reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

Ja za nim nie płacze, ja płaczę przez niego... moja historia jest taka, że byłam w związku prawie 5 letnim, mieszkaliśmy ponad 3 lata razem, ale chłopak nie myślał o zaręczynach, o dziecku, a ja chciałam już czegoś więcej. Zaczeliśmy się kłócić, moje marzenia przesłoniły mi racjonalizm i zamiast cierpliwie poczekać miałam o wszystko pretensje. Rozstaliśmy się, wyprowadził się. W niedługim czasie poznałam kogoś innego. 30lat, rozwodnik. Opowieść o tym jak żona go zdradziła, a oni tyle byli razem, moje żale jak chciałam czegoś więcej. Miałam wrażenie, że świetnie się rozumiemy. Przez 2tyg codziennie do mnie dzwonił. Rozmowy po 2-3h. Głos pełen zrozumienia, szacunku. Umówiliśmy się na kawę. Spędziliśmy trochę czasu razem, nawet nie podobał mi się, ale tak świetnie mnie rozumiał. Następne spotkanie i następne. Kwiaty, komplementy, komedie romantyczną obejrzy, przygotuje kolacje, ciepłą kąpiel. Jak mogła go żona zdradzić i odejść? Wyrok rozwodowy pokazał, nie mogłam uwierzyć jak można odejść od tak fajnego faceta. Mój były zaczął za mną tęsknić pisać jak mu mnie brakuje, nie śpi po nocach. Poprosiłam, żeby ze mną się nie kontaktował. Jednak też poczułam tą tęsknotą. Obecny partner pierwszy raz agresję pokazał po alkoholu, nie chciał iść spać, robił cyrki, bałam się go, a on się śmiał. Na drugi dzień przeprosiny. Nie miałam okresu, test negatywny uffff, ale w stosunku do niego zapaliła się czerwona lampka. Okresu nadal brak, drugi test bladoróżowa kreska. Mój książe zmienił się w ropuchę, poczuł się pewny siebie. Kazał mi wypowiedzieć umowę na mieszkanie i wprowadzać się do niego!
Nie chciałam. Poprosiłam o czas, a on ciagle naciskał i naciskał. Bolało mnie podbrzusze, odmówiłam seksu tekst "to mam sobie konia zwalić!". Chciał się zaręczać, nie chciałam. Prosiłam o czas na poukładanie sobie tego w głowie. Zaczęły pojawiać się teksty "zamknij się", później były wyzwiska od dziwek itd. Rozstaliśmy się. Bałam się go i nie chciałam życia z takim człowiekiem. Spotkałam się z byłym, opowiedziałam mu wszystko, płakaliśmy razem. Bardzo mi współczuł i pomagał, przywiózł obiad jak byłam chora i pomagał przy przeprowadzce. Musiałam wrócić do rodziców, dalszy wynajem 60km od domu rodzinnego nie miał sensu. Nie dałabym rady utrzymać się z dzieckiem w dużym mieście i była to tylko kawalerka. Powiedziałam byłemu jak wielki błąd popełniłam rozstając się z nim, rozumiał to, ale nie był w stanie znieść myśli o ciąży i nie chce wychowywać nie swoje dziecko. Miałam wspaniałe życie, zdobyłam wykształcenie wyższe, miałam dobrze płatną pracę. Wróciłam do miasta z którego się wyprowadziłam i w tym mieście wszystko kojarzy mi się z poprzednim chłopakiem, 80% znajomych to nasi wspólni. Zaczął spotykać się z kimś innym - ma do tego prawo. A ja spędzam dnie sama i ryczę w poduszkę jak mogłam tak perfekcyjnie spierniczyć sobie życie. Jestem obiektem plotek wśród znajomych. Ojciec dziecka nie dokłada mi się do niczego, nie interesuje się, w pewnym momencie pękłam i poprosiłam o spotkanie odmówił i jeszcze mnie obraził. Napisał maila, że dziecko pewnie nie jest jego, a ja powiedziałam, że miałam kontakty z różnymi mężczyznami i nie wiem kto jest ojcem. Jeżeli chodzi o pieniądze to nazwał mnie osobą pazerną. Nigdy nie powiedziałam czegoś takiego, wpadłam w histerię. Moja mama zadzwoniła do niego, kłamał jak z nut co dla mnie robił, jak dbał i gdzie woził oraz mówił, że go odtrąciłam, a on bardzo chciał. Więc będę musiała dochodzić wszystkiego w sądzie, on się wyprze ojcostwa i będziemy robić test DNA. Taka jest moja historia... A Wy jak się dogadujecie z ojcami dzieci?
 
