reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Moja ukochana Córeczka Zuzieńka...

reklama
Polu, bardzo mi przykro, ale wiedz, że to nie Twoja wina, nie zawiodłaś swojej Zuzi. Nie obwiniaj się proszę, zrobiłaś wszystko co mogłaś.
 
to będą okropne święta.... tzn. okropne dla nas, bo staram się wierzyć, że Zuzieńka jest szczęśliwa tam gdzie jest...
bardzo tęsknię za moją Córeczką... ta tęsknota jest coraz silniejsza... i mimo, że coraz częściej można mnie zobaczyć uśmiechniętą to w głębi duszy bardzo cierpię...
mam sobie za złe te chwile, w których staram się skupić na czymś innym, choć z drugiej strony wiem, że to pewna forma lekarstwa, i że te chwile są mi potrzebne.
boję się powrotu do pracy, ale jednocześnie mam świadomość, że tak może będzie lepiej.

tak bardzo nie chciałabym mieć poczucia źle przeżytej żałoby... a obawiam się, że zbyt szybki "powrot do swiata żywych" tzn. powrot do pracy, skupienie się na rzeczach przyziemnych może takie uczucia spowodować...

mam sobie za złe to, że coraz częściej myślę o kolejnym dziecku.... tak bardzo pragnę zapełnić tą pustkę po Zuzi i przekazać komuś ten ogrom uczuć, który mam w sobie w nadmiarze....
to głupie, ale nie chcę, żeby Zuzieńka pomyślała, że nie jest już najważniejsza w moim życiu.
chcę, żeby wiedziała, że za Nią tęsknię, że bez Niej nic nie ma sensu.
a gdy "wrócę do normalności" ta moja tęsknota i ból zostanie przykryta maską codzienności.
nie chcę, żeby moja ukochana Córeczka pomyślała, że o Niej zapominam.........

Kocham Ją na zawsze.
 
Polu, Twoje odczucia są naturalne i jak najbardziej na miejscu. Minie jeszcze sporo czasu nim nauczysz się żyć z myslą, że Zuzi nie ma na ziemskim świecie. Nie czuj się winna, niczego, staraj się żyć, bo tego by na pewno Twoja malutka chciała. Ostatnio nati87 napisała fajne słowa, że skoro zostałyśmy na tym świecie, że Bóg nas nie zabrał, to znaczy, iż mamy tu jeszcze coś do zrobienia. Wierzę w to mocno, bo cos w tym jest.
Mój synek umarł w listopadzie rok temu, okropne były święta, ale wyszłam z domu, wyszłam po to by jak najmniej się dołować- trochę pomogło. A powrót do pracy ? też się go bałam, zwłaszcza tych głupich pytań jak, co i dlaczego? Ale nie było tak źle, ludzie bali się pytać i nawet w pewnym momencie mnie to denerwowało, że nikt o nic nie pyta :-) bo ja bardzo lubię rozmawiać o Szymonku, o Jego walce.
Także trzymaj się cieplutko droga Polu, daj czasowi odliczyć kilka, może kilkadziesiąt dni, a zobaczysz, że usmiech nie będzie Cię tak bardzo bolał.
 
Pola ja podobnie jak Ty walczyłam z moim synkiem o życie, ktore tak naprawdę mogło być piekne tylko że trafiłam w nieodpowiednie miejsce i został zakazony bakteriami, wiem jakie to ciezkie walczyć i przegrać - najlepszym sposobem ta ten ból jest .....nie ma takiego sposobu nie ma takiej rady -ból jest będzie i zawsze, na zawsze smutek i cierpienie. Czas nie leczy ran tylko uczy nas zyć z tym bólem i cierpieniem po stracie dziecka.
Bardzo mi przykro, zycze duzo wytrwałości w tak trudnym doświadczeniu życiowym i abyś przetrwała bo naprawde jest cięzko.
 
Codziennie jeździmy do Zuzi na cmentarz... To jedyne co mogę teraz dla Niej zrobić. Dbać o to aby płomyczek zawsze się dla Niej palił. Aby zawsze miała świeże kwiaty....

W styczniu wracam do pracy. Martwię się ze może nie zawsze uda mi ze być u Niej codziennie.
Chcę Jej nieustannie pokazywać swoimi czynami to jak bardzo Ją kocham! Mam ogromna nadzieje ze te moje czyny nie są Jej potrzebne. Że Ona wie co ja czuję.
Tęsknię!
 
reklama
Jak to dobrze ze święta sie już skończyły.
Wyjechaliśmy z mężem aby być z dala od domu, od rodziny, od wszystkiego...

Nie zabrakło łez choć myślałam ze wszystkie już wyplakalam...

Tęsknię....
 
Do góry