reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Za duze NT, obrzęk karku, podejrzenie wady genetycznej

reklama
Ja za to chyba za szybko trochę zaczęłam się cieszyć. Jestem po ECHO, ponowne kontrolne między 26-28 tyg mam zrobić.
Na ten moment dysproporcja na poziomie zastawek półksiężycowatych z granicznym przepływem przez zastawkę aortalną.
A tak jak byś troszeczkę wytłumaczyla o co chodzi? To wada operacyjna.? Co może oznaczać.? Jakie rokowania?
 
A tak jak byś troszeczkę wytłumaczyla o co chodzi? To wada operacyjna.? Co może oznaczać.? Jakie rokowania?
Szczerze? Nie pytałam. Nie chciałam. Będę pytać jak potwierdza w połowie lipca. Póki co w kolko cos może byc i nie mogę całkiem odetchnąć, więc nie chce się nakręcać poki nie potwierdza
 
Szczerze? Nie pytałam. Nie chciałam. Będę pytać jak potwierdza w połowie lipca. Póki co w kolko cos może byc i nie mogę całkiem odetchnąć, więc nie chce się nakręcać poki nie potwierdza
Rozumiem 😘 może i lepiej czekać na oficjalna diagnozę niż czytać w necie i się denerowowac 😘 trzymam nadal kciuki z Was 😘 i pisz co u Was słychać 😘
 
Dziewczyny to poradzcie co robić...
Na pierwszych prenatalnych 1 kwietnia NT 2.9, ryzyko trisomii 1:4, i tylko to ( kosc nosowa widoczna , trochę mała udowa)
Zapislam się wtedy do razu na amnio.
Między czasie Zrobiłam NIFTY, ryzyko trisomii :1:20,
Potem byłam z tydzień później po wynikach NIFTY u mojego gina i zobaczył przesięk w opłucnej. Poszlam tydzień później do innego giną i dodatkowo zobaczą przesięk w jamie brzusznej i ogólny obrzęk calego płodu... To było przed świętami
29.04 miałam amnio i tam ważyło na USG:
- uogólniony obrzęk płodu
- NT 10.9 ( !!!!)
- przesięk w jamie opłucnej
- wodobrzusze
- no i nowość zauważyli - wspólny kanał przedsionkowo- komorowy.
Wyniki amnio mam pod koniec maja
Dziś mój lekarz powiedział że jemu to wygląda na niewydolność krążenia i wadę serca, że to wcale nie musiw być wada genetyczna...
Wiadomo amnio dopiero da wyniki ( normalna , bez mikromacierzy nawet nie wiedziałam ze taka jest...)
Powiedzcie co robić? Czekać na wyniki amnio bezczynnie czy gdzie go jakiego specjalisty uderzać?
Mój lekarz mówi czekać na wyniki , inny że dziecko może nie dożyć wyników boa takie wielowadzie... Nie wiem co robić...
I jeszcze pytanie , jak się okaże że wad genetycznych nie ma to co? Leczą domacicznej jakoś wady serca ? Czy dopiero po porodzie? Jak to w ogóle wygląda jak się okazuje że dzieciątko ma" tylko " te wady serca a genentyka jest ok?

Dodam tylko że te obrzęki to w ogóle u mnie z tygodnia na tydzień nie maleją... W przeciągu miesiąca wszystko idzie raczej w zla stronę...
Ja miałam podejrzenie kanału przedsionkowo-komorowego i ZD, a amnio wyszła ok bez wad genetycznych, każdy przypadek jest inny. Leczą wewnątrzmacicznie serca- ale to jest zależne od wady.
 
Rozumiem 😘 może i lepiej czekać na oficjalna diagnozę niż czytać w necie i się denerowowac 😘 trzymam nadal kciuki z Was 😘 i pisz co u Was słychać 😘
Nie mam siły na kolejny stres, zwłaszcza, ze wszystko wskazywało na to, że wychodzimy "na prostą" a jedziemy tylko na potwierdzenie dobrych informacji.
Wiem jedynie, że w zależności od tego jak się to potoczy zależy opieka okołoporodowa.
Chcialam powoli robić wyprawkę, szykować pokój. A wiem jedynie i az, ze dziecko jest zdrowe genetycznie, nie wiem co dalej.
Siedzę i od nowa płaczę, bo jestem znów prawie w punkcie wyjścia. Wciąż nie wiem czy mogę się cieszyć czy nie. I nie będę wiedzieć do polowy lipca (kolejne ECHO).
Wykańcza mnie ta sytuacja i ta ciąża, która jest z pewnością moja ostatnia.
Dodatkowo stresuję się, bo pierwszego syna rodziłam naturalnie - nie dałam rady, zrobiono mi CC. Byłam wykonczona. Zaczynam się stresować, ze znow będę musiała przechodzić przez to piekło, bo np ktos będzie podważał skierowanie na cc.
Mam dość, naprawdę mam już dość
 
