reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie „Butelkowe S.O.S. - chwila, która uratowała nasz dzień” i opowiedz, jak butelka pomogła Ci w rodzicielskim kryzysie! 💖 Napisz koniecznie Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców. Ekspres i sterylizator z osuszaczem od marki Baby Brezza

reklama

Przychodzi majówczątko do lekarza....(wizyty, szczepienia i leczenie)

O żesz w mordę, Sylwia aż mnie ciary przeszły. Co za babsztyl paskudny! A co jej przeszkadzało, że mama trzymała rączki tego malucha?:wściekła/y::wściekła/y:
 
reklama
O kurka !!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Sylwia mam nadzieję,że zostaną wyciągnięte konsekwencje !!! Ja już bym się bała dać jej dziecko zaszczepić.

Super,że Oskarek był dzielny i nie płakał!:)
 
Straszne!
Ja wam powiem, że nasze pierwsze szczepienie tez było ogólnie straszne bo jak pielęgniarka wyjmowała iglę to przejechała mu po nóżce i go zadrapała i Oli dlatego tez tak długo płakał. Do dzisiaj ma blizne na nóżce po tym zadrapaniu:-(
 
Jejku okropieństwo!!!:no::wściekła/y:
a dla Oskarka brawo - dzielny zuch chłopczyk ale fakt ja tej babie zaszczepić dziecka już bym nie dała !
 
lepi ciesze się że już dobrze :*

sylwia super że szczepienie udane.. a z tamtym dzieckiem :szok: szok normalnie
u nas pielefniarka zawsze każe przytrzymac rączki mimo że nawet dziewczyny sa grzeczne :tak: nie wiem jak z innymi dziećmi lae poewnie tak samo

 
no mowiem Wam straszne to bylo :-( ale musialam dac jej Oskarka do zaszczepienia, bo niebylo tam nikogo innego a w inny dzien nie moglismy przyjechac. trzymalam go mocno za raczki i szybko poszlo. uff...
 
reklama
Sylwia masakra :szok:. Dzielni za to byliście oboje. Ja bym uciekła od takiej baby :no:
Krzyś strasznie ciężko przechodził szczepionkę na odrę, świnkę i różyczkę - miał zapalenie uszu, gardła, gorączkę, krosty. Do tego wychodzące zęby i biegunka. Dopiero wychodzimy na prostą.
Byliśmy u pani dr pediatry w trakcie leczenia - tak strasznej wizyty nie mieliśmy do tej pory a liczyłam, że baba będzie małego docelową lekarka. Nie pozwoliła nam go trzymać na kolanach, kazała położyć na przewijak, badała jakby miała do czynienia z workiem kartofli a nie dzieckiem. Mały zaczął płakać, my go z boczku uspokajamy a baba na to jak ona ma badać, bo my przeszkadzamy! Gdyby mały czuł się lepiej, to bym złożyła skarkę a tak szkoda mi było czasu. Kazałam mężowi z nim wyjść a sama zabrałam dokumenty. Że też takich lekarzy dopuszczają do dzieci. Zaznaczę iż to była prywatna placówka.
 
Do góry