reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Rodzimy z partnerem czy bez?????

W pewnym momencie już sama nie wiem..niby nie chce..ale przecież przydało by sie...
ostatecznie czuję że zadecyduje o tym zwykły przypadek. Poprostu mąż...może nie być w stanie..:)
 
reklama
ja jestem zdecydowanie za porodem z mężem przy drugiej ciąży mi się to nie udało D wrócił z trasy do domu jak mała miała 5 dni sama byłam i było okropnie tym bardziej że skończyło się cesarką
 
U mnie pod warszawą poród rodzinny - 150 zł, zoo 350 zł więc nieco taniej :)

I chcę by M. był ze mną, chociażby ze względu na jakieś ew. komplikacje, niech pilnuje małej i upomina się o mnie :D Oczywiście deklaruje, że da rade ale jak nie da to po prostu wyjdzie i już...tak się umówiliśmy
Poza tym przyda się do przemycenia picia, masażu czy trzymania ręcznika pod prysznicem :p Rodzimy razem przecież. Przy pierwszym dostał "gotowe zawiniątko" (bo było CC) i tak naprawdę myślał, że to nie boli bo przecież nie SN... no ja dziękuję...

Ponadto uważam, że facet zmieni podejście gdy zobaczy, że to ból większy niż rwącej nogi :p na którą mój m umiera :p. A piękna to ja już teraz nie jestem i przy porodzie piękniejsza nie będę - uświadomiłam już mojego pana :pP
 
Ostatnia edycja:
ze mna moj maz tez byl ciagle i bardzo mu za to dziekuje
byl duzym wsparciem, mialam kogo sciskac za rece itd
a widzial wszystko poza szyciem
nawet kiedy glowka wyszla a reszta byla jeszcze w srodku
 
Ja zdecydowanie wolę być wtedy sama. Jakoś tak mi się wydaje, ze nie chcę, aby mąż na to patrzył. I tak się będzie denerwował to może lepiej mu zaoszczedzić dodatkowych "atrakcji".
 
Mój mąż był przymnie od początku do chwili gdy nasze maleństwo było u mnie na brzuchu. Potem poszedł z położną i Karolinką na ważenie, mierzenie itp a mnie w tym czasie zszywano.
Jestem mu bardzo wdzięczna za obecność, za dodawanie otuchy gdy mi już brakowało sił.
 
Do góry