pam oj,to roboty pewnie sporo przy rozpakowywaniu ;-) Ja też wolę poczekać,czy @ nie przyjdzie,bo też bez sensu się nakręcać,kupować test,a potem i tak się okazuje,że na dobrą sprawę mogłam poczekać 1-2 dni dłużej... Więc u mnie w czwartek sądny dzień @, piątek spokojnie przeczekam (obyyy),jeśli dalej nic nie będzie i w sobotę wtedy zatestuję. Taki mam z grubsza plan,ale czy faktycznie będę miała tyle cierpliwości,to się dopiero okaże.



Ja śniadanie swoje zjadłam,nawet w przypływie całkowicie niezrozumiałej euforii,zrobiłam mojemu P. śniadanie,ale tostów nie dostał,tylko kanapeczki z pomidorkiem i ogórkiem.Niech się cieszy,że dostał, a co! Ha.:-)
I w ogóle jaki durny sen miałam dzisiaj

Że jechałam z kimś autem i ten ktoś jechał pod prąd,a potem zaczął jechać pod ten prąd jeszcze szybciej,tylko że na wstecznym...
