, oczywiście już dzwoniłam jak tam u nich ;-). U nas najgorsze na rozstania są piątki i poniedziałki.
, a w niedzielę do zoo (do Zamościa Ainka, szkoda, że Ciebie tam teraz nie ma).
.
i dupinka się delikatnie odparzyła. 
Dobrze, że Polcia pospała. Niech nabiera sił!
jak byliśmy w pl i tak samo Vi nie chciała zjeść obiadu jak była młodsza to jak nie to dał jej 2 jogurty i batona