reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nasze TEŚCIOWE "kochane".....

my ostatnio tydzień spędziliśmy z małym w szpitalu i też dowiedziałam się,że nie dbamy o dzieci, oczywiscie mój m udał ,ze nie słyszy ale ja tak tego nie mam zamiaru zostawić, wredna małpa ona zostawiała dziecko na kilka miesięcy w roku i jeździła do mężusia do Niemiec, 14-latek zostawał bez opieki, obiadów a teraz mnie będą mówić ,ze nie dbam o dzieci, bo mały zachorował. Kiedy byliśmy w szpitalu nawet nie spytała czy zostać z nim jak ja jechałam do pracy, wszystko ma w dupie chociaż siedzi sama w domu i g... robi cały dzień, jak dostała sraczki to dzwoniła z płaczem jaka to jest chora.Oj o mojej teściowej można by książkę napisać, nie zapomnę jak byłam w ciąży z córką to stanęła nade mną z nożem i powiedziała,że wbije mi go basior, i to był ostatni dzień kiedy tam mieszkałam, wytrzymałam trochę ponad tydzień
 
reklama
hej, posmęcę wam tu troszkę to może mi ulży, nie chodzi tu tym razem o teściową a moją mamę. jak mnie to strasznie wkurza ze nie da sobie nic wytłumaczyć. dzisiaj z nią gadałam o tym że chcemy się wyprowadzić narazie na wynajem, ona oczywiście zebysmy sie powstrzymali ze tu nam bedzie lepiej i wogole więc chciałam jej wytlumaczyc dlaczego chcemy sie wyprowadzac nie tylko dlatego ze ciasno ale dlatego ze oni maja inne poglady na temat bycia razem i probują na sile nam je narzucic. my robimy sobie wyjscia od czasu do czasu ze moj m idzie na piwo z kolegami czy ja z kolezankami nie widzimy w tym nic zlego by sie wyrwac od codziennosci i troche rozerwac a moi rodzice widzą. uwazaja ze skoro mamy dziecko i mamy sie pobrac to nie powinnismy nigdzie lazic sami tylko z dzieckiem. przez to ze wtracaja sie do naszego sposobu zycia my sie klucimy gdy ich nie bylo ukladalo nam sie super bez klotni spokoj.ale wg niej my sie rozstaniemy bo ja bede wiecznie sama bo to takie zycie osobno ale przeciez nie wyjdziemy ze znajomymi do pubu zeby sie rozerwac z dzieckiem! pozatym chodzimy raz gora 2razy w miesiacu. uwazaja ze nie doroslismy ze tak robimy i nie nadajemy sie do wychowywania dziecka i do malzenstwa, moja mama wszedzie gada jak to ona sie Wiki zajmuje calymi dniami prawda jest taka ze Wiki jest z moja mama wtedy gdy ja chce isc do kibelka lub pod prysznic czasem z rana to jej pytam czy zerknie na nia... i to tyle to jest max 30miut w ciagu dnia, tak to wiki jest ze mna ale oczywiscie ona jest potem taka zmeczona bo sie wiki zajmowala. odkad mala sie urodzila ani razu nie wyszla z nia na spacer chyba że ze mną przy okazji to było na zakupy to tak ale zeby po prostu na spacer nigdy. nie moge usiasc przy kompie bo przeciez mam dziecko powinnam krok w krok za nia chodzic i jej pilnowac. Pytałam ją czy wg niej to dobrze ze sie tak do nas wtracają ? a ona ze my zle robimy ze nie doroslismy itp. ale przeciez to chyba chodzi o to zebysmy zyli tak jak nam jest dobrze a nie rodzicom. ehh niewiem a moze nie mam racji? moze faktycznie powinnismy chodzic tylko razem i zadnych imprez itp (a propo imprez chodzimy tylko razem od urodzenia wiki bylismy dwa razy gdzie czas mielismy do 24 za drugim razem do 1) moi znajomi jakos inaczej maja z rodzicami, chetniej zajmuja sie wnukami i nie widza problemu w wyjsciach, a moja mama twierdzi ze ona tak nie robila i z jej znajomych tez nie a ci co tak robili to juz nie sa razem, no ale skoro oni nie chca zostac z mala zebysmy gdzies wyszli razem to chyba normalne ze w taki wypadku chodzimy osobno raz na jakis czas i to nie na impreze a do pubu na naszej dzielnicy piwo dwa i do domu .ale to jest przeciez BAAARDZO ZLE
 
