Nadarienne
Fanka BB :)
Chyba Cię rozumiem, bo prawie od początku ciąży słyszę od mojej teściowej, że powinnam chodzić prywatnie do lekarza ze szpitala i sobie "załatwić" miejsce, bo inaczej na pewno mnie nie przyjmą. I nawet w październiku jakoś prawie się złamałam i chciałam dla świętego spokoju posłuchać, ale jakoś tak się potoczyło wszystko, że koniec końców zostałam u swojego lekarza, a teściowa dała się przekonać (chyba), że szkoła rodzenia + opłata za poród rodzinny + pieczątka ordynatora w karcie ciąży wystarczy. Ale miałam momenty, że naprawdę czułam się jak wyrodna egoistyczna matka, co tylko myśli o sobie, a nie o dzidzi i wyć mi się chciało. A najgorsze, że to wszystko nie ze złośliwości, tylko z troski teściowej o mnie i maleństwo wynikało.agniecha83 pisze:no właśnie,ale wiesz, wszyscy mają rację.....
czuje sie omentami jak bym robiła dziecki jakąś krzywdę, że nic nie załatwiam tylko sobie czekam.....
ah, szkoda gadać
Trzymam kciuki w takim razie! Powodzenia!Anusia8309 pisze:Od przed 8-ej mam wmiare regularne skurcze co pare minut. Jeszcze jestem w domu i daje rade. Jeszcze troszkę poczekamy i do szpitala pojedziemy...
Byłam na USG i mała waży 3.016kg
Trzymam za was kciuki i wy trzymajcie za mnie
A ja dzisiaj znowu do 10 spałam, mąż nie mógł mnie z wyrka wyciągnąć, chyba z godzinę mnie próbował dobudzić.
Pierwsze co, to sprawdziłam wątek z smsami, czy któraś się już rozpakowała i widzę, że agbar już po, a paula biedna męczy się dalej. Ciekawe co u Paulinyy, ona miała mieć dzisiaj kroplówkę, nie?
W czwartek wizyta u gina, już się nie mogę doczekać. Ciekawa jestem, jakie duże mniej więcej to moje maleństwo jest, ale raczej nie była zbyt wielka w poprzednich pomiarach. Chociaż ja jak się urodziłam to niecałe 3kg ważyłam, a mamę wymęczyłam, bo główka duża była.
po wczorajszej zabawie na dworzu ze synkiem nie moge chodzić kurde no tak mnie miednica czy spojenie bo już sama nie wiem co rozsadza że hej
w nocy masakra spac nie mogłam tak się ruszyć nie szło
jeju już to mnie denerwuje bo rozumiem wcześniej ale na ta koncówke już powinno być przygotowane i niech już mi da spokuj ten ból



ale tesciu - do rany przyłozyć 


nie w glowie jej spanie bylo;-)a jak ona nie spi to czemu inni maja spac hehe
Tak samo miałam po pierwszym porodzie. To chyba normalne. Organizm musi się pozbyć nadmairu wody. Ja w łydkach chyba z 15 cm straciłam.
Mam teraz taki luz w kozakach, że mogę dwie nogi do jednego buta włożyć.
). Labamba, Tobie też życzę takiego spokoju. Szłam do szpitala z nastawieniem, że nie będę brała żadnych wspomagaczy ani uśmierzaczy. Wiedziałam, co mnie czeka i chyba dlatego byłam w stanie nad sobą zapanować. Najgorsza jest panika w takiej chwili. Wiem, co piszę, bo tak było, kiedy rodziłam synka. Na początku miałam skurcze i wręcz prosiłam, żeby mi dali cokolwiek na ten cholerny ból. Spanikowałam, chociaż chodziłam do szkoły rodzenia. Usłyszałam - rodzimy naturalnie. Więc ich olałam, wyłączyłam się zupełnie i skupiłam na oddychaniu. A teraz już wiedziałam, że dam radę, bo chcę. Oni co pięć minut pytali, czy przypadkiem nie chcę czegoś wziąć. Aż szlag trafiał, bo przecież tak namawiają na naturalne rodzenie. Między skurczami nie boli, więc wtedy można trochę odpocząć, napić się wody, uśmiechnąć do męża.