reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Szef - przyjaciel czy wróg?

Ja na L4 od prawie samego początku do końca posiedzę. Potem macierzyński i urlop i około 7 miesięcy wychowawczego. Na więcej nam kasy nie starczy:wściekła/y:
a potem będziemy szukać niani...

PS. Chyba, że wygramy w toto-lotka to do pracy nie wracam!!!:-D
 
reklama
Wczoraj zapowiedziałam szefowi, że od stycznia się nie widzimy, bo idę na L4. Gratulował i kazał mi odpoczywać :szok: szok, może szefowie nie są tacy jakimi się nam wydają??
 
A, to gratuluję :-) Wyjątek potwierdzający regułę. Ja już do pracy nie chodzę. Prywatne anse mojej "szefowej" zaowocowały cięciem premii - no to mąż walnął jej L4 w pysk! :baffled:
Szefowie to jednak nieczęsto ludzie...
 
Dzielne dziewuszki:)) ja do konca stycznia chce chociaz popracoać,żeby ta grupe do egzaminów doprowadzić, tyle sie namęczyłam że ciężkoby mi było ich zostawić. Póki moge to pracuje, potem ewentualnie jakies tłumaczonka z domu, z łóżka, z cieplusiej sypialni:))
 
Ja zamierzam pracować do końca. Tak się zdkelarowałam w pracy. Głupio by mi było iśc na zwolnienie, bo już mam kilka godzin w zastępstwie za koleżankę, a poza tym trudno by było znaleźć kogoś na moje miejsce.:-(
Zresztą nie jestem typem domatora:tak:
Więc póki mogę to chodzę
 
A ja byłam przekonana, że nie pójdę na L4 a tu bach. Siedzę w domu od 6.12.
No i szefowi musialam powiedziec wczesniej niz zakladalam.
Ucieszył się jakbym mum powiedziała że dziadkiem zostanie!
Byłam w szoku. A teraz wydzwania czy się dobrze czuję.
 
Z powodów osobistych pojechała mi ostro po premii. Wiem, że z osobistych - bo wymusiłam rozmowę i nie potrafiła podać żadnych sensownych.
A ja się angażowałam i starałam - to teraz popatrzy sobie na moje L4.
Głupia sytuacja - nienawidzę takich :baffled: Niestety, prezentujemy dwa diametralnie różne światy, nigdy się nie dogadamy. Szkoda, że ona nawet na gruncie zawodowym tego nie umie :dry:
 
reklama
Wstrętne Babsko, dobrze zrobiłaś, że olałaś pracę. Z taką postawą nie ma co dyskutować tylko olać.:wściekła/y::wściekła/y: A tak swoją drogą to tylko kobiety, moim zdaniem, są zdolne do tego żeby mieszać interesy i na gruncie zawodowym załatwiać prywatne (chodzi mi o relacje emocjonalne czyli zemsty i in.):wściekła/y:
 
Do góry