Karalajna, jak umie juz samodzielnie wieczorem zasypiac, to mysle, ze w dzien to tylko kwestia czasu

Przynajmniej u nas tak bylo.
Ja wszystko zaczelam od wprowadzenia stalych por posilkow. I tak: 8, 12, 16, 20 i 2. W nocy nastawiam budzik i go karmie. Tak jest dobrze, przynajmniej nie musze czekac kiedy sie obudzi, a na pewno sie obudzi wczesniej czy pozniej, a tym sposobem nakarmie go o 2 i mam luz do rana. Za jakies 2 miesiace bedziemy powoli oduczac sie karmienia nocnego.
Uczac Alexa samodzielnego zasypiania, przez pierwsze pare dni byl koszmar. Kladlam go do lozeczka, a on plakal. Wiec ja go na rece, uspokajalam i odkladalam i tak po pare razy. Nie zostawialam go na te 3 minuty jak pisza w ksiazce. Pozniej doszlam do wniosku, ze za wczesnie go klade, zatem przesunelam to o 20-30min. i jest super.
U nas zawsze kapiel miedzy 19:30-20:00, pozniej jedzonko i przewaznie o 20:30 jest juz w lozeczku. Pobawi sie chwile, wyciszy i zasypia okolo 21. Spi do 8 rano, czyli 11 godzin.
W dzien spi 3-4 razy. Rano od 9-11, mniej wiecej oczywiscie, czasem tylko godzinke, czasem 2,5. Dzis np. usnal po 9, obudzil sie okolo 10, ale ja nic nie robilam, nie podchodzilam do niego, pokrecil sie 15min. i usnal na kolejna godzine.
Pozniej klade go okolo 13-tej ( na pol godz. zazwyczaj, dluzej nie chce) i od 15-16.
Karmienie, jedzenie, zabawa i drzemka kolo 17 lub 18-tej, zalezy.
Za pare miechow, kiedy juz bedzie potrzebowal tylko jednej drzemki, bede go uczyc, zeby spal po obiedzie, czyli od okolo 13, jakies 2-3 godzinki.
Tak wiec, teraz na dobe spi okolo 15-16 godzin.
W dzien z zasypianiem juz tez nie mamy problemu, jak tylko widze, ze zaczyna marudzic, albo jak mu sie raz ziewnie, biore do lozeczka lub wozka, daje smoka, przytulanke lub pieluszke, glaskam po glowce i odchodze. Dzidzius sie wycisza i zasypia. To przez ostatnie dni wystarcza. Wczesniej jak plakal, to poklepalam go po pupci, zeby uspokoic, albo pobujalam chwile w wozku.
No i jak go uczylam zasypiania w dzien, nie chodzilam na spacery w porach drzemek. Jak wstawal to dopiero wychodzilismy z domu.
Ale jakis miesiac temu tez sypial bardzo malo w ciagu dnia.
Odkad wprowadzilam ten nowy rytm, wszystko sie zmienilo. Sen rodzi sen. Trzeba dziecko tego nauczyc, bo jak sie przegapi moment polozenia do snu, to zmeczenie bierze gore i wtedy jest trudniej.
Efekt jest taki, ze ja mam duzo czasu dla Alexa, dla M, dla siebie. A Tuptus praktycznie w ogole nie placze, bo jego wszystkie potrzeby sa zaspokojone

i nie ma o co drzec japki

Oczywiscie nie zawsze jest tak jak w zegarku, ale staramy sie utrzymywac staly rozklad dnia. W nocy tez sie nieraz obudzi z placzem, wtedy daje smoka i jest gitara ;-)
Ale sie rozpisalam

Chcialam jak najdokladniej opisac Ci to wszystko, moze cos pomoge :-)