Ja zgłupieje zaraz. Rozpisze Wam wszystko:
Pierwszy dzień ostatniej miesiączki 22.01.10; cykle 28 dniowe
stosunki w okresie płodnym: 10 dc (rano), 14 i 16 dc (wieczorem) - ten 10 dc to w zasadzie taki średnio płodny, bez śluzu itd.
Podstawowa temperatura ciała 36,5
w 16 dc spadek temp. do 36,2 następnego dnia wzrost do 36,8 (17 dc) i tak się utrzymywało do 26 dc czyli; 26 dc temp skoczyła do 37 i od tamtej pory do chwili obecnej utrzymuje się w przedziale 37 - 37,3 generalnie najczęsciej jest 37,1
W 28 dc test ciążowy z moczu pozytywny, nastepnego dnia beta 203, po 72 godz. beta 1016 więc przyrost prawidłowy, dziś zrobiłam po lekarz chce i mam już wynik 35 418
Wg suwaczka, liczenia w kalendarzu itd wychodził wczoraj (w dniu USG) 5t6d ciąży, natomiast wg lekarza z jego wyliczeń wyszedł 6t5d więc 6 dni starsza ciąża, skąd? Nie mogłam przecież mieć owulki 6 dni wcześniej przy tych temperaturach jakie mam, bo przecież skok temperatury byłby wcześniej, wtedy ok ciąża mogłaby być starsza, ale przecież nie zaszłam w nią przed miesiączką, zwłaszcza że wtedy stosunku nie było.
A z opisu USG: w powiększonej przodozgiętej macicy uwidoczniono pęcherzyk a w nim echo zarodka o wym CRL 8,2 mm co odpowiada 6tc5d. Akcji serca płodu nie uwidoczniono.
I jak tu nie zgłupieć?