reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Zachowanie naszych dzieci

Dziunka tylko spokój cię uratuje :tak:. A. pewnie chciał dobrze, a wyszło jak zawsze :-(. Myśmy mieli podobną sytuację raz i to wyobeaź sobie, że ja kupiłam małemu coś, ale kompletnie w tym momencie o tym nie pomyslałam. Juz nie pamietam o co poszlo, ale strasznie sie z małym umordowałam, a moj tylko obserwował. Po czym myslałam że juz wszystko ok i płacac za paliwo kupilam cos malemu. Na co mój mąż się obraził na mnie :rofl2:. Że już lepiej nie moglam tego wymyslec i świetną mu dałam nagrodę za to jęczenie :eek:. No i tym sposobem mały mnie załatwił :cool2:. Teraz już jestem czujniejsza. Więc to cyba normalne że my rodzice musimy sie dotrzec i przegadac pewne sprawy. Nikt nikomu nic specjalnie na zlość nie robi, moze czasami zmęczenie, bezsilność, albo po prostu myślenie wyłączamy
 
reklama
Najlepsi byli ludzie dookoła:-D każdy patrzył jakbym to dziecko mordowała:-D a jedna mama bujała niemowlę w głębokim wózku i tak się patrzyła z przerażeniem, aż miałam ochotę jej powiedzieć że też ją to czeka:-D
Jedna pani (ta co mi pomogła) mówiła mi właśnie, że spokojnie, każda mama musi przez to przejść i nie mam się przejmować;-)
 
dziunka, wspolczuje przezyc. ale tak jak mowisz, kazdy musi przez to przejsc, w wiekszym lub mniejszym stopniu. moj twierdzi,ze ja sie zdecydowanie za bardzo przejmuje tym, co ludzie powiedza, np.jak byla mlodsza, a ja raz w tygodniu chodzilam z przyjaciolkami do kawiarni i ona sie zaczynala drzec czy kopac to mialam ochote zapasc sie pod ziemie, albo wziac ja pod pache i uciec i zwykle wychodzilam. teraz juz tak zorganizowalam moje spotkania, ze od pol roku jej nie biore, bo wiem, ze nie wysiedzi, a ja sie nie bede wstydzic.
 
Dziunka no to Asia niezły diabełek hehe.Pewnie jej się zaczelo nudzic troche w kosciele...ale na dworze niezły cyrk.ja też nie lubię takich sytuacji..ale żeby buty i szalik ściagać wow!

Kilolku nie nie zrobilismy żadnego przebrania bo mi to w tygodniu jakos uciekło i stwierdziliśmy że w sumie nie wioadomo czy by zaraz nie ściagał itp a jak bedzie clown i inne pierdoły to zapomni...ale deszcz popsuł wyjscie...zabawa w domu trwa.chociaz Igi maruda zdeka jak siedzi w domu ale po deszczu łazić nie będę.

ogladałam pogodę za tydzien ma być 6 stopni na plusie czyżby zima już szła sobie?? mam nadzieję!!!!

z D snujemy plany wakacyjne ....marzy nam się Morze.......ja jak zwykle tysiac planów i pomysłow....
 
Dziunka przeżyć nie zazdroszcze ale chyba wszystkie dzieci mają takie akcje. Mój czasem jak chcę iśc gdzie indziej niż on to też się kładzie a ja spokojnie stoję i czekam. Zawsze mi zaraz podaje rękę aby pomóc mu wstać i potem już spokój. Kiedyś położył mi się w markecie wiec ja spokojnie czekam i nie reaguję. Przechodziła jakaś kobitka koło 60, poatrzyła na niego, na mnie i tylko głową pokiwała. Nie chciało mi się języka strzępić więc tylko pogoniłam ja moim wzrokiem bazyliszka :)))
 
z D snujemy plany wakacyjne ....marzy nam się Morze.......ja jak zwykle tysiac planów i pomysłow....

W razie co... jestem;-)


Aza taaaak, każdy od razu twierdzi że trzeba wziąć na ręce i tulić ale nikt nie pomyśli o tym że dziecko zwyczajnie się nie chce dać przytulić:rofl2:


My po jeszcze dwóch akcjach, mój A wyszedł z moim bratem a Asia wyła tak długo za kochanym tatusiem że aż zwymiotowała:no: a wtedy dopiero przypomniała sobie o mamusi:sorry:
 
No Dziunka miałaś czyściec. Współczuję. Jagoda przy Miriam też bardzo przeżywała takie sceny (no aż takich to nie mieliśmy). A wiesz co do męża to u nas też jest podobnie czasami nie jestem zorientowany w sytuacji a wkraczam do akcji z własnym pomysłem. Bez jakiś złych intencji. Jak Dobrusia jest zła w domu to idę za nią a ona NIE x 100 ale jak ją chwilę pogłaszczę po plecach to się do mnie przytula. Pewnie inne dzieci tak nie reagują ale akurat u niej to działa.

Dobrusia obróciła wczoraj taboret do góry nogami i biegała w koło niego. Finał chyba nie trudno przewidzieć. Siniak pod brodą.:-(
 
reklama
Do góry