reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wada Serca Zespół Downa u Plodu

Przestaje normalnej funkcjonowac, godzine przed i godzinę po telefonie jestem wyłączona, nogi z waty, ręce mi się trzęsą, żołądek ściśnięty, potem muszę jakoś dojść do siebie bo jadę po syna do przedszkola i na zajęcia z nim, a czuje się że wszystko dookoła jest jak film..jestem w tym ale mnie nie ma...boje się samochód prowadzić bo czuję jak siły że mnie odchodzą jakby się miała automatycznie wyłączyć ale jakoś muszę ,stan dalej ciężki, gorączkuje, trochę lepiej z karmieniem, ale dalej płyn w opłucnej...
 
reklama
Przestaje normalnej funkcjonowac, godzine przed i godzinę po telefonie jestem wyłączona, nogi z waty, ręce mi się trzęsą, żołądek ściśnięty, potem muszę jakoś dojść do siebie bo jadę po syna do przedszkola i na zajęcia z nim, a czuje się że wszystko dookoła jest jak film..jestem w tym ale mnie nie ma...boje się samochód prowadzić bo czuję jak siły że mnie odchodzą jakby się miała automatycznie wyłączyć ale jakoś muszę ,stan dalej ciężki, gorączkuje, trochę lepiej z karmieniem, ale dalej płyn w opłucnej...
Jesteś niezwykłą,dzielną ,mądrą ,cudowną kobietą :-)Chylę czoła przed Tobą ,bo zaslugujesz na wszystko ,co najlepsze! Jestem z Tobą myslami ...przesyłam moc ciepłych myśli...
 
Przestaje normalnej funkcjonowac, godzine przed i godzinę po telefonie jestem wyłączona, nogi z waty, ręce mi się trzęsą, żołądek ściśnięty, potem muszę jakoś dojść do siebie bo jadę po syna do przedszkola i na zajęcia z nim, a czuje się że wszystko dookoła jest jak film..jestem w tym ale mnie nie ma...boje się samochód prowadzić bo czuję jak siły że mnie odchodzą jakby się miała automatycznie wyłączyć ale jakoś muszę ,stan dalej ciężki, gorączkuje, trochę lepiej z karmieniem, ale dalej płyn w opłucnej...
Nie możesz w takim stanie auto prowadzić, nic się nie stanie jak syn opusci zajęcia czy przedszkola. Zostanie w domu, musicie poprosić rodzinę , przyjaciół, znajomych o pomoc.
 
Przestaje normalnej funkcjonowac, godzine przed i godzinę po telefonie jestem wyłączona, nogi z waty, ręce mi się trzęsą, żołądek ściśnięty, potem muszę jakoś dojść do siebie bo jadę po syna do przedszkola i na zajęcia z nim, a czuje się że wszystko dookoła jest jak film..jestem w tym ale mnie nie ma...boje się samochód prowadzić bo czuję jak siły że mnie odchodzą jakby się miała automatycznie wyłączyć ale jakoś muszę ,stan dalej ciężki, gorączkuje, trochę lepiej z karmieniem, ale dalej płyn w opłucnej...
Zupełnie nie dziwi mnie, że tracisz kontrolę nad samą sobą. To są niesamowicie ciężkie doświadczenia. O tym, co dzieje się w człowieku nawet mówić ciężko, bo trudno opisać to słowami. Tego trzeba doświadczyć, choć nikomu tego nie życzę. To rollercoaster emocji uczuć, myśli... Potrzebujesz wsparcia, choć zdaję sobie sprawę, że nie bardzo masz na kogo liczyć. Zastanów się nad psychologiem, lub pogadaj z kimś, kto zajmuje się sytuacjami kryzysowymi. Oni pomogą. Możliwe, że będziesz potrzebować wsparcia w formie leków. I zastanów się nad jazda samochodem, najważniejsze, abyście byli bezpieczni.
Nie wstydź się niczego. Jesteś w granicznej sytuacji. Jesteś niesamowita. I choć masz wrażenie, że się rozpadasz, to i tak patrząc na całą sytuację świetnie sobie radzisz z codziennością. Pamiętaj, jak już nie dajesz rady (a myślę, że ten czas już trochę trwa), proś o pomoc. Powiedz, czy mogę coś dla Ciebie zrobić?
 