reklama
Przeczytałam kilka stron wstecz i poznałam Wasze historie. Przeczytałam co wczoraj napisałam i widze, że jest to bardzo chaotyczne.Tak reasumując miałam wspaniały związek tylko brakowało mi w nim kroku na przód i z tego względu rozstałam się pochopnie z kimś kogo nadal kocham. Poznałam dawcę nasienia, znał moje pragnienia i potrzeby i chciał pokazać, że właśnie on jest tym, który mi to da więc grał. Oczarował mnie, poczułam się jak księżniczka. Swoją twarz pokazał po raz pierwszy po alkoholu. A gdy dowiedział się, że jestem w ciąży z dnia na dzień coraz bardziej pokazywał mi swój agresywny charakter. Chciałam usunąć ciążę, błagał, żebym tego nie robiła. Powiedział, że jak kobieta jest w ciąży to już nie odejdzie od faceta. Bałam się go. Potrafił dzwonić do mnie nazywać mnie dziwką i się rozłączyć, a następnie ponownie zadzwonić i np powiedzieć, że żeby być kobietą trzeba mieć cycki. Były jeszcze gorsze teksty. Odeszłam, mści się na mnie do tej pory na każdą moją próbę kontaktu odpowiada agresją. Przeraża mnie. Czasem pękałam i chciałam się spotkać, nie chciał. Przed przeprowadzką do rodziców zapytałam, czy mi pomoże odmówił. Jak wszystko miałam zorganizowane zapytał, czy może mi pomóc. Czasem pisze maila do mnie w którym pisze wyliczanki np. "zawiozłem Cię do ginekologa i kupiłem kwiaty, a Ty nie potrafiłaś mnie szanować. Bardzo się cieszę, że nie usunełaś dziecka. Dla maleństwa zrobię wszystko. Jeżeli chcesz alimenty za opiekę nad dzieckiem to oddaj mi je". Dziewczyny ja się go boję. Nie wiem, czy on nie jest chory psychicznie... Jak byliśmy parą gotowałam mu obiady, a on w kłótni powiedział, że jedyne co ode mnie dostał do jedzenia to bułkę z masłem. On doskonale potrafi grać. Pozwę go o alimenty i chce ograniczyć mu prawa, ale boję się. Wiele słów powiedział przez tel, nie mam tego nagranego. Ja już bym wolała, żeby całkiem się odwrócił i nie pokazywał... jak się mają Wasze formalne sprawy myślicie o alimentach, prawach rodzicielskich? ja nie dostałam od niego ani jednej złotówki na wyprawkę, czy moje koszty ciążowe. Również tego będe dochodzić w sądzie. Chciałam mu odpuścić alimentów, ale on nie może do końca życia chodzić jak kawaler, który nie poniesie konsekwencji za swoje czyny.
 
