reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poronienia

A u mnie sama nie wiem co. Tzn. Po tym jak wyłyżeczkowali mnie 9 pazdziernika (w niedzielę) to prawie wcale nie krwawilam. We wtorek 11 wypisali do domu. A w piątek dostałam takiego krwawienie, że dosłownie chlustalo ze mnie. Krew i takie skrzepy (trochę jak drobiowe watrobka) mąż się przestraszył i pojechaliśmy na ip T gdzie robili zabieg. Lekarz powiedział, że muszę zostać. No i od piątku leżę. Dostałam od Nowa cytotec i oxytocyne. Wczoraj wydarzyło się coś... Dostałam skurczy. Cholernie mocnych-aż się trzęsłam (z podłączona oxy) i w pewnym momencie polecialam z nezem do toalety i na bidecie "urodziłam " taką kulkę wielkosci męskiej dłoni. Z jednej strony takie ze skrzepow a z drugiej twarda, biala pofaldowana masa. Zabralismy to do pielegniarki a ona, że to moga byc kawalki tkanek.... myslalam, że umrę.. zabrali to w formaline i też będzie poddane badaniom histopatologicznym. Dziś (niedziela) nic mnie nie boli. Ale wypisać mnie nie chcą. Cholernie się boję....
 
reklama
A u mnie sama nie wiem co. Tzn. Po tym jak wyłyżeczkowali mnie 9 pazdziernika (w niedzielę) to prawie wcale nie krwawilam. We wtorek 11 wypisali do domu. A w piątek dostałam takiego krwawienie, że dosłownie chlustalo ze mnie. Krew i takie skrzepy (trochę jak drobiowe watrobka) mąż się przestraszył i pojechaliśmy na ip T gdzie robili zabieg. Lekarz powiedział, że muszę zostać. No i od piątku leżę. Dostałam od Nowa cytotec i oxytocyne. Wczoraj wydarzyło się coś... Dostałam skurczy. Cholernie mocnych-aż się trzęsłam (z podłączona oxy) i w pewnym momencie polecialam z nezem do toalety i na bidecie "urodziłam " taką kulkę wielkosci męskiej dłoni. Z jednej strony takie ze skrzepow a z drugiej twarda, biala pofaldowana masa. Zabralismy to do pielegniarki a ona, że to moga byc kawalki tkanek.... myslalam, że umrę.. zabrali to w formaline i też będzie poddane badaniom histopatologicznym. Dziś (niedziela) nic mnie nie boli. Ale wypisać mnie nie chcą. Cholernie się boję....

Monczek współczuję. To za pierwszym razem za słabo Cię wyczyścili? Masakra :(
 
A u mnie sama nie wiem co. Tzn. Po tym jak wyłyżeczkowali mnie 9 pazdziernika (w niedzielę) to prawie wcale nie krwawilam. We wtorek 11 wypisali do domu. A w piątek dostałam takiego krwawienie, że dosłownie chlustalo ze mnie. Krew i takie skrzepy (trochę jak drobiowe watrobka) mąż się przestraszył i pojechaliśmy na ip T gdzie robili zabieg. Lekarz powiedział, że muszę zostać. No i od piątku leżę. Dostałam od Nowa cytotec i oxytocyne. Wczoraj wydarzyło się coś... Dostałam skurczy. Cholernie mocnych-aż się trzęsłam (z podłączona oxy) i w pewnym momencie polecialam z nezem do toalety i na bidecie "urodziłam " taką kulkę wielkosci męskiej dłoni. Z jednej strony takie ze skrzepow a z drugiej twarda, biala pofaldowana masa. Zabralismy to do pielegniarki a ona, że to moga byc kawalki tkanek.... myslalam, że umrę.. zabrali to w formaline i też będzie poddane badaniom histopatologicznym. Dziś (niedziela) nic mnie nie boli. Ale wypisać mnie nie chcą. Cholernie się boję....

Nie martw się. Będzie wszystko dobrze. Ja też musiałam urodzić te wszystkie pozostałości, bo się okazało że lekarz mnie niezbyt dobrze wyczyścił. Od zabiegu po 3 tygodniach dostałam krwawienia. Byłam świecie przekonana, że to miesiaczka. Dwa dni później o dwunastej w nocy dostałam normalnych skurcz porodowych. Macica po prostu szalała. Bolało mnie jak diabli. Dwa razy poszłam do toalety i też wypadły ze mnie dwie duże kulki. Po tym wszystkim ból minął.. Jak ręką odjał. Bolało mnie wszystko. Kręgosłu, brzuch, krzyże.. Po tym wszystkim pojechałam na usg i się okazało, że są jeszcze jakieś resztki. Co jakiś czas wypadały ze mnie skrzepy, ale nie miałam już skurczy. Dostałam później dwie normalne miesiączki i to w terminie. Na usg wyszło że macica jest czysta. Dostałam zielone światło do starań i wlasnie jestem w trakcie dni płodnych. Przejdziesz przez to i wszystko minie. Dziwne, że Cię trzymają w szpitalu tak długo. Ja byłam w domu.
 
