reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wrześniowe mamy 2015

Witam dziewczyny :)
Czytam Was już chwilkę i zdecydowałam się napisać i ja:) O mojej fasolce dowiedziałam się 10 stycznia, a 15 byłam już na pierwszym usg i widziałam bijące serduszko naszego maluszka:) Termin mam na 4 września. To moja pierwsza ciąża i trochę się boję...:p Tak bardzo bym chciała, żeby wszystko było OK :)
 
reklama
olasec będzie dobrze trzymamy kciuki:-)
viola również mocno trzymamy kciuki :) :)
tulka gratuluję bijącego serduszka :-)
ja tak bardzo na to czekam mam nadzieję że we wtorek się uda:-D
co do związku na odległość przetrwaliśmy 11lat:-) nie zawsze mój był za granicą kiedy urodziła się córcia mąż zjechał ale ponownie wyjechała gdy malutka miała półtora roku niestety względy finansowe:no: ale to w naszym kraju niestety dość powszechne... zawsze ciągłam temat w stronę wyjazdu ale jakoś tak schodziło i rozchodziło sie po kościach ale teraz jak terminator hehe nie odpuszcze;-)
bo wiem że zupełnie inaczej jest kiedy jest się razem problemy rozwiązuje się na bieżąco a tak niestety narastają a rozwiązywanie ich np przez tel jest do du..

nigdy nie sypiałam na brzuszku ale po pierwszej ciąży został mi taki nawyk podkładania poduchy pod brzuch miałam wrażenie że małej jest wtedy lepiej a i mi było wygodniej i tak już zostało po porodzie czegoś mi brakowało i tak po dziś dzień śpię z poduchą :-)
 
Ostatnia edycja:
Anka2018 o kurcze, 11 lat to kawał czasu! Podziwiam, że dajesz tak radę. Też miałam wybór albo puścić mojego samego za granicę i po jakimś czasie dojechać, albo od razu wszyscy razem jedziemy. No i pojechaliśmy, było ciężko na początku, bo z rocznym dzieckiem, ale nie żałuję :) za 3/4 lata czeka nas kolejna wyprawa, tym razem za ocean, i też wszyscy razem pojedziemy.

Was też dziewczyny boli w podbrzuszu? W poprzedniej ciąży bolało mnie tak samo, i w 12tc poroniłam. Zaczęłam dzisiaj brać luteinę, mam nadzieję że te bóle przejdą bo utrzymują się już 3 dzień bez przerwy, przy ruchach najbardziej boli :(
 
engacka Mnie tez pobolewa podbrzusze. Szczególnie wieczorami, gdy jestem juz zmęczona albo przy jakimś gwałtowniejszym ruchu, czy silniejszym kaszlnięciu. Staram się tym nie przejmować, bo lekarz mówił, że pobolewania to norma, ale krwawienia to już nie norma, więc puki tylko lekko pobolewa, to się nie przejmuję :)
 
Mi pomogło magne b6, w zasadzie teraz czuję tylko takie napięcie, od czasu do czasu, właśnie jak kaszlnę albo za szybko wstanę. Za to przez wczorajsze wzdęcia prawie płakałam. Wydęło mnie jakbym była, nie wiem, w 5 miesiącu. Ani leżąc, ani siedząc nie mogłam nic z tym zrobic. Jakby tysiące szpilek mi się wbijało. Wzięłam dwie tabletki espumisanu ale nic nie pomogły.
 
Witajcie :)
Jestem mamą 4.5 letniego Kacperka i 11 msc Patrysi. Dziś dowiedziałam się o fasolce , jestem przerazona i szczęśliwa. Wg moich wyliczen termin mam na 29.09
 
Witajcie ;) miło sie was czyta... Czy tez was schizy napadają ? Wizytę mam 11 lutego dopiero :( generalnie ok choć pojawiają sie sporadycznie plamienia bezowe a z objawów: ból piersi, osłabienie i coraz większa drażliwość i cmi mnie w plecach jak na @ a poza tym mdli mnie raz dziennie jak budzę sie ok 4-5 rano :/ ... Dzis mija 6t5d wg OM termin na 15 września
 
engacka jakos przetrwaliśmy ale to może dlatego że kiedy juz wyjeżdzał to na 3tyg i póżniej tydzień w domku no i co 2lata 2miesięczna przerwa w pl i ogólnie pary razy zjezdzal na i robił w pl ale zazwyczaj ze względów finansowych znów wyjezdzał ale teraz jeszcze parę mięsięcy się przemęczę i twardo zmykam na za odrę haha

co do bółu też mnie cały czas pobolewa podbrzusze nawet jak chce sie przekrecic z boku na bok i też się boję :-( ale wtorek mam wizyte u gina mam nadzieję że mi to wyjaśni i uspokoi i przede wszystkim oficjalnie potwierdzi że jest tam nasza fasolka:-) bo ostatnio powiedział że nic nie ma ,nie widzi ciąży a mnie przy nadziei trzymaja 3pozytywne testy, brak @ a dziś 38dc no i wynik bety:-)

anula 09 do gina rejestrowałaś się na nfz? bo jeśli tak to i tak bardzo dobry termin u mnie jak poszłam do przychodni do poleconego przez koleżankę lekarza na nfz był termin w połowie kwietnia śmiech a prywatnie u tego samego na 4marca masakra jakaś... więc znalazłam innego na razie wizyty pryawtne pewnie jeszcze z 3 ale póżniej zamierzam u tego samego być na nfz pierwszą ciążę całą śmigałam prywatnie i po zsumowaniu wydatków na lekarza i badania wyszły ponad 3tys za tą kasę wolę przeznaczyć teraz na dzidzie myślę że dość dobrym rozwiązaniem jest taki gin który przyjmuje i na kasę i prywatnie bo zawsze jeśli się coś dzieje można podskoczyć a wiadomo jak z przychodniami...
i głowa do góry będzie ok :-)
 
Chodzę prywatnie byłam w środę 21.01 potwierdził ciąże - prawidłowo osadzony pęcherzyk z echem zarodka i bijącym serduszkiem :) polecił przyjść po 3 tyg nie panikować z plamieniami tylko oszczędzać sie, luteinka i pozytywne myślenie ;)
 
reklama
witam Wiśnióweczki!!!!

Ja wymyśliłam adekwatną nazwę do aktualnego stanu" Błogosławiony Stan Nerwowy"...
Masakra. Trochę pobolewa mnie brzuch -zaczynam się martwic. Mam wizytę w środę-już odliczam dni... Poza tym coraz więcej osób wie o mojej ciąży i zaczęły się opowiadania z porodówek, jak ciężko, że masakra itd.
Brrrr....

w ogóle jutro mam wizytę w związku z tą całą taxoplazmozą... I też już się boje. W sumie zauważyłam, że dobrze czuję się tylko u lekarza, jak robi USG i mówi, że wszystko jest ok;)


Przestaję czytac w necie "dobre rady" i przełączam się na wyłącznie pozytywne myślenie. Pamiętam, że jak staraliśmy się o dziecko i nie wychodziło-wpadła mi w ręce książka Murph'ego "potęga podświadomości". I któregoś razu, po sexie z mężem założyłam sobie, że to będzie dziś, że wszystko się ułoży i będziemy rodzicami. I się udało! Także od tej chwili myślę pozytywnie i nie dopuszczam do siebie myśli, że moze coś pójśc nie tak.

Zaprogramuję swoją podświadomośc, że wszystkie z nas urodzą śliczne zdrowe dzieci -i nie ma innej opcji!!:)
 
Do góry