Przeczytałam kilka stron wstecz i poznałam Wasze historie. Przeczytałam co wczoraj napisałam i widze, że jest to bardzo chaotyczne.Tak reasumując miałam wspaniały związek tylko brakowało mi w nim kroku na przód i z tego względu rozstałam się pochopnie z kimś kogo nadal kocham. Poznałam dawcę nasienia, znał moje pragnienia i potrzeby i chciał pokazać, że właśnie on jest tym, który mi to da więc grał. Oczarował mnie, poczułam się jak księżniczka. Swoją twarz pokazał po raz pierwszy po alkoholu. A gdy dowiedział się, że jestem w ciąży z dnia na dzień coraz bardziej pokazywał mi swój agresywny charakter. Chciałam usunąć ciążę, błagał, żebym tego nie robiła. Powiedział, że jak kobieta jest w ciąży to już nie odejdzie od faceta. Bałam się go. Potrafił dzwonić do mnie nazywać mnie dziwką i się rozłączyć, a następnie ponownie zadzwonić i np powiedzieć, że żeby być kobietą trzeba mieć cycki. Były jeszcze gorsze teksty. Odeszłam, mści się na mnie do tej pory na każdą moją próbę kontaktu odpowiada agresją. Przeraża mnie. Czasem pękałam i chciałam się spotkać, nie chciał. Przed przeprowadzką do rodziców zapytałam, czy mi pomoże odmówił. Jak wszystko miałam zorganizowane zapytał, czy może mi pomóc. Czasem pisze maila do mnie w którym pisze wyliczanki np. "zawiozłem Cię do ginekologa i kupiłem kwiaty, a Ty nie potrafiłaś mnie szanować. Bardzo się cieszę, że nie usunełaś dziecka. Dla maleństwa zrobię wszystko. Jeżeli chcesz alimenty za opiekę nad dzieckiem to oddaj mi je". Dziewczyny ja się go boję. Nie wiem, czy on nie jest chory psychicznie... Jak byliśmy parą gotowałam mu obiady, a on w kłótni powiedział, że jedyne co ode mnie dostał do jedzenia to bułkę z masłem. On doskonale potrafi grać. Pozwę go o alimenty i chce ograniczyć mu prawa, ale boję się. Wiele słów powiedział przez tel, nie mam tego nagranego. Ja już bym wolała, żeby całkiem się odwrócił i nie pokazywał... jak się mają Wasze formalne sprawy myślicie o alimentach, prawach rodzicielskich? ja nie dostałam od niego ani jednej złotówki na wyprawkę, czy moje koszty ciążowe. Również tego będe dochodzić w sądzie. Chciałam mu odpuścić alimentów, ale on nie może do końca życia chodzić jak kawaler, który nie poniesie konsekwencji za swoje czyny.
Wydaje mi się, że on jest typem faceta, który za wszelką cenę będzie chciał skomplikować Ci życie. Delikatnie mówiąc... Dlatego ważne jest żebyś próbowała trzymać się od niego z daleka, odciąć się. Dobrze, że wyjechałaś do rodziców i masz u nich wsparcie.
Od razu polecam Tobie konsultację u prawnika. Ja byłam na takiej konsultacji. Musisz wiedzieć co powinnaś robić i jakie on ma prawa i obowiązki. Jeśli do tej pory nie dał Tobie żadnych pieniędzy na wyprawkę dla dziecka to zbieraj wszystkie faktury na Twoje nazwisko. Paragony nie liczą się. Na Twoje utrzymanie też powinien dawać pieniądze. Warto żebyś miała faktury za witaminy, niezbędne rzeczy do szpitala, jeśli chodzisz prywatnie do lekarza to chyba możesz poprosić o jakieś potwierdzenie ile taka wizyta kosztuje. Zbieraj wszystkie dowody wydatków.
Jeśli chodzi o ograniczenie praw rodzicielskich to musisz mieć konkretne argumenty, dowody. Z tego co wiem to nie jest takie proste. On ma takie same prawa co Ty i jeśli on wykazuje chęć kontaktów z dzieckiem, chce "wspołuczestniczyć" w wychowaniu dziecka to jak najbardziej ma do tego prawo. Tak jak pisałam wcześniej, warto pójść na konsultację jeszcze przed narodzinami dziecka.
Domyślam się przez co teraz przechodzisz. Ja też nie mogę pogodzić się z tym, że tkwiłam w beznadziejnym związku, miałam klapki na oczach. Dopiero teraz poznaję jego prawdziwą twarz. Mój przypadek jest trochę inny, bo on nigdy nie traktował mnie źle... Tzn nie wyzywał mnie, nie groził mi itp. Po prostu się jemu znudziło i odszedł. Cieszy się, że będzie mieć córkę. Taka obojętność w stosunku do mnie jest chyba jeszcze gorsza. Cały czas wspominam te dobre chwile i tęsknię za tym co było kiedyś, za tym jaki był... Ograniczylam kontakt z nim, wyprowadzilam się do rodzinnej miejscowości. On się interesuje ciążą, jeździ ze mną do lekarza, kupuje rzeczy dla dziecka, przesyła pieniądze na wyprawkę, na remont mieszkania, pomaga w remoncie..... Ale nic poza tym. Mnie traktuje tylko jak inkubator, bez emocji....
 