Ostatnia edycja:
Monia - jak czytam o Twojej mamie, to mam wrażenie, że opowiadasz o mojej teściowej... =( My odkąd urodził się Tomek 2 razy byliśmy wieczorem poza domem. A i tak w obu przypadkach musieliśmy być w domu na 23 :szok: bo babcia panike robiła "co to będzie jak Tomek się obudzi i będzie płakał???"
Ostatnio nawet dochodzi do tego, że nie pozwala mi wziąc małego na spacer, bo na pewno się przeziębi... A jak na razie był chory tylko 1 raz i to dlatego, że ONA była chora jak diabli, ale do lekarza nie poszła i zaraziła malucha anginą. Jak Tomek się przewróci albo w coś puknie, to z pretensjami do mnie dlaczego go nie pilnuje. A ja po 8 godzinach w pracy wracam do domu i staram się cokolwiek zrobić przy Tomku i czasami nie udaję mi się go upilnować :-( Ale nigdy nić mu się nie stało, czasami się potknie i upadnie na pupcie czy kolanka. A teściowie pilnują Tomka we dwójke i nie pozwalaja mu samemu chodzić po pokoju tylko łażą za nim krok w krok. Więc on nie jest przyzwyczajony do tego, że musi sam patrzeć po nóżki...

Przepraszam, tak się rozpisałam o sobie... :zawstydzona/y:
Współczuje Ci takiego podejścia Twojej mamy do kwestii wychodzenia wieczorem...
Ja się zastanawiam czy oni nigdy młodzi nie byli i nie mieli ochoty gdziekolwiek się wybrać bez dzieciątka... Mam nadzieję, że Twoja mama spojrzy na tą sprawę z Twojego punktu widzenia i ułoży się między Wami.
 
Minia jakbym o mojej mamie czytała... UCIEKAJCIE STAMTĄD!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! My wyprowadziliśmy się do teściowej i nie żałujemy... ma swoje halo babka, ale tu nam o niebo lepiej niż u mojej mamy...
Jak M raz dał uchylił okno na mikro, to ona zrobiła awanture, że chce zabić dziecko, że dostanie zapalenia płuc i że ona zadzwoni na policje i do opieki społecznej... Oczywiście kłótnia wyszła z tego, że była nabuzowana atmosfera, bo ZA DUŻO SIEDZIELIŚMY PRZY KOMPUTERZE i nie zajmowaliśmy się dzieckiem... ale co można robić prz 2-3 miesięcznym dziekcu któe cąły czas śpi???? gapić się na nie 24h na dobę??????? Mała miała regularnie zmieniane pieluszki, podstawianego cycusia, a jak nie spała to bawiła się ze mną lub z M, a to że M grał na kompie a ja oglądałam seriale.. no myślę, że tak wygląda życie większości młodych rodziców... Gdybym się nie wyprowadziła, to nie wyszłabym na powo pewnie aż do śmierci... moja mama tez uważa, że to nie do pomyślenie byśmy wychodzili osobno... Teraz kiedy tam czasem jadę na kilka dni to jest inna bajka.. mogę wychodzić gdzie i kiedy chcę, mama się nie wtrąca, bo poczułą co straciła przez swoje zachowanie.. Ale najbardziej wkurza mnie jedno... że jak wyjdę do godziny na przykład 24 to ona później opowiada wszystkim dookoła, ze taka niewyspana, bo CAŁĄ NOC ZAJMOWAŁA SIĘ HANIĄ... ja pierd**e. Albo nienawidzę jak coś robię, a młoda biega po domu i słyszę co chwilę "Co sama się bawisz? mama nie ma dla ciebie czasu?", albo co chwile Hania zostaw, Hanie nie wolno, Hania nie rób.. i to wygłaszane w tak charakterystyczny sposób jakby chciała powiedzieć "Eliza zabierz do cholery to dziecko bo mi przeszkadza" Jest mi cholernie wtedy przykro... A teraz od miesiąca wydzwania kiedy przyjedziemy... no jade tam z młodą dzisiaj... Ale co mnie ta kobieta czasem wkurza... masakra.. wiem, że to moja mama, ale przegina.............
Najbardzije przykro mi jest, że jak dzwoni to pyta o to jak Hania, czy Hania zdrowa, czy Hania grzeczna, ale nigdy nie zapytao to jak ja sie czuje... Nawet była raz sytuacja jak stałą przy zdjeciu Hanki z moją bratową i zahcwalała.. jaka Haneczka jej kochana córunia... a bratowa moja mówi.. "no raczej wnuczka... tu stoi twoja córka" a ona na to "to...? phhh" nie wytrzymałam i wyszłam........ ale nie popłakałam się... po ponad 20 latach z moją mamą już nie płaczę..
moimi rodzicami byli zawsze dziadkowie... to oni mnie wychowali i oni dali mi ciepło i miłosć kiedy moja mama sobie podróżowała kilka lat
 
