reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

Tak, bardzo lubiłam swoją pracę... Mam dzisiaj bardzo zły dzień, byłam oglądać wózki - sama, przysżło łóżeczko, które trzeba skręcić - skręcać będę sama. Dodatkowo różne rzeczy poszły dzisiaj nie tak ;/ odebrałam wyniki i znowu są nie najlepsze... w takich momentach tak bardzo człowiek chciałby się przytulić do kogoś... dzisiaj używałam rolki do ubrań i mi się przypomniało jako eks mi kiedyś zaproponował, czy mnie wyrolować jak miałam czarne spodnie, powiedziałam, że tak ale mnie nie wyroluj w życiu, heh...
 
Ostatnia edycja:
reklama
Tak, bardzo lubiłam swoją pracę... Mam dzisiaj bardzo zły dzień, byłam oglądać wózki - sama, przysżło łóżeczko, które trzeba skręcić - skręcać będę sama. Dodatkowo różne rzeczy poszły dzisiaj nie tak ;/ odebrałam wyniki i znowu są nie najlepsze... w takich momentach tak bardzo człowiek chciałby się przytulić do kogoś... dzisiaj używałam rolki do ubrań i mi się przypomniało jako eks mi kiedyś zaproponował, czy mnie wyrolować jak miałam czarne spodnie, powiedziałam, że tak ale mnie nie wyroluj w życiu, heh...
Wiem co czujesz... Ja też często wspominam to co było. Boję się wchodzić w foldery ze zdjęciami na komputerze, bo tam jest pełno naszych wspólnych zdjęć. Albo jak rozpakowywałam się po przeprowadzce... Znajdowałam drobne prezenty od niego.
Trzeba nauczyć się z tym żyć. Zaakceptować, że to minęło i zrobić miejsce na coś nowego. Podobno po porodzie jest już łatwiej. Nie ma się tak dużo czasu na rozmyślanie. Zobaczymy [emoji6]
Może masz kogoś kto mógłby Ci pomóc w zakupach, rozkladaniu rzeczy? Koleżanka, siostra..? Ja praktycznie wszystko zamawiałam przez internet a doradzała mi doświadczona siostra [emoji6]

Dzisiaj jedziemy na ostatnią wizytę do ginekologa... Nie lubię spotykać się z nim, bo niszczy mój spokój i przez kilka następnych dni dochodzę do siebie.
 

jak się ma córeczka?:) leży główkowo?
wiesz są rodzice, ale jakoś nie potrafię się z nimi dzielić radością z zakupów itd. nie tak sobie to wyobrażałam i przez to jestem Zosia Samosia co nie da sobie pomóc ;) głupie, ale inaczej póki co nie potrafię. Będzie ktoś do Ciebie przychodził w pierwszych dniach, żeby Ci pomóc jak będziesz chciała się wykąpać, czy coś?
 
jak się ma córeczka?:) leży główkowo?
wiesz są rodzice, ale jakoś nie potrafię się z nimi dzielić radością z zakupów itd. nie tak sobie to wyobrażałam i przez to jestem Zosia Samosia co nie da sobie pomóc ;) głupie, ale inaczej póki co nie potrafię. Będzie ktoś do Ciebie przychodził w pierwszych dniach, żeby Ci pomóc jak będziesz chciała się wykąpać, czy coś?
Córeczka ma się dobrze. Póki co nie chce wychodzić na świat. Ma 3000g i 52 cm (termin na 06.06). Mieliśmy wczoraj ustalić z lekarzem jak rodzę - cc czy naturalnie. Cc miałam mieć ze względu na wadę wzroku. Rozwarstwia mi się siatkówka oka. Miałam wykonywaną kilka razy laseroterapie (ostatnio ponad miesiąc temu) i okulista stwierdził, że po zabiegu mogę rodzić naturalnie, ale jednak mam obawy...
Ja też lubię robić wszystko sama i nie potrafię dzielić się tym z kimś albo prosić o pomoc. Moja siostra mieszka ode mnie jakieś 100m i powiedziała mi, że będzie przychodzić do mnie wieczorami. Ona też ma małe dzieci, więc tego czasu nie ma dużo. Na pewno moja mama też będzie chciała pomóc. Tylko że tak jak napisałam, wolę robić wszystko sama. Nie wyobrażam sobie, że ktoś będzie ją np kąpać, bo ja chcę to robić [emoji6]
 
Hej jak się trzymacie? mi dość przyjemnie zleciał weekend, posiedziałam na ogródku, złapałam trochę słoneczka, pojadłam lody i arbuza :) i prawie nie płakałam! ;)
 
Moge dołączyc? Mijaja dwa tygodnie jak zostalysmy same z coreczka, z jednej strony czuje ulge, bo ostatnie 2 miesiace to byl koszmar, z drugiej strony ciezko mi, bo Pan Mąż byl w poniedzialek na godzine zobaczyc dziecko i uslyszalam z jego strony wiele gorzkich słów :/
 
Moge dołączyc? Mijaja dwa tygodnie jak zostalysmy same z coreczka, z jednej strony czuje ulge, bo ostatnie 2 miesiace to byl koszmar, z drugiej strony ciezko mi, bo Pan Mąż byl w poniedzialek na godzine zobaczyc dziecko i uslyszalam z jego strony wiele gorzkich słów :/

Cześć oczywiście, że możesz dołączyć. Opowiedz coś o sobie, dlaczego mąż Was zostawił? Ile ma Malutka?
 
