reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

teściowa i jej synkowie

no ja tylko dzięuję Bogu że moj M jest odmieńcem w stosunku do swojego brata bo i posprząta i zakupy zrobi pranie nastawi wszystko sam z siebie. nie musze prosic o herbate czy kolacje poprostu idzie i pyta czy mi tez zrobic, ja nie wiem moze tesciowa lubi jak się nią pomiata :eek:
 
reklama
Jestem ciekawa beato26 co zrobią te że się tak wyrażę ,,nieroby ,, u Twojej teściowej jak jej zabraknie?My z mężem dostaliśmy porządną szkołę życia bo dość wcześnie musieliśmy przejąć obowiązki w domu i nigdy nie było tak jak piszesz , że ktoś podstawiał nam jedzenie pod nos albo odnosił po nas talerze.Widzę sama po swoich córkach i po podopiecznym ,że np. robię kolację stawiam pod nos w pokoju a jak nie ryknę ,,żeby może talerz po sobie odnieść,, to się sami nie domyślą.Normalnie ,,nie ma to jak hotel,, tylko kart z menu brakuje.
Mi teściowej wcale nie jest żal.Starszych synów wychowywała inaczej.Każdy z nich miał jakieś swoje obowiązki od utrzymania czystości w domu na opale kończąc.Wiadomo ,że z czasem każdy z nich poszedł w swoją stronę i założył swoją rodzinę i został ten najmłodszy, a właśnie ona miał już jak pączek w maśle.Od najmłodszych lat zajmował się nim mój mąż no i domem obiadami zaś babcia.Teściowa wpadała 4 razy w roku na urlopy.Potem gdy mój mąż zamieszkał ze mną w domu został tylko młody i babcia.No więc tak :żadnych obowiązków oprócz nauki do której i tak nikt go nie gonił.Szkoła a potem komputer bo nawet sprzątaczka przychodziła 1 raz w tygodniu.Jak trafił pod moją opiekę-to dopiero była krzywda,bo ja niestety nie mieszkam w bloku tylko w dużym domu na wsi z dużym obejściem.I niestety jak się przez 12 lat nic nie robiło to trzeba się było uczyć pracy od podstaw.Młody znalazł na to sposób, zimą tak długo się uczy aż się ściemni.Latem zaś niby książki na stole a tak naprawdę włączony komputer i myślał ,że się nie połapię.Teraz nie ma komputera a zanim zasiądzie do lekcji ma najpierw nanosić drewna.Bo w zasadzie to do czego innego się nie nadaje :koić trawy nie potrafi-albo robi to w takim tempie ,że aż żal patrzeć , do łupania drzewa też daru nie ma a ma prawie 15 lat(mąż w jego wieku wyrabiał drzewo w lesie).No masakra normalnie.Jak idzie mi w czymś pomagać to więcej gada niż się napracuje.A jego mamusia czyli moja teściowa no cóż.....jej jest tak wygodnie bo gdyby chciała to wzięła by go do siebie i nie patrzała by na to czy on chce czy nie.Tak jest ok przysłać kasę na ,,utrzymanie,, a jak przyjedzie to gadżety wypasiony telefonik , mp4 ,przenośny odtwarzacz dvd.Za każdym razem gdy do niej jedziemy młody siedzi i gra w kompa po zjedzeni czegoś wstawia talerz do zlewu itp ale ona twierdzi ,że on o nią dba robi herbatki itp tylko szkoda ,że ja tego nie widzę.A najgorsze jest to ,że potem z tym wszystkim zostaję ,,ja ,, a nie ona.
 
Do góry