Ja nie gotuje niezdrowych rzeczy, pewnie dlatego Amandzie nie boje podawac sie tego, co my jemy. Staram sie zeby obiad nie byl tlusty, zeby byl witaminowo zbalansowany itp. Ale zdarzy mi sie raz w tygodniu posmazyc np frytki z kielbaska :-) Wtedy jej oczywiscie podaje sloiczek albo robie cos innego.
Sa mamy, ktore sledza kazde slowo w ksiazce i to uwazam za przesadze. Na zdrowy, wlasny rozsadek trzeba umiec ocenic, co mozna, a co nie. Kiedys sama patrzylam w ksiazki jak Mandy miala pol roczku i dopiero zaczynala zajadac sie normalnymi rzeczami, ale teraz dziecko powinno jesc to, co my...przewaznie :-)
Hruda z ta paranoja nie mialam na mysli Ciebie hehe :-) Tylko mamy, ktora sledza kazde slowo.Wyrazalam swoje zdanie na ten temat...ogolnie:-) A oczywiscie, ze kazda mama ma prawo robic, tak jak sie jej podoba :-)
klavell ja daje amandzie czasem cos na zwyklym mleku, wiem ze nie powinno sie, ale mysle, ze od czasu do czasu sie nic nie stanie. Moja corcia pokochala bulke w cieplym mleczku i ryz na mleku z jablkami
Co do czytania skladu produktu, to robie to zawsze, staram sie nie kupowac E. Ale wiadomo, ze bierze mnie chcica na Coca Cole, batoniki itp..wtedy podazam za moimi...pragnieniami :-) Ale probuje,zeby nie bylo takich sytuacji za czesto :-)