Dobry lekarz to podstawa, pewnie Cię nie pocieszę ale powiem jak było u mnie, dzidziuś urodził sie siłami natury, łożysko też. Potem mnie łyżeczkowali przez następne 12 godzin mocno krwawiłam, następne 5 dni to tak jak przy @ a kolejny tydzień tylko plamiłam. Ważne zęby sie nie zrobił stan zapalny, wszytko musi sie odbudować całe to endo ...
Przykro mi bardzo, ze i was też to spotkało
 
Moniczek77 bardzo mi przykro, ze musialas przez to przejsc...ale "szczescie" w twoim nieszczesciu jest takie, ze organizm sam zareagowal na zle oczyszczenie macicy. Moja siostra kilka lat temu poronila Kruszynke w 8 tc. Po jakims czasie, przekonana ze juz po, zrobila badanie bety a tam tysiace...pelna nadziei poleciala do lekarza, ze moze jednak Dzidzia prztrwala, ale na usg nie bylo nic i okazalo sie, ze nie oczyscila sie do konca i zrobil sie z tego zasniad groniasty. Biedna musiala przejsc chemioterapie.
Straszne to.... ale final finalow jest taki, ze ma dwojke uroczych urwiskow.
Ja mam juz dwa Aniolki w Niebie :(( i corke, ktora ciagle pyta kiedy znow bedzie Dzidzius w brzuszku...
Pisz z nami kochana, mi to pomoglo i innym tez.
Przytulam cie mocno i zycze duzo sily!!!!!!!!!!!


Napisane na SM-G925F w aplikacji Forum BabyBoom
 
Ja mam juz dwa Aniolki w Niebie :(( i corke, ktora ciagle pyta kiedy znow bedzie Dzidzius w brzuszku...
Mój synek ma już 7 lat przychodzi i mówi, mamo tak szkoda ze Adaś umarł, że go z nami nie ma. Tym mi trudniej , tym bardziej że młody to już taki myślący jest i go nie idzie juz zbyć byle czym. Byłam wczoraj na grobie mojego dziecka jakaś menda ukradła kwiatki. Ostatnio mam takie ciężkie dni i nie radze sobie sama ze sobą a tu jeszcze taka przykrość
 
A ja nie chciałam poznać płci mojego maleństwa. Byłoby mi jeszcze trudniej wiedząc, że umarła we mnie córeczka lub synek... zmarło we mnie MOJE DZIECKO. Mam ogromny żal do siebie...moje ciało powinno zabezpieczyć je, Dac mu schronienie, możliwość zobaczenia nieba i slonca. Moje ciało mnie oszukalo. zawiodło.nienawidzę siebie. Nienawidzę mojego ciała. bardzo boli. Jest tym gorzej, że nadal jestem w szpitalu. Dziś Pani doktor powiedziała, że muszę zdać sobie sprawę, że "plodu" już we mnie nie ma. Bo moje emocje i uczucia są tak silne, że blokują organizm przed oczyszczaniem się (znów wcale prawie nie krwawie). A ja nie mogę. Nie chcę. Nie umiem ODDAJCIE MI MOJE DZIECKO.........
 
reklama
A ja nie chciałam poznać płci mojego maleństwa. Byłoby mi jeszcze trudniej wiedząc, że umarła we mnie córeczka lub synek... zmarło we mnie MOJE DZIECKO. Mam ogromny żal do siebie...moje ciało powinno zabezpieczyć je, Dac mu schronienie, możliwość zobaczenia nieba i slonca. Moje ciało mnie oszukalo. zawiodło.nienawidzę siebie. Nienawidzę mojego ciała. bardzo boli. Jest tym gorzej, że nadal jestem w szpitalu. Dziś Pani doktor powiedziała, że muszę zdać sobie sprawę, że "plodu" już we mnie nie ma. Bo moje emocje i uczucia są tak silne, że blokują organizm przed oczyszczaniem się (znów wcale prawie nie krwawie). A ja nie mogę. Nie chcę. Nie umiem ODDAJCIE MI MOJE DZIECKO.........
Przykro mi :(
 
Do góry