kania nic poważnego. ok. napiszę, że próbuję dojść do ładu z przyjacielem bo wpadliśmy w pułapkę kłótni i cały czas liczę na to że się doagadamy tylko zaczynam mieć wątpliwości czy on tego chce. niestety chyba będzie ciężko...
no normalnie jakbym sama tego posta pisała


:-( :-(
tylko bez pierwszego zdania, bo u mnie niestety to jest coś poważnego.
a ja już nie mam siły do ludzi. a bardziej do siebie.
pracuje po angielsku, znaczy najpierw kawa, potem plotki a potem sie zobaczy co sie zdazy...
podoba mi się to i tak jak któraś już pisała - uwielbiam Twoje posty z pracy.
Dziewczyny tak ostatnio stwierdzam, że mi się relacje z ludźmi nie udają. i to najbardziej te na których mi najbardziej zależy. staram się, staram, a wychodzi to samo i tak w gruncie rzeczy to nie mogę mieć do nikogo pretensji oprócz siebie :-(
DORIS no to miałaś super sobotę! Ja w piątek imprezowałam, ale na domówce i bez meża, o 4 byłam w domu ;-)
JOLI właśnie, fajnie, że udało Wam się razem wyjść! :-)
KROMA po dwóch piwkach tak Cię wzięło? Ja to nawet nie chcę wiedzieć ile w piątek wypiłam ;-)
DOBRANOCKA a o ilu dzieciaczkach byście marzyli?
WIOLI czy ja dobrze rozumiem?! gościu siedzi w domu i nic nie robi?? no rozumiem z tą sytuacją, że Twój Bartek chodzi z jej dzieckiem do szkoły, i współczuję.
SHEENEY jesień na pewno dokłada swoje, ale niestety nie tylko o to chodzi
MAKUC Bajm koncertuje, nawet niedawno jakoś koleżanka w Wawie była na koncercie
a od towarzystwa to ja bym chciała stronić, bo byłoby mniej problemów przynajmniej. i żałuję, że tak nie umiem.
RYSIA pisałam na odpowiednim wątku, że film mi się bardzo podobał
IDA mimo iż dla mnie buziaka nie było to ja też buziaka przesyłam :-* i zdrowia życzę!
MAMAAGUSI a czemu miałybyśmy nie chcieć? Bo mam jakieś takie obawy, że może chodzić o to, że o tych szczepieniach tak zareagowałam wtedy, ale przecież na prawdę nie chciałam powiedzieć, że nie obchodzi mnie jego zdanie.ooo widzę, że
HAPPYBETI też tak pomyślała, że o to chodzi.
a co do parku to pewnie byłabyś z Amelką sama ;-) ja w niedzielę poszłam do parku ok. 16 i już pustki zaczynały się robić.
CAMBRIA a na kabelku laptopik też nie chodzi?
a ja bym nawet po pepsi wyszła gdyby nie mój brzuch :-/
Popłakałam się dzisiaj kilka razy. Na prawdę nienawidzę siebie


A i byłam dzisiaj u ortopedy i to też było lekko

chociaż wszystko OK z Pudziankiem.