Fusik, Kasia De fajnie, ze sie chlopaki tak latwo przestawiaja i sypiaja lepiej:-)
Mamoot super:-) U nas tez jest tak, ze jak mam sile Julka odlozyc to spi cacy dalej - tyle, ze ja musze wejsc polozyc - wyjsc - maly zaczyna plakac wiec po minucie wracam znow klade (bo naturalnie wstaje w miedzyczasie), poglaszcze wychodze i znow zaczyna plakac tyle, ze jak do tej pory po minucie wymieka i zasypia. Problem w tym, ze takie zachody mnie calkowicie wybijaja ze snu i w sumie Julek spi a ja juz od tej 5.30 - kiedy to zazwyczaj sie budzi - juz nie:-( A jak sie czlowiek o polnocy polozy to taka krotka ta noc i pod koniec tygodnia juz wymiekam i biore o tej 5.30 i ide spac do Julka do pokoju i tak razem dosypiamy do 7.30-8.00:-) U nas wiec to raczej kwestia mojego lenistwa - ale obiecalam sobie, ze jak juz wrocimy do domu to sie bardziej zmobilizuje.
Aniasorsha mnie sie tez w sumie marzy w koncu lampka wina do obiadu (tak sie w Belgii przyzyczailam) a nie tak jak teraz lyczek czy dwa podczas obiadu a pozostale pol kieliszka dopijam (a czasem juz mi sie nawet nie chce) jak juz Julek spi;-) Ale tez sie przyznam, ze mi szkoda i jak dwa wieczory pod rzad dam mu butle to potem trzeciego i tak przyloze - tak dla siebie chyba bo z tego co widze to jemu 'wsio rybka' byle lecialo;-):-)
A ogolnie to u nas ze snem ostatnie dwie noce dosc kiepsko bo Julek z srodowej zabawy z zakatarzona kolezanka przytargal naturalnie katarek i chyba mamy poczatki przeziebienia:-( W nocy ciezko mu sie oddycha i nawet potrafi pojekiwac/poplakiwac przez sen - nie mowiac o tym, ze i zasypianie idzie oporniej a pobudki nieco latwiej:-(