Co podpowiedział CI prawnik? chcesz żeby dziecko miało jego nazwisko? u mnie jest taka sytuacja, że on nie uznaje dziecka tzn. działa sprzecznie pisze np. "wszystko dla malenstwa, chce mu dać to czego ja nie miałem", a za jakiś czas, że pewnie dziecko nie jest jego, że trzeba będzie zrobić testy DNA. Więc jak zarejestruje dziecko to będzie moje nazwisko. Złożę sprawę do sądu, testy i teraz boję się chciałabym, żeby zostało moje nazwisko, ale sąd po ustaleniu ojcostwa często nadaje nazwisko ojca, a w sytuacji spornej nazwisko dwuczłonowe - a tego nie chcę. Chciałabym ograniczyć mu chociaż prawa oraz ustalić, że miejscem zamieszkania dziecka jest miejsce zamieszkania matki. Jeżeli chce widzeń musi je sobie ustalić sądownie, nie pozwolę na to, żeby przyjeżdżał kiedy mu pasuje i siedział ile chce. Boję się go i tego co będzie robił. Wolałabym jakby całkiem to wszystko olał. Zbieram faktury, rachunki. Na moje utrzymanie nic nie dostanę, jestem zatrudniona, mam pełnopłatne L4 oraz będę mieć macierzyński. W takim razie w Twojej sytuacji dobrze, że chociaż finansowo pomaga, jednak nie zapominaj, że CIę zostawił w tym szczególnym okresie. Czytałam o tych plastrach. Okazał się chlopcem w za krótkich spodenkach.
 
Co podpowiedział CI prawnik? chcesz żeby dziecko miało jego nazwisko? u mnie jest taka sytuacja, że on nie uznaje dziecka tzn. działa sprzecznie pisze np. "wszystko dla malenstwa, chce mu dać to czego ja nie miałem", a za jakiś czas, że pewnie dziecko nie jest jego, że trzeba będzie zrobić testy DNA. Więc jak zarejestruje dziecko to będzie moje nazwisko. Złożę sprawę do sądu, testy i teraz boję się chciałabym, żeby zostało moje nazwisko, ale sąd po ustaleniu ojcostwa często nadaje nazwisko ojca, a w sytuacji spornej nazwisko dwuczłonowe - a tego nie chcę. Chciałabym ograniczyć mu chociaż prawa oraz ustalić, że miejscem zamieszkania dziecka jest miejsce zamieszkania matki. Jeżeli chce widzeń musi je sobie ustalić sądownie, nie pozwolę na to, żeby przyjeżdżał kiedy mu pasuje i siedział ile chce. Boję się go i tego co będzie robił. Wolałabym jakby całkiem to wszystko olał. Zbieram faktury, rachunki. Na moje utrzymanie nic nie dostanę, jestem zatrudniona, mam pełnopłatne L4 oraz będę mieć macierzyński. W takim razie w Twojej sytuacji dobrze, że chociaż finansowo pomaga, jednak nie zapominaj, że CIę zostawił w tym szczególnym okresie. Czytałam o tych plastrach. Okazał się chlopcem w za krótkich spodenkach.
Co do nazwiska to mam mieszane uczucia. On upiera się żeby nasza córka miała nazwisko dwuczłonowe. Według mnie to nie jest dobre rozwiązanie dla dziewczynki. On jest obcokrajowcem i chyba nie zdaje sobie sprawy z tego, że w Polsce nie jest to praktykowane. Nie chcę robić jemu na złość, ale chcę dla mojej córki jak najlepiej.
Prawnik poradziła mi żebym próbowała się z nim dogadać w każdej kwestii. Ona też uważała, że lepiej dla dziecka by było gdyby miała tylko moje nazwisko. Jeśli on tego nie zaakceptuje to pozostaje nam sąd a w w takich przypadkach sąd decyduje o nazwisku dwuczłonowym. Co do alimentów też mi doradzila żebym się z nim dogadala co do kwoty i spisała z nim u notariusza umowę alimentacyjną. Kontakty z dzieckiem też powinniśmy ustalić wspólnie. Powiedziała mi, że nie mam argumentów dzięki którym mogłabym ograniczyć jemu prawa rodzicielskie... Ma takie same co ja. Tylko, że jak pisałam wcześniej jemu zależy na dziecku i będzie walczyć o swoje prawa.
 
