reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ploteczki Opolanek i Opolszczanek

pisze się na spacerki na Bolko:tak: ja mieszkam zaraz koło parku nad samą Odrą, na Bolko mam 5min drogi ;-)
a ja to nie miałam pojęcia, że tutaj taka syfiata woda, ja pochodze z Bielska Białej, tam woda jest dobra do picia po przegotowaniu. W Anglii to w ogóle się ze mnie śmiali , że kupuje wodę mineralną, a nie pije z kranu:szok: więc do głowy mi nie strzeliło, że przegotowana woda z kranu może sie nie nadawać do picia :no:
ale kupiłam dzisiaj Primavere w tesco ( w promocji) i juz nie będę wredna matką, trującą dziecko :no:
 
reklama
Z tą kranówą to nie o kamien chodzi a o różna zawartosc chloru i innych uzdatniaczy, na których zmiany dzieci są szczególnie podatne:tak: U mnie na wsi woda jest koszmarna, jak sie tu przeprowadziłam skóra zaczeła mi chorowac, po roku sie przyzwyczaiła :szok:. Pomijam ten nieszczesny kamien, którego jest od groma:wściekła/y:. Nie ma co tego pic czy na tym gotowac :tak:
 
to juz teraz wiem dlaczego mam jakies suche plamy na przedramieniu, a juz myslalam ze jestem moze na cos uczulona:-( już jest coraz lepiej, więc pewnie mi się skóra zaczyna przyzwyczajać:confused:
 
u mnie w pracy sa dwa ujecia - jedno miejskie - kamienna masakra (agnieszka to chyba to samo ujecie z ktorego masz wode) i drugie ze studni - ta woda cud miod - nigdzie mi tak kawa nie smakuje jak z tej wody ale przeciez nie bede wynosila wody z roboty bo mnie jeszcze zamkna ;-):-):-D blisko na dolek by bylo :-D:-D:-D

na ZWMie przez 16 miesiecy musialam odkamieniac czajnik chyba ze 4 razy i to w sumie tylko dlatego ze dochodzilam do wniosku ze mi sie kwasek cytrynowy marnuje :-):-D
sol do zmywarki uzupelnialam w tym czasie az raz... wynika z tego ze wode mamy tu miekka ;-)
 
Mi raz w tygodniu świeci się brak soli w myjni, masakra :baffled:. W Opolu na miszkaniu az tak zle nie było :no:

edit: Byłam własnie z cieczkami na polu, masakra chodzic sie nie da, zaspy skute lodem, psy sie do połowy zapadaja, a na kostce i schodach gruba warstwa lodu, zabic sie idzie :/
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Dawno nie "rzucałam" syna na siatki, jest całkiem ok :tak:

chart


chart
 
Marcik :-) biedny Kubus...matka go na siatki rzuca a potem sie dziwi ze dziecko posiniaczone :-);-):-D

Jasiek sie pakuje :-) ryczy bo do pudelek ktore w domu byly zapakowal znikoma czesc ksiazek i pluszakow i boi sie ze reszty zapomnimy :-):-D

wczoraj przytargal czesc do duzego pokoju zebysmy pamietali :-)
no ale tata pojechal po kartony :-)

strasznie jestem ciekawa tamtego mieszkania - nigdy tam nie bylam...ciekawe czy bedzie cieplo, czy sa przeciagi, jaki tam piekarnik (musze nadrobic zaleglosci bo mnie Amelkowa w kompleksy wpedza :-D:tak:;-))

no ale liczy sie to ze wszedzie blisko i nie bede zdana na laske pana meza - wszedzie sie dokulam sama :-D o ile corka bedzie tak laskawa i w koncu polubi spacery ;-) oby nie byla coreczka tatusia i zeby sie nie zmowili zeby matke w domu uwiazac :tak:;-):-)

OK zmykam do pakowania manatkow ;-)
 
Rubi jak jest Łobuz to niech ma za swoje :-D;-)

Ja sie panicznie boje przeprowadzki:baffled:, raz ze psy ida na zesłanie :-(, dwa ze Łobuz to ostatnio taki domator, ze nigdzie indziej mu nie pasuje przebywac jak w domu (chodzi o pomiszczenia, bo spacerowac moze cały dzien) :baffled:. Amelkowa i Rubi wy miałyscie fajnie, laski za małe i nic nie rozumiały, a Jas na tyle duzy i madry, ze mozna mu wytłumaczyc co i jak :tak:.

Rubi pisz tu szybko cos tam za chacjende wynalazłas? :-)
 
Hej mamuśki!

jak fajnie. ciągle ci sami ludzie. tak sobie myślałam, że po pół roku i tak tu już nikogo nie będę kojarzyć. a tu proszę, miła niespodzianka.

jakoś tak się odzwyczaiłam od tego fotumowania, ale może uda mi się znowu zorganizować parę minut dziennie, bo widzę, że tu jak zwykle miło. no i dzieciaki rosną :-)
 
reklama
witaj asqua :-)

fajnie ze sie zjawilas ;-)

auto nam sie popsulo :-( ciezko bedzie z przeprowadzka no i jutro maraton po przychodniach - najpierw trza siuski Moni zawiezc do laboratorium, potem rehabilitacja (chociaz...mloda ciagle pokasluje, no i na antybiotyku jest wiec...???) i po poludniu alergolog...

wrrrrr... biednemu zawsze wiatr w oczy :-(
 
Do góry