Paulettta
Fanka BB :)
Oregano- a nie można jakoś rozrzedzić tej krwi? Ta kroplówka w tym pewnie pomaga? Laktacją też bym się nie przejmowała jakoś specjalnie, wszystko się unormuje, gdy wrócicie na spokojnie do domu. Wszystko minie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zobaczysz...ja też musiałam w szpitalu dokarmiać Filipa mm, ale chciałam karmić i jakoś to się wszystko ułożyło.
Tigi- to duże miałaś te wyniki przed włączeniem insuliny?
Polcia- mi też od jakiś 4 dni opuchlizna doszła...z tym, że ja mam też na rękach i twarzy, a do tego ciśnienie i skacze ech mam już dość. Jeszcze z tydzie wytrzymam i chciałabym rodzić...
Tigi- to duże miałaś te wyniki przed włączeniem insuliny?
Polcia- mi też od jakiś 4 dni opuchlizna doszła...z tym, że ja mam też na rękach i twarzy, a do tego ciśnienie i skacze ech mam już dość. Jeszcze z tydzie wytrzymam i chciałabym rodzić...
Ostatnia edycja:
ja w szpitalu przeżyłam koszmar z karmieniem , nie pozwalali laktatora a ja byłam młoda i głupia i teraz to bym ich wyśmiała a w tedy po kryjomu odciągałam i dawałam butlą. Myślałam że mi cycki wyeksplodują dosłownie , były tak napięte że młody nie umiał chwycić brodawki i też zjechał na wadze... po powrocie do domu i zakupieniu 2 kapust odetchnęłam z ulgą ...a i jeszcze położna któramnie odwiedziła dużo pomogła , pokazała fajne pozycje i jak się zrelaksować przed karmieniem i w trakcie . Będzie dobrze dajcie sobie trochę czasu 