Witam Was dziewczyny. Ja chyba mam najgorszą sytuacje. Jestem w 4 miesiacu ciąży. Zaszłam w ciążę z facetem który obiecywał mi raj na Ziemii. Zaufalam mu w 100%. I wiecie co? Okazało się jak zaszłam w ciążę że facet ma żonę świeżo upieczona pół roku po slubie i żonę w ciąży. Żona o niczym nie wie, wie tylko o zdradzie. Zostałam sama tak naprawdę. Alimenty obiecywał że będzie płacił ale dziecka raczej widzieć nie chce. Przechodzę ciężki okres w życiu. Zostałam tak podle oszukana :( Nawet nie wiecie jak bardzo się boje. Poród mam na październik. Urodze dziecko i wychowania na porządnego człowieka. Trochę mi ulzylo że się wygadalam tutaj. Odpisujcie mi i życzę Wam dużo siły.
 
Witam Was dziewczyny. Ja chyba mam najgorszą sytuacje. Jestem w 4 miesiacu ciąży. Zaszłam w ciążę z facetem który obiecywał mi raj na Ziemii. Zaufalam mu w 100%. I wiecie co? Okazało się jak zaszłam w ciążę że facet ma żonę świeżo upieczona pół roku po slubie i żonę w ciąży. Żona o niczym nie wie, wie tylko o zdradzie. Zostałam sama tak naprawdę. Alimenty obiecywał że będzie płacił ale dziecka raczej widzieć nie chce. Przechodzę ciężki okres w życiu. Zostałam tak podle oszukana :( Nawet nie wiecie jak bardzo się boje. Poród mam na październik. Urodze dziecko i wychowania na porządnego człowieka. Trochę mi ulzylo że się wygadalam tutaj. Odpisujcie mi i życzę Wam dużo siły.

Kochana ciężko powiedzieć, czy Twoja sytuacja jest najgorsza. Mój eks co prawda nie ma żony i innego dziecka w drodze, ale jest bardzo mściwą osobą.

Ojciec dziecka jest obrzydliwy, na początku ciąży z przerażenia powiedziałam, że chce usunąć dziecko. Jednak nic w tym kierunku nie zrobiłam. Oczywiście, że naście razy po rozstaniu przypominał mi o tym mówiąc/pisząc, że dobrze, że nie usunełam Maleństwa, że jak okaże się jego to dla Maleństwa wszystko. Mimo, że mówię mu, że gwarantuję mu, że jest jego. Poprosiłam go 3 razy o podanie pełnego adresu zamieszkania. Znam nazwę ulicy, nr mieszkania jednak za cholerę nie pamiętałam, czy nr bloku to 4a/b/c, czy może to był nr 3? oczywiście, że odpisywał mi, ale ani razu nie potwierdził mi adresu. Dobrze, że jest google street view i mogłam to potwierdzić. Ojciec dziecka też powiedział, że sama sobie jestem winna, sama się pchałam do łóżka. To miał być mój mąż? współpracy z jego strony nie ma żadnej. Jakieś 3 miesiące temu chciałam z nim porozmawiać o imieniu dziecka - nie chciał. Tak go interesuje Maleństwo?

Boje się jego gry i prób manipulacji. Aktualnie jak już któryś raz wysłał mi maila z wyliczanką to poprosiłam go o spokój bo to już podchodzi pod nękanie.

Ja się rozstałam z nim bo, kiedy zaszłam okazał się agresywnym manipulantem. Wcześniej cudownie grał, robił z siebie księcia, a kiedy miał mnie na haczyku, że mu nie ucieknę zrobił się potworem. Moja przysżłość przy nim byłaby marna. Ten aktualnej żony nie ma, ale też już jest po rozwodzie. Argumentował, że żona go zdradzała. Teraz w to nie wierzę, myślę, że uciekła od despoty.

Więc wolałabym, żeby płacił alimenty, ale nie pojawiał się w naszym życiu, wówczas mielibyśmy większy spokój, a ja z czasem pozbawiłabym go praw.

Ciężko chyba licytować, która sytuacja jest gorsza. Wszytskie tu jednak marzyłyśmy o wielkiej miłosci, a życie nas niemile rozczarowało.