eh Magdalena i Eli tez wspolczuje, dziecko musi sobie czasem zrobic siniaczka zeby nauczylo sie ostroznosci, ja pozwalam malej samej chodzić po mieszkaniu oczywiscie majac na nia oko zeby nie ruszala czegos czym moglaby zrobic sobie krzywde. ja zauwazylam wogole ze mi sie z mama uklada dobrze na odleglosc ale nie gdy jestesmy razem.licze na to ze gdy sie wyprowadzimy to sie cos poprawi, nie chce sie z nimi klocic to moi rodzice i chce zeby nasze stosunki byly dobre ale wiem ze nie beda takie dopoki mieszkamy po jednym dachem moze jak zobacza ze potrafimy zadbac o mieszkanie, ze sobie radzimy to inaczej na nas spojrza narazie traktuja jak nas dzieci doslownie: musze sie tlumaczyc z kazdego wyjscia gdzie ide po co z kim na ile ..
przykro sie robi gdy slyszy sie od mamy ze sie nie nadaje do ychowywania dziecka a ja staram sie jak moge dostaje od babci co miesiac jakies pieniazki daje mi sama z siebie zebym cos sobie kupila czy malej, ja wszystko wydaje na wiki juz dawno nic sobie nie kupilam poza butami bo mi sie rozwalily, Wika ma wszystko czego jej trzeba i wiecej zabawki nowe ladne ciuszki, jest zdrowa, ladnie rosnie, ma zawsze sucha pupke jest czysciutka staram sie jak potrafie a ciagle slysze krytykę. i tez czasem slysze jaka mama wola :wiki zosta" "wiki nie wolno" i mysle to samo co ty Eli
w dwóch słowach: mam dość :(:(
 
Ostatnia edycja:
najprawdopodobniej juz w listopadzie bedziemy na swoim albo i szybciej jak cos znajdziemy mamy kilka mieszkanek na oku czekamy na wyplate ktora ma byc w ten piatek no i odrazu jezdzimy ogladac nie moge sie doczekac
 
my mieszkamy sami szczerze polecam, choć finansowo ciężko bo spłacamy kredyt ale i tak nie żałuje, moja mam za bardzo się nie wtrąca ale teściowa, lepiej nie mówić, teraz mieszka u niej jej córka z mężem i dzieckiem to widze jak to wygląda, rodzice nie mają za dużo do powiedzenia w wychowaniu córki, cały czas tylko zróbcie jej to do jedzenia, ubierzcie jej to a teraz wyjdzcie na spacer i tak w kółko ja bym zwariowała po tygodniu bo to w końcu moje dziecko
 
reklama
Monia ja sobie nie wyobrażam żebym przynajmniej raz w miesiącu nie wyszła na babskie spotkanie, nie ma nic bardziej relaksującego niż towarzystwo przyjaciółek z którymi można pogadać o wszystkim i o niczym. I nie widzę w tym nic złego....Mój mąż też czasami wychodzi, a kiedy jest impreza to idziemy razem.
 
Do góry