reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nasze TEŚCIOWE "kochane".....

no widzisz Zuzia dla mnie też to się wydaje normalne a dla mojej mamy to już rozpad małżeństwa,moi po co wy chcecie brac slub skoro wychodzicie osobno i ze jak tak bedziemy robic to sie w koncu rozpadnie bo ja bede caly czas sama . a wogóle dzisiaj też mnie zastrzeliła tekstem bo mówię jej że mamy kilka mieszkań już na oku w tym też w domku. A ona że tam będzie zimno i Wiki sie rozchoruje i wtedy zobaczę. na co ja: a co tylko w tym mieszkaniu jest ogrzewanie i nigdzie indziej juz nie? a ona ale tam sobie moze cos zrobic tu masz przychodnie pod blokiem a tam ona sie rozchoruje i bedziesz jezdzic niewiadomo ile do lekarza, albo cos tam jej sie stanie i wtedy zobacze ze moja mama miała rację i wrócę z placzem. a ja po takim gadaniu mam straszne cisnienie i chce z całych sił jej pokazać że potrafię sobie radzić i że świetnie nam się układa jak żyjemy po swojemu.
 
reklama
Jejku dziewczyny ale mam alergie na tą moją teściową :/ wyobraźcie sobie że wróciła niedawno z tej holandi gdzie pracuje przyszła do nas porozmawiać o tym długu co nam zrobiła. Że niby będzie nam kase posyłać jak się będzie dało. Ale myślałam że wyjdę z siebie jak powiedziała że to wina mojego Tomka że te długi weszły na niego bo niby po co był zameldowany u niej :/ To sobię zadaje pytaje to niby gdzie miał być jak był kawalerem. Ohhhh szkoda słów.... Jeszcze przyjechała i przywiozła spóźniony prezent dla Igiego na roczek ... dwie czekolady i spodnie z dresu ..... za małe. Normalnie szkoda słów. No i oczywiście chcieliśmy żeby została z Igorkiem bo go dawno nie widziała itd a ona powiedziała że nie ma czasu ... normalnie nóż się w kieszeni otwiera jak se pomyśle że przez pare miesięcy go nie widuje bo jej nie ma a jak już jest to wiecznie nie ma czasu dla wnuka a dla drugiego wnuka to zawsze znajdzie czas :/ Dziękuję Bogu że moi rodzice są normalnie. Zawsze z chęcią się nim zajmną i nawet nie musze prosić. Cały swój czas najchętniej by mu poświęcili a ta stara ***** ma go zawsze w d***. Przepraszam że tak ostro ale nie mam słów do tej kobiety .... :/
 
A ja odkurzę wątek- od wczoraj mam doła:( Może sama sobie już wkręcam- oceńcie...
Mamy- a właściwie mieliśmy znajomych. Rozstali się, wzięli rozwód, ich drogi rozeszły się. Z "nią" znałam się od dawna, "przyjaźniłyśmy się" kiedyś. Po rozwodzie postawili nas- czyli mnie i mojego M w dwuznacznej sytuacji- tzn my uważaliśmy, że znamy ich oboje, lubimy i nie widzimy powodu aby się któregoś z nich nie odzywać. Jednak byliśmy w błędzie, bowiem "ona" stwierdziła, że jestem dwulicowa, że jakim prawem odzywam się do jej byłego męża i utrzymujemy kontakty, jestem "jej przyjaciółką" i powinnam jej stronę trzymać a do niego nie odzywać się. Byłam totalnie zaskoczona! Oczywiście obraziła się! No i się zaczęło- przez dłuższy czas nie widziałam jej, kiedyś przypadkiem w sklepie wpadłyśmy na siebie- powiedziałam jej zwykłe, normalne "cześć"- z łaską mi odpowiedziała. Pomyślałam sobie, że widocznie mi się zdawało itp, że na pewno sobie wkręcam, że powiedziała normalnie itp. Później jednak potwierdziły się moje przeczucia- ona mnie kompletnie ignorowała. Jeśli ja jej nie powiedziałam pierwsza głupiego "cześć" - to zapomnij! Nigdy nie odezwałaby się do mnie pierwsza! To nic- jestem ugodowa, machnełam na to ręką. Myślę sobie, no w końcu bez sensu. "Stare baby" a zachowują się jak kretynki. No i tak kiedy się widziałyśmy to zawsze ja pierwsza "cześć" itp. Uważałam, że skoro kiedyś się przyjaźniłyśmy to pomimo tego, że straciłyśmy kontakt zwykłe przywitanie wypada sobie powiedzieć. Któregoś razu kiedy szłam i powiedziałam jej znów "cześć" nie odpowiedziała mi, udając że nie widzi mnie. Kompletnie mnie zignorowała. Ale się wkurzyłam! Nie to nie- myślę sobie. No i przestałyśmy się odzywać w ogóle. Wczoraj przypadkiem szliśmy z moim M, a ona ze swoim partnerem ładowała się do samochodu. Widziała nas i kiedy już byliśmy blisko powiedziała do mojego M "Cześć Bartek!"- myślałam, że orła wywinę! Mnie zignorowała, upodliła, a on co- odpowiedział jej!!! Myślałam, że go zabiję! :((( Uważam, że nie powinien jej odpowiedzieć. No i wygląda to teraz tak, że wszyscy są oki, tylko to ja jestem teraz ta zła i niedobra. Oni- komitywa a ja-czarna owca!:((( Nie rozumiem czegoś, bo skoro miała wątki, że utrzymujemy kontakt z jej byłym, to dlaczego nie tyczy to się też mojego M? Może przesadzam, ale poczułam się strasznie. Jej widocznie chodziło o to. Nie rozumiem też mojego M- zrobiło mi się strasznie przykro, bo nieraz mu opowiadałam, jak ona mnie traktuje a ja ciągle się kajam i wyciągam rękę. Czuję, że nie mam nawet w nim oparcia:( Zawiódł mnie na swój sposób. Jak uważacie- mój M powinien odpowiedzieć to głupie "cześć" czy oboje powinniśmy kompletnie ją ignorować? Jestem urażona i nie potrafię racjonalnie tego ocenić. Kurczę, jak mi źle:(((((
 
