reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Szef - przyjaciel czy wróg?

Blanes sprząta, ja odgrzebuję;-)
co prawda do pracy jeszcze nie wróciłam, ale już wiem, jaki stosunek do mojej pracy ma moja szefowa - najlepiej 12h, bo nikt nie będzie przychodził na 4h, żeby uzupełnić te 12 :dry:
jak wasi szefowie reagują na przerwy na karmienie? jakie mają do was podejście? ("jak masz dziecko to będziesz pewnie co chwilę na zwolnieniu" czy może nic sobie nie robią z tego, że macie malutkie dziecko, czy może jeszcze co innego)
 
reklama
Jeszcze tydzień temu powiedziałabym, że jest ok :confused: dziś pozostawię to bez komentarza :nerd: cały szacunek do mojego szefa prysł jak bańka mydlana :baffled:
 
No to mnie aż się głupio wypowiadać, bo w porównaniu do Was... no nie ma porównania. Właściwie gdyby moja firma była większa to można by ją zgłosić na firmę przyjazną mamie. Ja wychodzę godzinę wcześniej bez żadnego zaświadczenia i oświadczenia dopóki Magda nie skończy roku i nikt mi słowa nie mówi (choć już nie karmię). Wydaje mi się że tak jest że do roku się należy bez oficjalnych papierów, a po roku już trzeba mieć zaświadczenie od lekarza. Poza tym jak potrzebuję to po prostu wstaję i wychodzę, po drodze mówiąc tylko że muszę iść bo to czy tamto. W zeszłym tygodniu Weronika się rozchorowała. W nocy ze środy na czwartek bolało ją ucho i została w domu. Wprawdzie był Mąż, ale zadzwonił do mnie ok. 12tej że już nie wie co robić, bo ona ma znowu 40 stopni gorączki i wyje non stop z bólu mimo leku przeciwbólowego. Poszłam do szefa i powiedziałam mu że jest taka sytuacja i muszę lecieć. Sam mnie wygonił, a następnego dnia dopytywał jak mała i czy wszystko ok. I tak jest cały czas. Mój szef wyznaje zasadę że dziecko jest najważniejsze. Teraz mamy znowu koleżankę w początkach ciąży. Szef już wie i jak mu powiedziała to ją wyściskał i wycałował. Nie wiem, może to dlatego że sam ma 2 małych dzieci? Na święta wszyscy dzieciaci dostali paczki - dla każdego dziecka i bynajmniej nie tylko ze słodyczami. Więc tak naprawdę to ja mam pod tym względem super.
 
U mnie też jest w sumie OK. Prezes bidny godzi się z tym, że taka kolej rzeczy i zew natury (w pracy 98% to baby i po mnie już 2 zdążyły się zaszczepić), ale wiem że w środku trochę go ściska że nie ma spokoju i ciągła rotacja. Ale cóż, jak chce mieć dobrych pracowników to musi ich szanować i zapewnić że firma czeka z otwartymi ramionami.
Ja też wychodzę do domu godzinę wcześniej i nawet nie informowałam o tym szefa bo uznałam że to prawo mi się należy bez żadnego "uprzedzania". I myślę, że nie będę też miała żadnego problemu z nagłymi wyjściami czy zwolnieniami. Dziecko jest najważniejsze, a praca jak nie ta to będzie inna.
Zresztą przed ciążo bardzo ciężko pracowałam na rozwój tej firmy i uważam że takie "przywileje" mi się po prostu należą.
 
Do góry