reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marcóweczki 2008 - wątek główny

giza w czwartek mamy wizyte w godzinach przedpołudniowych.Tego samego dnia wracamy do Radomia, bo w piątek Marcel ma pasowanie na przedszkolaka, a ja jak zwykle nie umiałam usiedzieć na doopie i zgłosiłam się do wszystkich możliwych rzeczy do załatwienia:wściekła/y:ehh kiedy ja się nauczę nie wychylać...
Oliwia pochwaliła sie w szkole myszkami jakie uszyłyśmy kiedyś korzystając z książki o szyciu zabawek i jej wychowawczyni przypomniało sie, że ma w domu podobną.W zeszłym tygodniu Oli ją przyniosła dzięki czemu cały weekend było szycie króliczków, kurczaczków i bałwanków (przy okazji machnęła już list do Mikołaja).Wyszły takie miniaturki po kilka cm, ale jakie słodkie;-) cyknę Wam fotki to sobie zobaczycie.Szyła głównie Oliwia, ja tylko łączyłam elementy, a jeden kurczaczek to nawet Marcel próbował szyć tylko igła jakoś nie chciała go słuchać więc ja skończyłam;-)
ninja jak usłyszałam kątek ucha i zobaczyłam kątem oka co sie działo w Warszawie w piątek, to od razu pomyślałam sobie "Wiolka się wścieknie..."
A u mnie, jeszcze dodam, okazało się, że następują pewne powikłania w związku z moją wadą serducha.O dziwo w nogach.Będę musiała się tym zająć.Na razie jednak nie mam czasu.W tym tygodniu Wrocław i pasowanie, w przyszłym Warszawa i wyjazd mamy do sanatorium... do tego Oliwia dycha jak stara lokomotywa.Ma okropny, mokry i bolesny kaszel.Syrop z cebuli już nie daje rady i chyba dziś się zakręcę koło gab. pediatry... i tak jeden lek dla niej mi sie kończy to przy okazji:cool:
 
reklama
przepraszam że tak tylko o sobie, ale nie mam teraz czasu żeby Wam odpisać, chciałam się tylko pochwalić, że moje dziecię weszło dziś pierwszy raz bez płaczu na salę - jupiiiiiiiiii!!!! :rofl2::rofl2::rofl2:
śmiejcie się ale dla mnie to radość jakbym 6 w totka wygrała :-)

Tato nadal w szpitalu, i wygląda na to że zostanie do chwili zabiegu, który jest planowany na 22.12 w Lublinie :-( trzeba mieć tylko nadzieję, że może miejsce się szybciej zwolni.

No i przed momentem zmierzyłam Filipa - ma 92cm i 13,800 wagi (na 28m-cy) idę szukać siatek centylowych :)
 
Weronikaa, super, że Nela w końcu poszła bez płaczu. A Filip duży.
Sezon łyżwowy otwarty. Mili się spodobało, choć na razie na puszczenie mojej ręki się nie zdecydowała. Najpierw mówiła, że nie będzie jeździć, bo boi się zjeżdżać z górki na łyżwach. Chyba z nartami jej się pomyliło. Tylko łyżwy strasznie drogo teraz wychodzą :-( Bo dla maluchów trzeba kupować bilet, a wcześniej były darmowe wejściówki. Liczyłam się z tym, że dla Przemka będę musiała kupić bilet, ale że dla Mili też było niemiłym zaskoczeniem :baffled:
 
Giza - fajnie że dzieciaki śmigają na łyżwach, ja próbowałam się nauczyć ale mi nie wyszło :zawstydzona/y:
Befatka - spóźnione 100 lat!!!!!!!!!
Kasik&Beti i wiele innych dziewczyn - co tam u Was???
Niekat - jak Oli??

