No ja się strasznie wczoraj wkurzyłam i poryczałam jak wyszłam z przychodni

Nie dość, że nie dostałam ani skierowania na badania, ani nie założyła mi karty ciąży to odmówiła mi wydruku z usg o który ją poprosiłam. Dobiło mnie, że nawet na fotelu nie sprawdziła szyjki a na usg powiedziała, że coś tam jest i coś tam tyka ale jest za małe żeby zmierzyć, ręce mi opadły bo pewnie jakby zrobiła usg jak należy to bym już usłyszała serduszko. Nie mam pojęcia czy na tylnej czy przedniej ścianie, nic nie wiem