Ostatnia edycja:
@NewMom Wiem, jak ważne jest dla Ciebie, żeby Twój syn się socjalizował i chodził na zajęcia. Poza tym zostawienie go w domu może tylko rodzic napięcia. Też musisz mieć komfort, że możesz w domu popłakać, aby te telefony ze szpitala "przetrawić". Twój mąż pewnie jest poza domem w pracy? Dużo razy pisałaś, że nie chcesz prosić o pomoc rodziny, ale może jest ktoś, kto mógłby wozić Twojego syna? Może jego chrzestni? Przecież nie musisz otwierac przed ludźmi tego wora nt. Twojej Najmlodszej, który trzymasz schowany przed rodziną. Możesz w kilku słowach powiedzieć, że zależy Ci, aby nie opuścił zajęć i spytać, czy byłaby taka możliwość, żeby go odebrali i zawieźli.
 
Przestaje normalnej funkcjonowac, godzine przed i godzinę po telefonie jestem wyłączona, nogi z waty, ręce mi się trzęsą, żołądek ściśnięty, potem muszę jakoś dojść do siebie bo jadę po syna do przedszkola i na zajęcia z nim, a czuje się że wszystko dookoła jest jak film..jestem w tym ale mnie nie ma...boje się samochód prowadzić bo czuję jak siły że mnie odchodzą jakby się miała automatycznie wyłączyć ale jakoś muszę ,stan dalej ciężki, gorączkuje, trochę lepiej z karmieniem, ale dalej płyn w opłucnej...
Moje Przedmowczynie mają rację, poproś kogoś o pomoc. Jesteś niesamowita, że pomimo tak ciężkiej sytuacji z Malutką, dbasz normalnie o wszystkie potrzeby syna, ale nie zapominaj o sobie. Jeżeli boisz się prowadzić, to na pewno nie powinnaś tego robić - pomyśl, kto mógłby Cię wesprzeć. To wyjątkowa sytuacja, a w takich nie można się wstydzić, że potrzebuje się życzliwej dłoni.
 
Nie powinnam ale daje rady, dzięki temu mogę się wyrwać z domu i trochę zapomnieć,choć koncentracja ciezko przychodzi ale mus to mus, świat się nie zatrzyma, nie staną zegary,nawet jeśli moje dziecko spędzi jeszcze pół roku na intensywnej albo umrze to świat dalej się będzie kręcił, a ja z nim, jeśli teraz się poddam to jak przeżyje następne pół roku albo jak poradzę sobie z żałoba, gdy cały świat będzie się dalej kręcił.
 
A kierownica też daje ukojenie zwłaszcza że ostanio zmienilismy samochod, wtedy gdy jeszcze Pani doktor mówiła że rysuje się nasze wyjście do domu, przeszliśmy z pięcioosobowego na siedmioosobowy, żeby się pomieścić jak młoda wyjdzie, teraz z tyłu wozimy nosidełko....
 
A kierownica też daje ukojenie zwłaszcza że ostanio zmienilismy samochod, wtedy gdy jeszcze Pani doktor mówiła że rysuje się nasze wyjście do domu, przeszliśmy z pięcioosobowego na siedmioosobowy, żeby się pomieścić jak młoda wyjdzie, teraz z tyłu wozimy nosidełko....
Podejście iście zadaniowe [emoji4] brawo Ty! Ono w tak trudnych sytuacjach się sprawdza. Pamiętaj jednak, że nie jesteś robotem i czasem możesz, a wręcz musisz pęknąć, odreagować, zatrzymać się mimo pędzącego świata, popłakać, odpocząć, wyspać się, BYĆ CZŁOWIEKIEM [emoji307] A potem znów wracasz do zajęć. Nie chodzi o to, by się poddać, ale by być życzliwym również wobec samego siebie, choćby po to, by móc dalej żyć w tak niecodziennym funkcjonowaniu. Buziaki Kochana [emoji8]

Ps. Mnie też kierowanie odpręża. Pozwala mi się oderwać od codzienności. A kiedy jeszcze mogę się wypuścić w jakąś drogę do nikąd, albo w zielona przestrzeń... tam odżywam na nowo [emoji3059] Przytulasy
 
reklama
Nie powinnam ale daje rady, dzięki temu mogę się wyrwać z domu i trochę zapomnieć,choć koncentracja ciezko przychodzi ale mus to mus, świat się nie zatrzyma, nie staną zegary,nawet jeśli moje dziecko spędzi jeszcze pół roku na intensywnej albo umrze to świat dalej się będzie kręcił, a ja z nim, jeśli teraz się poddam to jak przeżyje następne pół roku albo jak poradzę sobie z żałoba, gdy cały świat będzie się dalej kręcił.
Naprawdę Cię podziwiam za Twoją postawę.
Mimo wszystko - pamiętaj o sobie, żeby sił Ci starczyło na jak najdłużej.
 
Do góry