Zmierzyłam Nele przed chwilą - ma 109cm :szok: i ok 19,7kg
Z przedszkolem ciąg dalszy sukcesów - czyli idziemy z uśmiechniętą buźką. W sobotę się zapytała "idziemy dziś do przedszkola??, na moje nie bo dziś jest zamknięte ona "ale mamo, chodźmy na chwilkę się pobawić" - nie poznaję dzieciaka :-)

My z małżonem wyskoczyliśmy w piątek do Popradu (dzieciaki zostały pod pieczą babci) - było bosko.

Tatę wypuścili w piątek, wyniki mu się poprawiły na tyle że może czekać w domu na ten zabieg.

A żeby nie było za kolorowo, od soboty ropieją dzieciakom oczka i jak Neli po rumianku prawie przeszło, tak Filip narzekał wczoraj że go ucho boli i lekko zagorączkował 37,1. Dziś jest podobnie + doszedł mały katar. Zaraz idziemy do dr:baffled:
 
hejka dziewczyny! u nas wsio ok., chociaż Alex kaszle (właściwie już mu przechodzi),..no i zaraził Nati (od ciągłego całowania)..i też pokasłuje...tak na spaniu najwięcej...
Ja ciągle praca,po dzieci i tak po 16stej jestem w domu.. czasem szkolenie to później.. Dobrze,że pani Danusia przejęła funkcję -prasowanie-,to już się nie "zakopuję":szok::-D Długi weekend udany,byliśmy w Szczyrku..,teraz czekają mnie (nas) Andrzejki..(tj.imprezka), ..no i okrągłych urodzin Piotrka się szykuję..nie wspominając o Mikołajkach...Macie juz pokupione prezenty?
A ja nie umiem jeździć na łyżwach:-p:zawstydzona/y:
 
ninja jak usłyszałam kątek ucha i zobaczyłam kątem oka co sie działo w Warszawie w piątek, to od razu pomyślałam sobie "Wiolka się wścieknie..."
Hahaahahahha - faktycznie - czemu zresztą dałam upust na fejsie :-D Uważam się za prawdziwą patriotkę ale daleko mi do tego prawego bydła.... Lewacy zresztą mądrzejsi nie byli ani trochę.... Wstyd!

Niekat - pilne - znasz z Działdowskiej dr. Albrechta ???? (jest on też prezesem J-elita) Mamy u niego wizytę z Sonią w środę a na necie różne o nim opinie - że bardzo dobry specjalista ale też że bagatelizuje problemy rodziców :confused:

Weronikaa - proszę tu oficjalnie napisać na którym centylu jest to Twoje "wychudzone" dziecię zwane Filipem!!!! :-p Nie zmuszaj do jedzenia jak dobrze wygląda - źle to zaprocentuje w przyszłości :sorry2: Mój lekarz zawsze mówił, że żadne dziecko nie jest za chude - mogą być tylko za grube (chociaż w Soni przypadku to muszę go spytać czy nadal podtrzymuje tę wersję :baffled:)

Giza - zazdroszczę tych łyżew - ja się ostatnio kompletnie nie ogarniam - daję radę być ok 40 min na spacerze, a czasem to i stawiam śpiącą Sońkę pod oknem .
Wszystkei sprawy związane z karmieniem dzieciaków tak mnie przytłączają, że dziś się w końcu poryczałam jak karmiłam Sonię. Znow nie chciałą nic jeść, w końcu dałam jej ulubiony słoik z dynią to ledwo zjadła (ten malutki, 125g) :no::-(. Z Tymonem codziennie walka - jak go sama nie nakarmię (3,5 roku !!!!!) to może nie jeść cały dzień, albo chce "suchego chlebka" :angry: i suche cini minis czy jak to się nazywa....
Już chyba wszystko wypróbowałam... :-:)-:)-:)-:)-:)-(

Rany, jakbym gdzieś pojechała sama - prawda jest taka, że mam ich dość...:baffled: No ale oczywiście nie mogę sobie pozwolić na wolny weekend bo Młoda na piersi.... Nie znoszę już tego karmienia piersią !!!!! Jestem naprawdę sfrustrowana....