Jak się czujesz i kto mieszka w Twoim brzuszku? :)

Co do nazwiska to mam mieszane uczucia. On upiera się żeby nasza córka miała nazwisko dwuczłonowe. Według mnie to nie jest dobre rozwiązanie dla dziewczynki. On jest obcokrajowcem i chyba nie zdaje sobie sprawy z tego, że w Polsce nie jest to praktykowane. Nie chcę robić jemu na złość, ale chcę dla mojej córki jak najlepiej.
Prawnik poradziła mi żebym próbowała się z nim dogadać w każdej kwestii. Ona też uważała, że lepiej dla dziecka by było gdyby miała tylko moje nazwisko. Jeśli on tego nie zaakceptuje to pozostaje nam sąd a w w takich przypadkach sąd decyduje o nazwisku dwuczłonowym. Co do alimentów też mi doradzila żebym się z nim dogadala co do kwoty i spisała z nim u notariusza umowę alimentacyjną. Kontakty z dzieckiem też powinniśmy ustalić wspólnie. Powiedziała mi, że nie mam argumentów dzięki którym mogłabym ograniczyć jemu prawa rodzicielskie... Ma takie same co ja. Tylko, że jak pisałam wcześniej jemu zależy na dziecku i będzie walczyć o swoje prawa.

hej, ja równiez byłam u adwokata. Uzyskałam podobne informacje. A to, że ojciec mnie wyzywa i upokarza dla całej sprawy nie ma znaczenia. Nie można na tej podstawie odebrać/ograniczyć praw, ponieważ jako ojciec nie miał okazji się jeszcze wykazać... Jak dalej będzie mnie nękał to mogę załozyć mu o to sprawę.

Jak się czujecie?
 
Kochana ciężko powiedzieć, czy Twoja sytuacja jest najgorsza. Mój eks co prawda nie ma żony i innego dziecka w drodze, ale jest bardzo mściwą osobą.

Ojciec dziecka jest obrzydliwy, na początku ciąży z przerażenia powiedziałam, że chce usunąć dziecko. Jednak nic w tym kierunku nie zrobiłam. Oczywiście, że naście razy po rozstaniu przypominał mi o tym mówiąc/pisząc, że dobrze, że nie usunełam Maleństwa, że jak okaże się jego to dla Maleństwa wszystko. Mimo, że mówię mu, że gwarantuję mu, że jest jego. Poprosiłam go 3 razy o podanie pełnego adresu zamieszkania. Znam nazwę ulicy, nr mieszkania jednak za cholerę nie pamiętałam, czy nr bloku to 4a/b/c, czy może to był nr 3? oczywiście, że odpisywał mi, ale ani razu nie potwierdził mi adresu. Dobrze, że jest google street view i mogłam to potwierdzić. Ojciec dziecka też powiedział, że sama sobie jestem winna, sama się pchałam do łóżka. To miał być mój mąż? współpracy z jego strony nie ma żadnej. Jakieś 3 miesiące temu chciałam z nim porozmawiać o imieniu dziecka - nie chciał. Tak go interesuje Maleństwo?

Boje się jego gry i prób manipulacji. Aktualnie jak już któryś raz wysłał mi maila z wyliczanką to poprosiłam go o spokój bo to już podchodzi pod nękanie.

Ja się rozstałam z nim bo, kiedy zaszłam okazał się agresywnym manipulantem. Wcześniej cudownie grał, robił z siebie księcia, a kiedy miał mnie na haczyku, że mu nie ucieknę zrobił się potworem. Moja przysżłość przy nim byłaby marna. Ten aktualnej żony nie ma, ale też już jest po rozwodzie. Argumentował, że żona go zdradzała. Teraz w to nie wierzę, myślę, że uciekła od despoty.

Więc wolałabym, żeby płacił alimenty, ale nie pojawiał się w naszym życiu, wówczas mielibyśmy większy spokój, a ja z czasem pozbawiłabym go praw.

Ciężko chyba licytować, która sytuacja jest gorsza. Wszytskie tu jednak marzyłyśmy o wielkiej miłosci, a życie nas niemile rozczarowało.


Jak się czujesz i kto mieszka w Twoim brzuszku? :)



hej, ja równiez byłam u adwokata. Uzyskałam podobne informacje. A to, że ojciec mnie wyzywa i upokarza dla całej sprawy nie ma znaczenia. Nie można na tej podstawie odebrać/ograniczyć praw, ponieważ jako ojciec nie miał okazji się jeszcze wykazać... Jak dalej będzie mnie nękał to mogę załozyć mu o to sprawę.

