Minia jakbym o mojej mamie czytała... UCIEKAJCIE STAMTĄD!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! My wyprowadziliśmy się do teściowej i nie żałujemy... ma swoje halo babka, ale tu nam o niebo lepiej niż u mojej mamy...
Jak M raz dał uchylił okno na mikro, to ona zrobiła awanture, że chce zabić dziecko, że dostanie zapalenia płuc i że ona zadzwoni na policje i do opieki społecznej... Oczywiście kłótnia wyszła z tego, że była nabuzowana atmosfera, bo ZA DUŻO SIEDZIELIŚMY PRZY KOMPUTERZE i nie zajmowaliśmy się dzieckiem... ale co można robić prz 2-3 miesięcznym dziekcu któe cąły czas śpi???? gapić się na nie 24h na dobę??????? Mała miała regularnie zmieniane pieluszki, podstawianego cycusia, a jak nie spała to bawiła się ze mną lub z M, a to że M grał na kompie a ja oglądałam seriale.. no myślę, że tak wygląda życie większości młodych rodziców... Gdybym się nie wyprowadziła, to nie wyszłabym na powo pewnie aż do śmierci... moja mama tez uważa, że to nie do pomyślenie byśmy wychodzili osobno... Teraz kiedy tam czasem jadę na kilka dni to jest inna bajka.. mogę wychodzić gdzie i kiedy chcę, mama się nie wtrąca, bo poczułą co straciła przez swoje zachowanie.. Ale najbardziej wkurza mnie jedno... że jak wyjdę do godziny na przykład 24 to ona później opowiada wszystkim dookoła, ze taka niewyspana, bo CAŁĄ NOC ZAJMOWAŁA SIĘ HANIĄ... ja pierd**e. Albo nienawidzę jak coś robię, a młoda biega po domu i słyszę co chwilę "Co sama się bawisz? mama nie ma dla ciebie czasu?", albo co chwile Hania zostaw, Hanie nie wolno, Hania nie rób.. i to wygłaszane w tak charakterystyczny sposób jakby chciała powiedzieć "Eliza zabierz do cholery to dziecko bo mi przeszkadza" Jest mi cholernie wtedy przykro... A teraz od miesiąca wydzwania kiedy przyjedziemy... no jade tam z młodą dzisiaj... Ale co mnie ta kobieta czasem wkurza... masakra.. wiem, że to moja mama, ale przegina.............
Najbardzije przykro mi jest, że jak dzwoni to pyta o to jak Hania, czy Hania zdrowa, czy Hania grzeczna, ale nigdy nie zapytao to jak ja sie czuje... Nawet była raz sytuacja jak stałą przy zdjeciu Hanki z moją bratową i zahcwalała.. jaka Haneczka jej kochana córunia... a bratowa moja mówi.. "no raczej wnuczka... tu stoi twoja córka" a ona na to "to...? phhh" nie wytrzymałam i wyszłam........ ale nie popłakałam się... po ponad 20 latach z moją mamą już nie płaczę..
moimi rodzicami byli zawsze dziadkowie... to oni mnie wychowali i oni dali mi ciepło i miłosć kiedy moja mama sobie podróżowała kilka lat