Z plusów to to, że małżon miał tydzień wolnego, więc się trochę zregenerowałam no i Tymon od 2 tygodni chodzi z checią do przedszkola (mimo,że wcześniej codziennie był tam z fochem, to jest pupilkiem przedszkolanek i to nawet z innych grup, hahahaaha - dziad ich bierze na tzw. ładne oczy)
 
Ewa - fajnie mieć taką Panią Danusię :-)
Miałam też pisać o Mikołaju. Ja na razie kupiłam Filipowi ZygZaka na Allegro z lawetą i innymi autkami z tej serii. Chce jeszcze kupić puzzle takie drewniane, bo mamy 2 komplety po 9 puzzli i śmiga w tą i z powrotem. Potrafi przez godzinę na zmianę wywalać i układać ;-);-)no i jakieś słodycze.
Za to Neli nie wiem co kupić bo jaka by reklama nie leciała to jest od razu "mama kupisz mi to?". Pisałyśmy dziś list. Chce lale taką malutką, puzzelki z księżniczką, pieska GoGo (matko on ponad 250zł :baffled: ) i też słodycze.

Weronikaa - proszę tu oficjalnie napisać na którym centylu jest to Twoje "wychudzone" dziecię zwane Filipem!!!! :-p Nie zmuszaj do jedzenia jak dobrze wygląda (...) )

Ninja
- ale ja nie piszę i nie użalam się że Filip jest wychudzony, źle mnie zrozumiałaś. Wnerwiam się tylko że nie chce jeść nic poza zupami (chodzi tu o drugie dania i śniadania typu kanapka z czymkolwiek a nie grysik lub "sucha buła" która jedynie wchodzi).
A są:
- Nela jest na 97centylu
- Filip jest na 50-tym

U nas z Neli jedzeniem nie ma problemu, wcina wszystko aż czasami się obawiam czy nie za dużo. Potrafi walnąć 5 pierogów, czy np jak robiliśmy grila to kiełbaska długości 15cm + kromeczka i keczupek nie są problemem:szok:

A długo zamierzasz karmić? Twoje mleczko też pije z niechęcią czy tylko rzeczy z łyżeczki tak jej nie idą??
 
Giza - byłaś już z Milą na lodowisku? Ja czytałam, że rolki i łyżwy to ok. 5-tego roku życia dopiero są bezpieczne, więc chyba jeszcze poczekam.
Niekat - dużo masz na głowie, a dla serducha to nie wskazane. Dbaj o siebie!
Weronika, Ninja - pewnie kamień z serca Wam spadł, że dzieci chętnie chodzą do przedszkola.
Weronika - zdrowia dla taty. U nas też co reklama, to Emilka : "chcę to".
Ewa - zdrówka dla dzieci! Po 16-tej w domu... Chciałabym tak. Ja zwykle wychodzę 7.30, a do domu wracam ok. 18-tej.
Ninja - ja karmienie też wspominam jako mękę i teraz też czasem mam dosyć. Emilka ostatnio się nas nie słucha - więc każdy wieczór mija pod znakiem kłótni, kar i płaczu Emilki. Mąż ostatnio bardzo późno wraca z pracy, pracuje w weekendy, więc jestem ze wszystkim sama - jestem przerażona jak dam sobie radę, jak będzie dwójka. Chyba zacznę chodzić do psychiatry. Poza tym zrobiłam się płaczliwa w tej ciąży i często muszę dać w ten sposób upust emocjom.

Co do prezentów, to ja jeszcze nic nie kupiłam, ale jakiś zarys mam. Emilka chce pieska z reklamy, co ma w brzuszku szczeniaczki i jakieś laleczki księżniczki. Od dziadków chyba dostanie domek i zwierzaki z serii Silvanian Family, od siostry mikrofon na stojaku. Z pomysłów na prezent dla niej jeszcze mam laptopa, ale zobaczymy - wszystkiego nie dostanie. Acha - kupiłam jej puzzle z Zygzakiem (bo ostatnio ma fazę na Auta) - 100 elementów, bo 60-tki już układa sama bezproblemowo. Może setki na dłuższą chwilę ją zajmą:)

Od przyszłego tygodnia idę na zwolnienie, więc mam nadzieję, ze w końcu odpocznę i będę miała czas spokojnie przygotować się do świąt.
 
