to powiem Wam kochane, że ja jestem chyba dziwna- nie znam pojęcia 'nuda', w końcu mam czas dla siebie i maleństwa, na lekarza, spacer, zakupy, relaks- to, czego zawsze mi brakowało, na poczatku myślałam, że to może jednak powinnam chodzić do pracy, ale opinie otoczenia, w tym koleżanek z pracy, utwierdziły mnie w przekonaniu, że to jest czas dla mnie i dziecka, odpadł element stresu, który w mojej pracy był spory i permanentny, co zaskutkowało zmianą w moim samopoczuciu i zachowaniu- wyciszyłam się, uspokoiłam; w swojej 10-letniej 'karierze' byłam na l4 raz-bo nie lubię się nad sobą rozczulać i zawsze byłam taka hop-do przodu- że dam radę, ale teraz, gdyby odpukać coś się stało niedobrego, chcę mieć świadomość , że zrobiłam wszystko, żeby odpowiednio o siebie i przede wszystkim o dziecko, zadbać:-)
kasik co do Twojego l4, to słuchaj rad lekarza i zwolnij, zwłąszca, że on chętny do zwolnień nie jest:-)