Laarka ja też teraz zaczęłam zauważać że większość naszych znajomych to single, albo wolne związki dość intenesywnie pijące i imprezujące. My z mężem w ciąu roku o lata świetlne do przodu. Wciąż tylko alko na imprezach i spotrkaniach, taki styl i sposób spędzania czasu. Teraz jakoś mi się to pustawe wydaje, też taka byłam, nie mówię że to patologia, taka statystyczna norma, ale teraz zupełnie nie mój klimat i ciekawe czy kiedyś inni nasi znajomi nas zrozumieją i dalej będą chcieli z nami rodzicami się spotykać.
Wkurzało mnie wczoraj jak mi przyjaciółka niemal do ust chciała wlewać szampana do buzi, " łyczek nie zaszkodzi". A zna moje stanowisko i będę łajać każdą ciężarną za choćby łyczek. Ona akurat jest tych co pomimo naukowych publikacji o FAS i licznych programach( nawet ją kiedyś na wykład zabrałam do siebie na pedagogikę) i tak uważa że kieliszek winka jest wskazany w ciązy. No ręcę opadają!!!