Doris, nie słyszałam o tym, że łyżwy dopiero od 5 lat. Sama zaczęłam w podobnym wieku. Przemek też. Jego fizjoterapeutka poparła łyżwy. Jakoś nie widzę przeciwwskazań, chyba, że dziecko by się bało i nie chciało. Ja sama bardzo lubię.
Ninja i jak "tuczenie" Soni? Zaczęła coś jeść. Jak piszesz o jej niejedzeniu, to niestety od razu przypomina mi się Mili niejedzenie :-( Chyba już dobrze powyżej roku miała, jak zaczęła jeść. Przez 6 godzin w żłobku potrafiła nic nie jeść ani nie pić. A teraz potrafi zjeść więcej niż Przemek. Na siatkach też skoczyła w górę. Wzrostem i wagą jest w okolicach 25go centyla, a była poniżej 10. Mam nadzieję, że Sonia w końcu zacznie jeść.
Dziś byłam na spotkaniu z psychologiem w przedszkolu. Ogólnie o stawianiu wyraźnych granic dzieciom, uczenia dzieci czekania, cierpliwości itp. Mądre chwalenie, wzmacnianie pozytywnych zachowań, ponoszenie konsekwencji za swoje czyny. Fajnie, tylko krótko i trochę zbyt ogólnie.
Mili chyba kupię drewniany domek dla lalek, ale to na gwiazdkę. A z mikołajem jeszcze nie wiem :-( Teraz w tesco będzie nocna obniżka na weekend, to może coś wybiorę. Mąż wraca, to mogę na zakupy wyruszyć ;-)
 
reklama
ninja sorry ze dopeiro dziś, alewczoraj własnie bylismy na Działdowskiej.Dr Albrechta znam ale nie jakos specjalnie.Słyszałam o nim same dobre rzeczy.Ponoć trzeba umieć z nim rozmawiać.Nie chodzi o kasę broń Boże, ale jak juz nawiąże się kontakt to jest bardzo pomocny.To przez niego miałam załatwiane pierwsze leżenie w jego szpitalu.
Niestety czeka nas kolejne.Oli nie reaguje na sterydy tak jak powinna.Juz pewną mamy sterydodoporność i byc moze też sterydozalezność bo przy pełnej dawce była jakiś czas remisja kliniczna (czyli wyniki sie poprawiały) ale fizycznej nie było i nie ma od pół roku.Jak tylko zaczęliśmy zmniejszać dawke pojawiła sie widoczna krew.Utajona mamy cały czas.Mamy wprowadzic immunosupresydy.Najpierw dożylnie a jak ustalimy odpowiednią dawkę do do domu z tabletkami. Leczenie od pół roku do roku.Jesli chodzi o efekty specjalne to już gorzej bo na wygląd zewnętrzny nie wpływaja tak jak sterydy ale mocno obciażają nerki więc będzie trzeba robic regularne badania i w razie co reagować obniżeniem dawki...zaraz mam dzwonić o termin przyjęcia.
ninja a co jest s Sońką że do Albrechta z nią idziecie??Szkoda ze nei wczoraj to byśmy sie spotkały:-(

no i mam termin.3 grudnia mamy się zgłosić na oddział (pasuje mi to bo tego dnia w W-wie jest Konferencja na temat Nieswoistych Zapaleń Jelit to sobie obskocze i to).6 grudnia kolejna kolonoskopia i poleżymy od tego momentu ok. tygodnia.Zależnie od wyniku kolonoskopii...
 
Ostatnia edycja:
Do góry