Nie mam siły na kolejny stres, zwłaszcza, ze wszystko wskazywało na to, że wychodzimy "na prostą" a jedziemy tylko na potwierdzenie dobrych informacji.
Wiem jedynie, że w zależności od tego jak się to potoczy zależy opieka okołoporodowa.
Chcialam powoli robić wyprawkę, szykować pokój. A wiem jedynie i az, ze dziecko jest zdrowe genetycznie, nie wiem co dalej.
Siedzę i od nowa płaczę, bo jestem znów prawie w punkcie wyjścia. Wciąż nie wiem czy mogę się cieszyć czy nie. I nie będę wiedzieć do polowy lipca (kolejne ECHO).
Wykańcza mnie ta sytuacja i ta ciąża, która jest z pewnością moja ostatnia.
Dodatkowo stresuję się, bo pierwszego syna rodziłam naturalnie - nie dałam rady, zrobiono mi CC. Byłam wykonczona. Zaczynam się stresować, ze znow będę musiała przechodzić przez to piekło, bo np ktos będzie podważał skierowanie na cc.
Mam dość, naprawdę mam już dość
Kochana masz prawo się bać, masz prawo płakać. Twoje odczucia w tej sytuacji są jak najbardziej prawidłowe. Rozumiem Twój strach i ból.. Uwierz mi..Jestem po staracie synka. Teraz jestem w 37tyg i każdego dnia budzę się ze strachem. Drżeniem o losy tego dziecka które niedługo się urodzi..

Wiem ze łatwo się mówi, doradza. Ale tylko tyle mogę zrobić dla Ciebie. Wysłuchać Cię.
Nie nakręcaj się, naprawdę. Postaraj się w miarę możliwości czekać bez planowania i myślenia a co gdyby.

Jeżeli dziecko jest zdrowe genetycznie to super. Reszte można "naprawić". Genów nie naprawi się. Mój syn miał chory któryś z genów.. Tego nie szło naprawic.. Leczyć.. U Was jest szansa. Trzeba opracować tylko plan działania. Żeby urodzić w szpitalu 3referenosci. Żebyś miała zapewnione wsparcie rodziny, czy nawet psychologa. Opracujecie plan z lekarzami i to da Ci nutkę spokoju. Że wiesz co masz robić. Jaki jest plan.
Kochana życzę Ci dużo siły.
Pisz śmiało 😘
 
Kochana masz prawo się bać, masz prawo płakać. Twoje odczucia w tej sytuacji są jak najbardziej prawidłowe. Rozumiem Twój strach i ból.. Uwierz mi..Jestem po staracie synka. Teraz jestem w 37tyg i każdego dnia budzę się ze strachem. Drżeniem o losy tego dziecka które niedługo się urodzi..

Wiem ze łatwo się mówi, doradza. Ale tylko tyle mogę zrobić dla Ciebie. Wysłuchać Cię.
Nie nakręcaj się, naprawdę. Postaraj się w miarę możliwości czekać bez planowania i myślenia a co gdyby.

Jeżeli dziecko jest zdrowe genetycznie to super. Reszte można "naprawić". Genów nie naprawi się. Mój syn miał chory któryś z genów.. Tego nie szło naprawic.. Leczyć.. U Was jest szansa. Trzeba opracować tylko plan działania. Żeby urodzić w szpitalu 3referenosci. Żebyś miała zapewnione wsparcie rodziny, czy nawet psychologa. Opracujecie plan z lekarzami i to da Ci nutkę spokoju. Że wiesz co masz robić. Jaki jest plan.
Kochana życzę Ci dużo siły.
Pisz śmiało 😘
Tylko ten plan będę mogła opracować dopiero w okolicach lipca, bo do tego czasu wciąż nie będzie wiadomo.

To mój drugi syn. Jak słyszę w tej ciąży teksty typu: trzecia będzie dziewczynka, slabo się postaraliście, itd., to az mnie skręca
Tak bardzo chciałabym już być po
 
Tylko ten plan będę mogła opracować dopiero w okolicach lipca, bo do tego czasu wciąż nie będzie wiadomo.

To mój drugi syn. Jak słyszę w tej ciąży teksty typu: trzecia będzie dziewczynka, slabo się postaraliście, itd., to az mnie skręca
Tak bardzo chciałabym już być po
Ludzie są wredni i nieświadomi.. Mi po śmierci synka mówili nie przejmuj się będziecie mieli kolejne. Albo może i lepiej że zmarł. Po co się macie męczyć.. Myślałam że będę zabijać takich ludzi..
Niestety trzeba olać takich ludzi.. Nie tłumaczyć bo tylko się człowiek wkurzy bardziej :/

Wiem kochana do lipca jeszcze kawał czasu :/ jeszcze tym bardziej że czekając na tak ważne badanie będzie się ciągło :/ ale przetrwasz to 😘 ale wierzę że teraz to co przechodzisz zostanie Ci wynagrodzone 😘
 
reklama
Ludzie są wredni i nieświadomi.. Mi po śmierci synka mówili nie przejmuj się będziecie mieli kolejne. Albo może i lepiej że zmarł. Po co się macie męczyć.. Myślałam że będę zabijać takich ludzi..
Niestety trzeba olać takich ludzi.. Nie tłumaczyć bo tylko się człowiek wkurzy bardziej :/

Wiem kochana do lipca jeszcze kawał czasu :/ jeszcze tym bardziej że czekając na tak ważne badanie będzie się ciągło :/ ale przetrwasz to 😘 ale wierzę że teraz to co przechodzisz zostanie Ci wynagrodzone 😘
Współczuję, to musiało być straszne
 
Do góry