Dzień dobry wieczór,pamiętacie mnie jeszcze?

Sorki,za moją absencję,ale wczoraj Dylanka pilnowałam,a im się komp zepsuł czy cuś i nie miałam skąd klikać,a wieczorkiem tylko na Spotkania wpadłam

Dziś po śniadaniu pojechaliśmy do Newry na większe zakupy,takie świąteczno-urodzinowe bo mój P tydzień po świętach urodzinki urządza.Na bagatelka ok 15 osób

Dwa tygodnie będę w garach siedzieć jak nic

Najpierw święta potem ta dżampreza

No ale wydaliśmy dziś kupę kasy,zakupy się udały tym bardziej,że trafiłam na wyprzedaże w Next i AWear

Kupiłam 3 bluzki i dwie pary dżinsów za 50 Euro:-)
Crazy Girl-ja słyszałam różne opowieści-jedne mniaj,drugie bardziej wiarygodne,ale od czasu przeżycia"na własnej skórze"jestem pewna,że dzieci mają zdolność widzenia rzeczy niedostrzeganych przez dorosłych...A było to tak
w domu w thurles siedziałam sobie z Dadzią-tuż po wprowadzeniu się do niego Dadzia zaczęła wieczorne pogawędki-z kolegą jak nam tłumaczyła.I tego właśnie dnia posadziłam ją w kuchni na blacie gdy ona nagle zaczyna machać za mnie i krzyczeć-no cześć!!!ja się odwracam a tam nikogo nie ma,więc pytam jej-do kogo wołasz-no do mojego kolegi.Jakiego kolegi-tamtego...Ciary jak nic po plecach-a gdzie jest ten kolega?Tam(wskazuje na wejście do kuchni)a duży jest czy to mały chłopiec-duży,jak tata(wyobrazcie sobie te mrówy na całym moim ciele)i żeby jakoś się uspokoić(dADZIA BYŁA W doskonałym humorze)a miły jest ten pan,czy chce Cię wystraszyć-jest bardzo miły-odpowiedziała córcia...Nie powiem,żeby mi ulżyło,bo pierwsze co zrobiłam to zadzwoniłam do J,że się wyprowadzamy...Wytrwaliśmy jeszcze chyba miesiąc,ale jak na początku J ignorował moje słowa,tak potem kiedy ja szłam na popołudnie do pracy i on kładł dzieci spać sam przyuważył te Dadzine rozmowy-śmiechy...Jeszcze teraz gdy o tym pomyślę cała sztywnieję a po plecach przeszywają mnie lodowate ciary-brrrr.Od tamtego czasu zostało Dadzi to przedspaniowe rozmawianie,tyle tylko,że teraz bawi się pluszakami,które prowadzą rozmowę,a nie rzuca słów w przestrzeń i po chwilowej ciszy hihocze:/



Teraz to mnie normalnie dreszcze po plecach przeszły

Jessuuu,ja bym się skichała ze strachu jakby mi tak Radek zaczął opowiadać

I ja z tych wierzących,zresztą kto by nie był jakby go prawdziwa zjawa dusiła

Masakra to była,mówię Wam
sandrulińska,witam w naszych progach
Ja dziś nie do życia,leże i l
eniuc.huję cały dzień,ale trzeba się wziąśc w garsc bo za 2 godziny M jedzie na pożegnanie koleżanki z pracy
Dobrze,żeś to słowo wykropkowała,żeby żadnych brzydkich słów nie było



Witam

jak czytam historie o duchach zjawach to az jestem zaskoczona ile osob jest w takie rzeczy wierzacych . myslalam do tej pory ze tylko ja jestem taka jakby to ujac poschizowana....a tu prosze , mowi sie ze duchy nic zlego nie robia ale ja sie panicznie ich boje np. nigdy po zajsciu slonca nie spagladam w lustro takie oto kuku
Ja na przykład nie mogę w sypialni mieć lusterka bo w nocy bym nie mogla spać,a takie mam malutki do malowania to je na noc odwracam do ściany,żeby zwierciadłem na sypialnię nie było odwrócone bo złe duchy przez nie wejdą



Łazienkę w sypialni też zamykam przed snem bo tam lusterko na przeciw drzwi i jakbym w łóżku leżała a drzwi były otwarte,za cholerę bym nie zasnęła
