reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Zachcianki?:):):):):)-Wszystko o jedzonku:)

Ja tez mam teraz ogromna ochote na soczki, pije na okraglo.A jak wrocilam ze sklepu z 6 kartonami roznych sokow to maz sie tylko smial ,ze zwariowalam ;D :laugh: :D Wczoraj natomiast wieczorem o 23 zlapal mie taki potworny glod i brak apetytu jednoczesnie , ze nie wiedzialam co mam zjesc ::) Wepchnelam na sile 2 kromki chleba z wedlina i ogromna iloscia musztardy francuskiej i poszlam szybciutko spac :)
 
reklama
Witam dziewczyny!

Ja dzisiaj umieram. Rano 15 minut rozmawiałam z tygrysem przez muszlę klozetową. Mąż patrzył na mnie z przerażeniem. Nie wiedział, Biedaczek, że takie tony umiem z siebie wydobyć... A to wszystko przez jego kanapki do pracy. Poczułam zapach szynki i sprint do toalety. Ogólnie czuję się podle i spać mi się chce, a do 16 muszę w pracy wysiedzieć. A do ust to dzisiaj chyba nic nie wezmę... Bleee
 
Aniasorsha chyba musisz unikac mezowych kanapek z szynka albo musi sie mezus przerzucic na cos innego do jedzenia ;) :)
 
Ja w pracy miłam to samo..ktoś miał kanapki z jakaś wędlina..fuj..zapach na całe piętro..:(..i źle sie to skończyło:(
 
Cześć Dziewczyny
A ja chyba w końcu uwolniłam się od tych okropnych mdłości..od dobrych 3 dni mam spokój i nawet przyszła mi ochota na jogurcik pitny..mniam mniam mniam..zaraz idę zrobić sobie śniadanko - świeżą bułeczkę z serkiem i jogurcik..pozdrawiam :)
 
Aniasorsha lepiej dzisiaj??? Masz lepsze kanapeczki??
:))))
Ja wczoraj zjadłam ciasto, dwa kawalki i miałam uczucie ze sie tak obżarłam ze później juz nic nie mogłam zjeść....
 
Witam dziewczyny!

Dzisiaj o niebo lepiej. Powiem więcej - czuję się świetnie. Wprawdzie na śniadanko jem tylko płatki na mleku - mój mąż też (wcześniej dogadzaliśmy sobie naleśnikami, omletami, jajeczniczką, czasem racuszkami albo smażonymi boczniakami itp - zawsze coś na ciepło), ale o dziwo nawet sie nie skarży. A spróbowałby tylko :) :) :) Dzisiaj sie nie odważyłam zrobić mu kanapek - powiedziałam, żeby poszedł na jakiś obiadek w pracy, bo mają u niego stołówkę.

Nie chcę cie straszyć, Olu, ale przed wczorajszym feralnym dniem ja miałam 4 dni cudownego braku nudności. Juz się nawet zdążyłam rodzinie pochwalić, że mam to juz za sobą. A tu wczoraj taka wpadka... Mam jednak nadzieję, że Ciebie takie wątpliwe przyjemności ominą...

Dzisiaj jest tak dobrze, że odbijam sobie wczorajsze niejedzenie - zjadłam poranną zupkę mleczną, potem małą pizzę, przez chwilką kaszkę mannę z truskawkami, od koleżanek z pracy dostałam serniczek i kremówkę - juz czekają na biureczku, a po południu idę na pierożki ruskie. na kolację planuję kukurydzę gotowana na parze z masełkiem. Trzeba wykorzystać, że dzisiaj jest dobrze, bo jutro znowu mogę spędzić pół dnia na czworaka :laugh:

 
Własnie właśnie..u mnie tez- jednego dnia- super fajne samopoczucie- zero mdłości..a nastepnego..łojoj..wiec śmieję się, ze juz nie mówie- mdłosci za mna- bo następnego dnia-masakra..:(..
Jeśli chodzi o zachcianke- jej- wczoraj tak zapragnęłam- doslwnie zapragnęłam pieczarkowej zupki, ze myślalam,z ę zwariuję:):):)- oczywisci tylko takiej mamcinej:):)- i telefon do mamy z prosbą, by po pracy taką mi zrobiła:)- MNIAM!
Zabrałam ze sobą w garnuszku jeszcze;) i na sniadanie tez jadłam zupkę;):):)
a słowo- ja kiedyś nienawidzilam zup:):)..a teraz taki ukrop wrecz za mną chodził:)..mmm.. a na weekend już zamówiłam gołąbki-tylko takie mamcine mi smakują:(..bo próbowaliśmy juz innych..i nietstety- fuj..nie mogłam przelknac..Nie wiem, czy to nie siedzi w psychice:)?
 
Ech, ale Ci dobrze Rusałka... My z mężem wyprowadziliśmy się z Krakowa do Gliwic, więc trochę daleko do rodziców na obiadki. Jak sobie sama nie ugotuję mojej zachcianki, to muszę się obejść smakiem. Ale dzisiaj obiecałam sobie wielką furę naleśników z serem... mniam...

Mój mąż cały czas mówi, że to MY jesteśmy w ciąży, a nie tylko ja, więc on też ma prawo do zachcianek. Dzisiaj rano tak dobrze się czułam, że w swojej łaskawości usmażyłam mu kiełbaskę :) I nawet mnie nie zemdliło! :) Poszłam za Waszą radą i wcinam przed wstaniem z łóżka od 2 dni krakersy. Nie wiem, czy to to pomaga, ale od wczoraj nudności zniknęły. Tfu, tfu!! - żeby nie zapeszyć :)

Ech, Rusałka, pobudziłaś moją wyobraźnię kulinarną... a może by tak wybrać się w piątek do mamy, a w sobotę do teściowej? Niech mnie troche mamusie porozpieszczają :laugh: :laugh: :laugh:
 
reklama
O matko tak czytam i czytam o tych zachciankach az mi sie niedobrze zrobilo fuj. Mdli mnie od rana a na sniadanie zjadlam jeszcze sledzie solone i teraz jak mysle o czymkolwiek do jedzenia to mnie bierze od razu na wymioty fuj fuj ::)
 
Do góry