Ehhh dziewczyny.... się porobiłoooooo
Mam same złe wieści.
1. pamiętacie jak cieszyłam się z przyznanego kredytu na mieszkanie? dostaliśmy umowę pieniądze miały być na koncie po kilku dniach i co? i hamulec. Wiecie jaki argument rzucili? Jesteśmy mało wiarygodni ponieważ nigdy wcześniej nie braliśmy żadnego kredytu. Nooo kur** kiedyś trzeba zacząć. To co skreśleni jesteśmy choc chcemy zacząć?
2. Wizyta u ginekologa. Badanie wewnętrzne, zerknięcie na nadżerkę której nie ma, pięknie się wygoiła, uciska, obmacuje, nic nie boli super. Przekulnęłam się na USG. Wkłąda przyżąda i co słyszę? "oooooo coś się zrobiło na jajnikach..." ogląda i nic nie mówi, przechodzi do macicy ogląda, mierzy i uśmiech "ślicznie wygojona, nei ma zrostów, nie ba blizn, w ogóle nie widać że coś było robione" wraca do jajnika prawego, ogląda i informuje "zrobił się torbiel, a przecież miesiac temu go nie było. W październiku miała Pani 3x USG i nic nie było. Na moje oko to po ciąży od nagłych zmian hormonalnych. Powienien się wchłonąć dajmy mu 2 m-ce" potem jeszcze uciskał i pytał czy boli, ja odp że absolutnie nie a on zadowolony i że mam nie mysleć iż zostanie bo to na pewno po stracie ciąży a takie się często same wchłaniają.
Pytam a co jeżeli zostanie? odpowiada "nawet nie bierzemy pod uwagę takiej opcji" a ja naciskam i pytam ponownie gin odpowiada "wtedy będziemy leczyć"
Dowiedziałam się jeszcze że torbiel strasznie utrudnia zajście w ciążę ale nie jest to bezwzględnie niemożliwe. Ciąża wskazana ponieważ dostanie takie hormony pasożyt jeden o które mu chodzi i przepadnie. Jeżeli nie zniknie i powiększał się nie będzie teoretycznie ciąży jeżeli jakimś cudem zajdę nei będzie przeszkadzał ale będę miała wtedy robione usg co wizytę.
Wyszłam z gabinetu, usiadłąm w samochodzie i rozpłakałam się. Tak bardzo pragnę dziecka....