Ja z Tż nie należymy za bardzo do balangowych ludzi. Wolę z nim posiedzieć sam na sam niż gonić po imprezach szczególnie że on dość sporo pracuję i jak przychodzi weekend to po prostu odpoczywamy :-) tak było przed ciążą i jest tak i teraz.
Jeśli chodzi o koleżanki to mam parę z którymi lubię spędzać czas, ale niestety są to osoby pijące i niestety teraz podczas spotkań, tak po ich trzecim piwie wymiękam i wracam do męża bo nie mogę ich słuchać;-). Nie ma nic gorszego niż być osobą niepijącą w towarzystwie osób pijących

. Mam w sumie jedną koleżankę, która jest już matką 3 letniego chłopca, ale dzieciak na czas studiów mamy mieszka z jej teściami, także dziewczyna balanguje też ile może. W rezultacie siedzę sobie sama na mieszkaniu... Ale teraz sesja to będę miała co robić

...
No a z tym piciem i paleniem w ciąży to ja też jestem przeciwna. Chociaż na początku święta nie byłam. Zanim zobaczyłam dwie kreski na teście,to byłam w bardzo dziwnym momencie życia. Moja dieta składała się przede wszystkim z coli, papierosów i piwa. W sumie to tyle próbowaliśmy wcześniej zaciążyć i nic nie wychodziło, to jakoś zbytnio się nie oszczędzałam

. Po test poszłam na drugi dzień po terminie @. Oprócz niego kupiłam sobie paczkę fajek i colę na 'pocieszenie'. No ale ku mojemu wielkiemu zdziwieniu nie zapaliłam już od tamtego dnia. Potem miałam oczywiście wyrzuty sumienia i takie tam, że ładnie zaczęłam ciążę, ale już mi przeszło. Jakbym miała się wszystkim przejmować to chyba bym oszalała.
A tak swoją drogą to już mi się nie chcę być w ciąży i chciałabym już urodzić

.