Elaine ja myślę że Twój mąż zachował sie jak każdy normalny facet. Oni po prostu inaczej rozumują i często nie widzą problemu tam gdzie my widzimy. Rozumiem że jest ci teraz źle ale serio uważam że nie powinnaś się przejmować tym mężowym "cześć". A ta "przyjaciółka" to osoba całkiem nie warta tego żeby sie nią przejmować. Ściskam mocno!
 
Elaine ja myślę że Twój mąż zachował sie jak każdy normalny facet. Oni po prostu inaczej rozumują i często nie widzą problemu tam gdzie my widzimy. Rozumiem że jest ci teraz źle ale serio uważam że nie powinnaś się przejmować tym mężowym "cześć". A ta "przyjaciółka" to osoba całkiem nie warta tego żeby sie nią przejmować. Ściskam mocno!

Masz całkowitą rację, nie ma się co przejmować bo faceci inaczej mysla a pewnie i tak był zaskoczony tym jej czesc wiec na niego nie ma co sie denerwowac a ona pewnie to zrobiła z premedytacja aby Ci dokuczyc. Nie warto taka osoba sie przejmowac, najwyraźniej to nie była żadna przyjaciólka jak tak się zachowuje. Głowa do góry!
 
zgadzam się z powyższym w całej rozciągłości.
Przecież to jasne, ze chciała Cie wkurzyć i powiedziała twojemu męzowi cześć, bo też niestety logiczne, ze jak ktos się kłania (bez znaczenia na emocje) to należy odwzajemnić i tyle.
To tak na chłodny, obiektywny rozum.
Poza tym zauważ, że jak masz na kimś wyładowywac emocje to zrób to na tej lasce, a nie na mężu, bo on był tylko z premedytacją użyty do podłych rozgrywek. A dlaczego ma byc między Wami źle, skoro to są tylko manipulacje. Postaraj się być nad to, rozładuj jakoś to napięcie, nie wiem może poprzez sport albo cos w tym stylu. Ja staram się tak własnie robić i bardzo dobrze rozumiem twoje odczucia, nie warto jednak wystawiac swojego małżeństwa na jakieś intrygi zmanierowanej laski.
 
Bardzo Wam dziękuję za trzeźwe podejście do tematu- ja już zwariowałam. No tak mnie wpieniło to zachowanie! Dziękuję kochane!
 
Ostatnia edycja:
elaine też kiedyś miałam taką "przyjaciółkę" i powiem Ci z perspektywy czasu jak to wygląda...
Ona jest zapyziałą, zadufaną w sobie babom, która myśli, że tracąc taką przyjaciółkę jak ona straciłaś najcenniejszy skarb i zasługujesz na to by cierpieć i czym prędzej masz przybiec do niej i całować po stopach i błagać o litość.. dlatego się tak zachowuje.. jest pewna, że jak Cię zignoruje to pocierpisz.. i jak widać udało jej się i ma 100% rację, bo Cię to gryzie jak widać.. w momencie kiedy przestała mówić Ci 'cześć' całkowicie, to taka okazja jak przywitanie się wyłącznie z Twoim M było niczym balsam na jej czarne zgnite serce :/ wiedziała, że taki szczyt ignorowania ukłuje Cię w samo serducho.. ja tak miałam ale byłyśmy po prostu 3 przyjaciółki... z jedną pożarłam się na zabój a druga w ramach lojalności (bo była bardziej moją przyjaciółką niż jej) również zaprzestała spotkań z tamtą.. ale jak spotykałyśmy się w knajpie przypadkiem z nią to P podchodziło do niej się przywitać i pogadać chwile.. niby normalne ale trochę bolało... i ZAWSZE jak szłam gdzieś z P i mijała nas A to ona mówiła tylko "cześć P" ... a ja to totalne powietrze :/ Przez jakiś czas bolało... a teraz co..? Urodziłyśmy miesiac po miesiącu i z wózkami sie nieraz mijałyśmy i co...??? ZAGADAŁA!!! bo nie ma ani jednej kol z podobnymi "problemami".. pisała smsy, dzwoniła... a ja.. olałam totalnie.. nie z złośliwości, ale dlatego, że po prostu po czasie jak sobie przemyślałam jakim wrednym człowiekiem jest, to po prostu nie chce mi sie jej znać, nie mam ochoty myśleć o niej a co dopiero utrzymywać kontakty..
Nie bocz się na M.. on po prostu nie zachowuje się jak my - zawistne, rozpamiętujące krzywdę baby... najzwyczajniej w świecie kultura wymagała by odpowiedział i szacun dla niego za to :)
 
reklama
No widzicie- durne babsko! Skoro uważała, że jesteśmy "tacy źli" bo nie zrywaliśmy kontaktów z jej byłym M -to oki- niech sobie myśli co chce.Nie odzywamy się i już. To po kiego odzywa się teraz do mojego M? Przecież obraziła się! Tak jak pisałyście, nie odpuściła sobie i jeździ po mnie wykorzystując sytuacje byle tylko dopiec. Swojego czasu chciałam nawet kiedyś ją zatrzymać i tak po ludzku porozmawiać, jakoś wyjaśnić tą sytuację, która wg mnie jest chora- ale teraz cieszę się, że tego nie zrobiłam. Ośmieszyłabym się tylko.
 
Do góry