reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Rozwoj naszych maluszkow

Dziewczyny, ale nam się dzieci trafiły....z Mają mam to samo, nie wolno powtórzyłam już z tysiąc razy w stosunku do sprzętu audio A, odstawiłam ją stamtąd też z tysiąc razy i wszystko na marne, nawet przy nas próbuje podchodzić i kręcić, wciskać...A się wk..niesamowicie jak znów coś tam strzeli w tym wzmacniaczu...ustaliliśmy słowo dekoracja na rzeczy, których nie wolno dotykać, ale dekoracja też nie działa:no:
Poza tym jak biegnie i mówię Maja powoli, to ona jeszcze przyspiesza i się szatańsko śmieje:sorry2: Oczywiście szczypie, ciągnie za włosy....
To samo z kwiatkami na balkonie, rwie na potęgę, a wie, że nie wolno...
Chyba niestety we mnie się wrodziła, ja też podobnie jak Doggi byłam problematycznym dzieckiem. Np. gryzłam w przedszkolu, później mi przeszło
 
reklama
Kasia Olka też tak robi, a ma taką moc w tych małych łapkach, że nie raz wyrwała komuś już kubek :/ po prostu człowiek wykonczony z takim świruskiem
 
filmik pokazałam Michałowi wczoraj:-D Ale mamy przesrane dziewczyny! Miesiu nie wolno rozumie doskonale ale za bardzo nie zamierza przestrzegać! Czasem tak, ale przeważnie powtarza za mną nienie, kręci głową, śmieje się łobuzersko i dalej próbuje broić ( kable, komp, zwalanie lamp). No i ma piękne napady złości jak coś idzie nie po jego myśli i jak ja nie ma cierpliwości krztyny:no:
 
heh, no wesoło mamy :)

dziewczyny a ja wiem, że to normalne pewnie, ale i tak mnie to martwi, bo największe ataki złości Kubi ma do mnie, nawet ta sytuacja z kubkiem... to dziadek mu nie pozwalał, a oberwało się mi :p straszne to jest, że ten wieśniaczek mały już wie doskonale, że u mamy może sobie na więcej pozwolić, jak to cholerka zmienić? ja od zawsze twardo nie reaguję na jego ataki złości, nie odpuszczam wielu rzeczy, a on i tak swoje...
 
nie wiem Kasia, czasami już nie wiem co robić, bo konsekwencja zdaje się u nas nie działać! NAjgorsze jest ostatnio- wkładanie do wózka, fotelika, krzesełka- wrzask ( nie płacz- wrzask ze złości) i sztywnieje cały- ni cholery nie da się go wsadzić...
 
napady złości niestety i u nas się zdarzają - ale Nina fajnie to rozładowuje, wiecie? w ogóle, mały jest w siostrę wpatrzony;
wsadzanie do wózka - o ile to duża spacerówka - jest ok, ale niech no tylko kto wpadnie na głupi pomysł by jaśnie pana wieźć lekką parasolką:no: zapinanie w foteliku - różnie to bywa, ale chyba nie mogę narzekać;

a ostatnio ma fazę naśladowania wszystkich dokoła; zwł. w kwestii odgłosów gębowych:tak:mała papuga!
 
filmik pokazałam Michałowi wczoraj:-D Ale mamy przesrane dziewczyny! Miesiu nie wolno rozumie doskonale ale za bardzo nie zamierza przestrzegać! Czasem tak, ale przeważnie powtarza za mną nienie, kręci głową, śmieje się łobuzersko i dalej próbuje broić ( kable, komp, zwalanie lamp). No i ma piękne napady złości jak coś idzie nie po jego myśli i jak ja nie ma cierpliwości krztyny:no:
u nas to samo, mowie ze nie a ten patrzy na mnie i dalej swoje majstruje, do tego strasznie nas gryzie:szok:
 
reklama
ufff, to widzę, że mój Szymi wcale nie jest najgorszy;) czasami jestem zła na siebie, że nie mam do niego cierpliwości:( najgorsze jest to wymuszanie płaczem... i bądź tu człowieku konsekwentny! :crazy:
 
Do góry