Jak się czujecie?
Niestety dokładnie tak jest. To, że Ciebie gnębi psychicznie to nie jest argument żeby ograniczyć czy odebrać jemu prawa rodzicielskie. Nie wglębiałam się w temat póki co, ale są na pewno jakieś możliwości.
Myślę, że w Twoim przypadku warto poczekać co będzie po narodzinach dziecka. Teraz rzeczywiście trudno przewidzieć jaki będzie jego stosunek do Maleństwa...
A u nas spokojnie. Cieszę się, że "ogarnęłam" na tyle ile mogłam kontakty z nim. Na początku to był dramat... Nie mogłam się w tym odnaleźć, byłam załamana. Teraz jak jestem daleko od niego to jest mi lżej. Chociaż wiadomo, że mam momenty kiedy jest mi smutno, jak wspominam co było kiedyś... Miało być tak pięknie a ja głupia w to wierzyłam. Poza tym jest mi ciężko fizycznie. Brzuch zrobił się ogromny, że coraz ciężej jest mi chodzić.
A jak u Ciebie? Jak się czujesz? Wyprawka już gotowa? [emoji4]
 
Kochana ciężko powiedzieć, czy Twoja sytuacja jest najgorsza. Mój eks co prawda nie ma żony i innego dziecka w drodze, ale jest bardzo mściwą osobą.

Ojciec dziecka jest obrzydliwy, na początku ciąży z przerażenia powiedziałam, że chce usunąć dziecko. Jednak nic w tym kierunku nie zrobiłam. Oczywiście, że naście razy po rozstaniu przypominał mi o tym mówiąc/pisząc, że dobrze, że nie usunełam Maleństwa, że jak okaże się jego to dla Maleństwa wszystko. Mimo, że mówię mu, że gwarantuję mu, że jest jego. Poprosiłam go 3 razy o podanie pełnego adresu zamieszkania. Znam nazwę ulicy, nr mieszkania jednak za cholerę nie pamiętałam, czy nr bloku to 4a/b/c, czy może to był nr 3? oczywiście, że odpisywał mi, ale ani razu nie potwierdził mi adresu. Dobrze, że jest google street view i mogłam to potwierdzić. Ojciec dziecka też powiedział, że sama sobie jestem winna, sama się pchałam do łóżka. To miał być mój mąż? współpracy z jego strony nie ma żadnej. Jakieś 3 miesiące temu chciałam z nim porozmawiać o imieniu dziecka - nie chciał. Tak go interesuje Maleństwo?

Boje się jego gry i prób manipulacji. Aktualnie jak już któryś raz wysłał mi maila z wyliczanką to poprosiłam go o spokój bo to już podchodzi pod nękanie.

Ja się rozstałam z nim bo, kiedy zaszłam okazał się agresywnym manipulantem. Wcześniej cudownie grał, robił z siebie księcia, a kiedy miał mnie na haczyku, że mu nie ucieknę zrobił się potworem. Moja przysżłość przy nim byłaby marna. Ten aktualnej żony nie ma, ale też już jest po rozwodzie. Argumentował, że żona go zdradzała. Teraz w to nie wierzę, myślę, że uciekła od despoty.

Więc wolałabym, żeby płacił alimenty, ale nie pojawiał się w naszym życiu, wówczas mielibyśmy większy spokój, a ja z czasem pozbawiłabym go praw.

Ciężko chyba licytować, która sytuacja jest gorsza. Wszytskie tu jednak marzyłyśmy o wielkiej miłosci, a życie nas niemile rozczarowało.


Jak się czujesz i kto mieszka w Twoim brzuszku? :)



hej, ja równiez byłam u adwokata. Uzyskałam podobne informacje. A to, że ojciec mnie wyzywa i upokarza dla całej sprawy nie ma znaczenia. Nie można na tej podstawie odebrać/ograniczyć praw, ponieważ jako ojciec nie miał okazji się jeszcze wykazać... Jak dalej będzie mnie nękał to mogę załozyć mu o to sprawę.

Jak się czujecie?
 
reklama
Kajmakowe123 masz rację nie ma co się licytować :( I masz rację każda tutaj marzyła o wielkiej miłości, kochającej rodzinie. Ja też myślałam o usunięciu, żeby zapomnieć. Ale dotarło do mnie że to nie jest rozwiązanie. Wiem jedno jak urodze dziecko i będę miała sądowo zatwierdzone alimenty to wtedy każdy dowie się od jego żony po rodzinę jakim złym człowiekiem on jest. Nie znam plci jeszcze dziecka. Podczas badań odwróciło się tylkiem do mnie :)
 
Do góry