Witajcie,
Kattul, przykro mi z powodu pracy, głupie tłumaczenie szefa samo mówi za siebie, nie było to zwykłe zwolnienie. Posiedzisz z synkiem w domu i na pewno znajdziesz coś fajnego.
Aga, Jasio jest super i jak śmiga po schodach.
Natalka, moja też jest małą chubą i wisi na mnie przez cały boży dzień, czasami mam na prawdę dość, bo ileż można. Nic nie mogę zrobić bo chodzi a raczej pełza za mną krok w krok. Sama się nie pobawi, chyba że ja siedzę obok. A teraz jak jest przeziębiona to już w ogóle jest masakra.
Nie wiem co komu jeszcze, doczytałam wczoraj ale już nie pamiętam, a śpieszę się bo zaraz mała wstanie i już nic nie napiszę.
My całą rodziną przeziębieni - ja najbardziej. Mała ma tylko katar, ale męczy ją strasznie, szczególnie w nocy. Dziś jest już troszkę lepiej. JA za to gardło, katar, mięśniowe bóle - masakra. R. to samo, tylko on już kończy.
Poza tym wszystko po staremu.
Ninka w końcu siada sama z leżenia, często jeszcze jej się nie chce, ale postęp jest. Przebiła się w końcu lewa dwójka u góry, czekamy na następną - prawą.
Wróciła jednak do cycusia a ja już zgłupiałam bo sama nie wiem co ona bardziej woli czy cycusia czy butlę.