Mam 29 lat, coreczka ma 9,5 miesiaca, w sumie bylo kiepsko juz od 20 tc bo coreczka miala podejrzenie Zespołu Downa, amniopunkcja itd. wtedy chyba wszystko go troche przeroslo, rozstalismy sie, ale po tygodniu wrocil, kwiaty, przeprosiny, zapewnienia zmiany, oświadczyny... cala ciaze mialam hardcorowa, praktycznie go nie bylo, bo w domu tylko na weekendy, mala urodzila sie miesiac zawczesnie, wrocilam do domu znowu bylam sama, bylo kiepsko. Pod koniec roku jakos sie wypogodzilo, a od lutego od nowa... przychodzil z pracy, zjadal, bral prysznic i siadal na fotelu sluchac muzyki, zeby odpoczac, wiec tak naprawde praktycznie caly czas bylam z corka sama. Zero czulosci, obojetnosc, jak proponowalam film, jakies poprzytulanki, to nie bo zmeczony, tak zylismy jak obcy ludzie. Tak naprawde nie wiem co sie stalo, bo dialog gdy po raz 50 poprosilam zeby zajął sie chwile corka, bo chcialam pranie postawic, wygladal tak:
- jak Ci sie nie podoba to se zmien
- jak Tobie sie nie podoba to sie wyprowadz
- to daj siatki to sie spakuje
No i dalam mu te siatki ze zloscia, ale przez mysl mi nie przeszlo, ze faktycznie sie spakuje...
Przez pierwszy tydzien nie odezwal sie nawet zeby spytac jak czuje sie dziecko, byl teraz w poniedzialek, probowalam jakos zalagodzic sytuacje, bo rozstac to sie mozna zawsze, wiec mozna najpierw sprobowac z poradnia małżeńska czy czyms takim, ale oswiadczyl, ze on do poradni nie pojdzie, ze mnie nie kocha i czuje wrecz awersje do mojej osoby...
Mysle, ze duzo wczesniej wszystko planowal, bo mielismy kupic nowy samochod za pieniądze od mojej mamy i nagle mu sie odwidzialo, mieliśmy od jego rodzicow przywiezc naroznik, to tez nie, zostawmy rodzicom... do jego rodzicow tez nie pojechalismy od grudnia... tak, ze podejrzewam najczestsza wade postawy - dupe na boku...
 
Cześć to jest bardzo przykre co piszesz :( To on ślub z Tobą wziął z poczucia obowiązku, czy co? Z tego co piszesz Twój mąż zachowuje się bardzo egoistycznie... powiem Ci rozmowa, przekonywanie nie ma sensu. To jemu powinno zależeć na byciu z Wami bo jak będziesz go przekonywać to może wróci, ale znowu na chwilę. Poczekaj jakiś czas i nie odzywaj się, nie pisz nie dzwoń, odczekaj. Ochłoń. A przy najbliższej okazji zapytaj go w prost o co mu chodzi. Po co ten ślub był skoro cały czas targają nim wątpliwości. Dziecko było planowane? Jak Malutka urodziła się zdrowa? Jak on się zachowuje w stosunku do dziecka jest zainteresowany?
 
reklama
W sumie on chcial slubu, a ja bralam bo musialam, jestem juz po rozwodzie, ktory wzielam w marcu (z ex mezem nie bylismy juz chyba ze 3 lata) i gdybysmy nie wzieli slubu to musialby sie zrzekac ojcostwa, ojciec dziecka je uznawac... duzo roboty, a z ex mezem nie zyjemy w stosunkach przyjacielskich... mala byla planowana, jest to ciaza po poronieniu, wiec jak najbardziej... troche nieznajomosc prawa polskiego dala mi tutaj w kosc, w sensie z domniemywaniem ojcostwa. Ja go nie mam zamiaru przekonywać, on mnie nie kocha, wiec to nie ma sensu, dodatkowo jednym z postawionych ultimatum, ze moglby wrocic dla dobra(?) dziecka jest pozbycie sie przeze mnie wszystkich zwierzat, bo za duzo kosztuja, bo brudza, bo dodatkowy obowiązek, dodam ze oprocz jednego kota, którego przygarnelismy razem, reszta byla zanim razem zamieszkalismy, i wszystkie zwierzeta sa cudowne do dziecka, zadnej agresji, zniecierpliwienia itp. A do dziecka, coz, właściwie sie nia nie zajmowal, wiec na wydanie jej mezowi nie ma szans, bo nie umie nawet mleka zrobic, ani jej nakarmic zupka, jak przewija to wszystko wycieka bokiem... byl na godzine w poniedziałek, przy okazji, a ze cora ma katar i jest marudna, to po 10 minutach widzialam jak juz mu sie nie chce... przykre, ale nic na to nie poradze. Jak ostatnio miala badanie eeg i neurologa bo podejrzewali padaczke i napisalam mu, ze badanie wyszlo ok, to jedyna odpowiedzią byl "lubie to" na fejsie...

Tak, coreczka oprócz drobnej asymetrii i lekko wzmozonego napiecia mięśniowego jest zdrowa. Ma tylko AZS i uczulenie na slonce.
 
Do góry