reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<

reklama

Maj 2013 :):)

reklama
A ja prawo jazdy zdałam za pierwszym razem :-D, ale tylko dlatego że mój egzaminator to był równy gość. Zero stresu podczas egzaminu, ba, nawet kawały mu opowiadałam. Świetny gość...:-). Aczkolwiek znam takich co po osiem razy podchodzą i nic...
 
bo egzamin jest mega stresem,wydaje mi się że dużo lepiej by było zdawać egzamin z instruktorem jazdy,w końcu po 30h On chyba lepiej wie jak jeździmy niż ktoś obcy po 45min w stresie
 
doczytałam:-) w międzyczasie uśpiłam małego bo mama od 8 do 12 była ale musiała już do pracy...mam obiadek, posprzątane, wszystko pod nosem- spełniam się w leżeniu ale czasem już nie mogę...marzę o 36 tygodniu...

Ewelinkaam ja po tym co przeszłam z M to też myślę że teraz źle nie jest. tylko moja mama lubi mi uprzejmie uświadamia że jak M za mało pomaga to mam straszne z nim życie.strasznie tego gadania nie lubię bo ja kocham moje życie!moje dzieci, mojego M. po depresji, poronieniach, awanturach że aż myśli samobójcze się pojawiały to teraz mam niebo! ale człowiek zawsze chciałby lepiej. nie mamy cichych dni i zawsze do wieczora wszystko się wyjaśnia a kłótnie jak kłótnie, gorzej jakby ich nie było!

wszystkie chore na to i owo- życzę zdrówka!! FIOŁKOWA NO TAK- W NAGŁYCH STANACH POMAGAJĄ CZOPKI!!

nanulika nie stresuj się jazdą bo maleństwo czuje!! moja teściowa taką miała sytuację z jazdami i za kierownicą "L" dostała skurczy! M urodził się 5 ty przed terminem!!

dziewczyny szanuję wasze opinie, NAPRAWDĘ! ale proszę wyrażajcie się łagodniej bo są tu i te które wierzą, praktykują i inaczej się odnoszą do księży... ja z ks. który udzielał mi ślubu jestem na "ty", szanuję jak brata, jest 10 lat starszy i co tydzień spotykamy się na kawkę mimo że nie gadamy o "kościele" tylko o życiu, o pierdołach, o wszystkim!

Zapo nerwy nerwami ale ile to kasy za poprawkę! ja za 2x zdałam na szczęście... i w 2005 chyba więc już zapomniałam jaki to był stres!

George lubię czytać o ślubach innych tradycji:)
 
Ja czekając na drugie podejście chyba z 10x byłam w kibelku, bo dostałam rozwolnienia ze strachu. Oczywiście na placu miałam pomyłkę, ale już jazda po mieście była na luzie. No i wtedy zdałam:tak:
 
Nigdy, przenigdy nie zrobię prawa jazdy. Prędzej bym się chyba okupkała na miętowo po same pachy. Coś mam nie tak w łepetynie, że momentami gdy jadę samochodem na miejscu pasażera, to mi się droga w oczach rozjeżdża :baffled: Ble.

Przykimałam przez osiem sekund i jak debil ostateczny obudziłam się o równej 14-ej przekonana, że mam wziąć Fenoterol... A powinnam o 15-ej. Czy mam normalny mózg? Tartę chyba upiekę bananową dla tego mojego chłopa, że się tak stara dla mnie. Przyniosę sobie tylko do stołu wszystkie produkty. Żebyście wiedziały, jak ja tu kombinuję z każdą rzeczą, to szok... :-D
 
a ja dwa razy oblałam prawko, potem wyniosłam się z kraju, miałam teraz zdawać ale zaszłam w ciąże. Pewnie w przyszłym roku się zmuszę.

Powracając do tematu małżeństw:
To czy po ślubie się zmieni to zależy od pary a nie od ślubu, bo obrączka na ręce nagle magicznie się w kule nie zmienia i nie przywiązuje małżonków do siebie żelaznymi nitami. Stad też jak słyszę gadanie pt ' po ślubie ci się skończy' to mam ochotę dać w gębę Zresztą my zawsze z M powtarzamy że my jesteśmy małżeństwem najszczęśliwszy na świecie i w sumie am nikogo nie trzeba do szczęścia bo najlepiej się czujemy we własnym towarzystwie. A za dwa miechy nam 3 lata pożycia miną ;) Ogólnie nasza decyzja o ślubie była najbardziej szalona i odważna ale najlepszą decyzja naszego życia i chciałabym wszystkim życzyć takiej przyjaźni z mężem jaką ja mam. Wiadomo że czasem zgrzyta ale to i tak jest nic ;))

