o retty, przysięgam Wam, już NIGDY nie pójdę na zakupy z obojgiem rodziców naraz!!!!!!!!!!!!




najpierw byliśmy w hurtowni dziecięcej, bo moj tata chcial pokupować małej prezenty, popatrzyłam na spacerówki, spodobał mi sie nowy model - uinny, można wstawić fotelik Maxi Cosi albo gondole, sama spacerowka kosztuje 1800zł

ale beznadziejnie sie rozkłada, tzn całość idzie do tyłu, czyli dziecko ma nóżki w górze bo nie tylko oparcie sie podnosi ale siedzisko też...
no nic, potem pojechaliśmy do Galerii, wchodzimy do Smyka, a ojciec "po co??", to mu mowie że popatrzeć, a on sie wściekl że nie chcemy tu spędzić całego wieczora i że po co wchodzimy skoro tylko popatrzeć??? to cholera trzeba było zrobić liste zakupów co on chce kupić to bym weszła i kupiął, a małej teraz nic nie brakuje, więc chciałam kupić co mi sie spodoba... ostatecznie kupiłam czapeczkę na wiosnę i... tyle