Co do ślubu z powodu ciąży - dla mnie to najgłupszy i najprostszy sposób unieszczęśliwienia się na całe życie ale Polska i presja społeczeństwa są niestety okrutne... Wiele moich koleżanek już jest rozwiedzione właśnie dlatego że mama/wujek/dziadkowie/sąsiedzi ich sterroryzowali ... Ślub ma sens tylko jeśli boje partnerzy chcą tego, nie jest to 'zabawka' ani 'chwilowy stan' tylko obowiązek na całe życie, odpowiedzialność za miłość i druga osobę na dobre i na złe (co pewnie dziwnie brzmi z ust moich jako mało religijnej) i nikt nie może ci kazać, czy cie zmusić żebyś związała się z kimś kogo nie kochasz.
Nie rozumiem rodziców zmuszających dzieci do ślubu z powodu ciąży, sama bym się chętne rozmówiła z takimi... Bo co nagle jak się na szybko weźmie cywilny to całe poczęcie się robi dobre i niepokalane? Bo co sąsiedzi do 9 nie umieją liczyć i pomyślą ze tak miało być od początku? Bo dziecku będzie lepiej jak dorośnie w domu bez szacunku i miłości?
Oczywiście można wziąć ślub w trakcie ciąży czy po urodzeniu i być cudowną parą ale wtedy ciąża nie jest powodem ślubu tylko jednym z elementów wpływających na decyzje, a nie ostatecznym katalizatorem i weryfikatorem.

Ślubom bez miłości mówię stanowcze NIE
 
Nie no doczytałam na razie tylko dzisiejszy dzień (z n10 stron już naprodukowałyście) :szok::szok:

Jesteśmy w domu !!!!!!

choć lekarz chciał ją zostawić jeszcze do środy (tylko żeby jej zmienić opatrunek:sorry2:) ale łaziłam za nim po korytarzu i w końcu powiedział A IDŹCIE DO DOMU I DAJCIE MI SPOKÓJ:-p:-p:-p

dziewczyny ja sobie nawet nie zdawałam sprawy jak często się zdarzają takie wypadki jak u mnie. Przez te prawie 2 tygodnie przez oddziała przewinęło się z 10 maluchów (w przedziale 2-5 lat) :szok::szok::szok::szok: w tym tygodniu chłopiec - poparzona prawie cała twarz (babcia niosła dwie herbaty i mały na nią wpadł) trochę pocieszyłyśmy jego mamę - chyba bardziej Paula pocieszyła ;-) a ja prawie płakałam razem z nią (jeszcze kilka dni temu sama ryczałam jak PAuli zmieniali opatrunki).
Powiem tak, może banalnie ale inaczej się nie da TRZEBA MIEĆ OCZY DO OKOŁA GŁOWY I UWAŻAĆ bo sekunda nieuwagi może mieć straszne skutki.

Aaaaaaa przeszczep się ładnie przyjął i to jest najważniejsze:-):-):-):-):-):-)


citrus tez sie ciesze ze mimo ze dzialo sie na poczatku jestesmy ze soba.i z kazdym rokiem jest coraz lepiej.a juz teraz jak jestem w ciazy to juz wogole jest super m mnie rozpieszcza jak tylko moze i duzo mi pomaga a po tylu latach godzenie po kłótniach jakie fajne jest:zawstydzona/y::-D

fiolkowa ja ci moge polecic na katar tabletki CORYZALIA bardzo dobre na katar i mozna brac w ciazy bo oprocz wody morskiej nie wolno kropel używać

u mnie było podobnie szybki ślub po kilku miesiącach znajomości ;-);-);-) a teraz w lipcu 13 lat nam minie i nie wyobrażam sobie życia bez D :-)

Zapo co do ciasta naleśnikowego to ja też słyszałam o wodzie gazowanej - wtedy ciasto podobno jest bardziej puszyste, ale ja nigdy nie próbowałam
 
reklama
Aśka:) same dobre wieści, a w domu będzie jeszcze lepiej :tak:
Trzymajcie się!:tak:

Ja sama pamiętam, jak miałam może 5 lat i piłam herbatę. Szklanka przykleiła się do spodka, ja chcąc oderwać, oblałam się cała. Tata momentalnie zaniósł mnie pod wodę i pewnie mnie uratował. Chociaż to na szczęście nie był wrzątek, ale dość mocno gorące:dry:
 
Do góry